Comandante czy Timemore, Timemore czy Comandante… Każdy kawowy geek powie bez wahania „Komeś to król wśród młynków!”. Ale czy na pewno? Czy różnica w cenie sięgająca niemal 300 zł oznacza dla posiadacza Comandante dużo lepszą jakość wykonania i mielenia? Sprawdźmy!
Od mniej więcej pół roku jestem posiadaczem młynka Timemore Chestnut. Nigdy mnie nie zawiódł. Zawsze byłem zadowolony z jakości, jaką prezentował, ale uległem trendom oraz – jak to facet – poleciałem na wygląd i kupiłem sobie kultowy Comandante. 🙂 Postanowiłem podzielić się z Wami moimi wrażeniami odnośnie do jakości wykonania obu młynków.
Jakość wykonania – podobieństwa i różnice
Pierwsze, co się rzuca w oczy, to różnice w wielkości. Timemore jest zdecydowanie mniejszy i węższy, co skutkuje także mniejszą pojemnością. Można określić, że dla młynka Timemore to ok. 28–32g, natomiast Comandante to 40–44g – w zależności od rodzaju i wielkości ziaren (kawy z Ameryki Południowej mają zazwyczaj większe ziarna niż te z Afryki).
Jakość wykonania obu młynków jest na najwyższym poziomie. Timemore wykonany jest z przyjemnie chłodnego w dotyku stopu aluminium, posiada plastikowy lub drewniany pojemnik na zmieloną kawę, drewnianą rączkę korbki i najważniejsze – żarna ze stali nierdzewnej. Comandante natomiast urzeka solidną metalową obudową pokrytą od zewnątrz drewnianym fornirem lub warstwą farby w różnych wersjach kolorystycznych, pojemnikiem na zmieloną kawę w formie słoiczka, drewnianą rączką korbki i najważniejsze – żarnami, które są wykonane ze stali nierdzewnej wzmacnianej azotem. W Comandante znajdziemy trochę więcej plastikowych elementów, jak choćby pokrętło do regulacji grubości mielenia oraz tuleję na oś.
Słyszałem jednak, że Timemore’a nie należy myć wodą – istnieje ryzyko, że po kilku miesiącach tego typu czyszczenia pojawi się rdza na łożyskach. Jeśli więc jesteście posiadaczami tego młynka – nie ryzykujcie.
Korbka Comandante siedzi na rdzeniu przy pomocy magnesu, w Timemore działa to na zasadzie wcisku. Większe luzy w tej części młynka można dostrzec u większego brata i jest to według mnie minus. Korbka z odlewu w Timemore siedzi pewnie i stabilnie, jednak słyszałem od wielu osób, że nakrętka mocująca rdzeń w Timemore luzuje się po kilku mieleniach. Owszem, luzuje się, ale trzeba dość mocno ją przykręcić i problem znika.
Jeśli chodzi o stabilizację pracy, czyli jeden z najważniejszych aspektów przy wyborze młynka, to żadnemu nie można nic zarzucić. Żarna siedzą stabilnie, nie czuć, aby gdziekolwiek chciały się przemieścić na bok względem osi. Jest bardzo dobrze, jednak te w komesiu są większe, wykonane staranniej i na pierwszy rzut oka wydaje się, że będą radziły sobie lepiej z mieleniem generując mniej pyłu. I tak też w istocie jest, natomiast różnice są ledwie zauważalne.
Jakość mielenia
Podczas testowania obu młynków zauważyłem, że przemiał wzrokowo wydawał się taki sam. Robiłem raz porównanie i parzyłem 3 kawy, dając do spróbowania średniozaawansowanym kawoszom i wyszło, że różnice są bardzo małe. Nieco bardziej przeparzona wydawała się kawa zmielona młynkiem Timemore, ale to odczucie było naprawdę subtelne. Jednak ostatecznie oba młynki poradziły sobie znakomicie – i jednym kubkiem kawy, i drugim można cieszyć się tak samo. 🙂
Ile klików pod espresso, V60 i Chemex?
Comandante: 11–13 klików
Timemore: 11 klików
V60 i inne podobne przelewy
Comandante: 22–25 klików
Timemore: 22 klików
Comandante: 32–34 kliki
Timemore: 28 klików
Dla kogo Timemore, a dla kogo Comandante?
Dla kogo Timemore?
Dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z kawą i są świadomi, że do zrobienia dobrego naparu potrzebny jest solidny sprzęt, a także dla tych, którzy już z kawą obcują i marzy im się zamiana młynka z ceramicznymi żarnami na stalowe, dostarczające naprawdę dobry przemiał, a co za tym idzie – pyszny napar. Sam spędziłem z Timemore pięknych kilka miesięcy. Zmielił mi nieraz kawy, które po zaparzeniu wychodziły pyszne i pozytywnie zaskakiwały. Jeśli ktoś planuje zakup tego młynka, to mogę polecić z całego serca.
Dla kogo Comandante?
Dla obeznanych z tematem kawopijców, którzy chcą mieć młynek na lata i nie chcą zmieniać na żaden inny, a także dla tych, dla których kawa to nie tylko gorący napój na początek dnia, ale coś więcej i chcąc eksperymentować, szukają młynka, który wyeliminuje im zmienne, by stworzyć idealnie zbalansowany napar.
Zarówno pierwszy, jak i drugi młynek wygląda i pracuje znakomicie, dając poczucie dobrze wydanych pieniędzy. Tylko od Was zależy, który spełnia w większym stopniu Wasze oczekiwania. 🙂