W marcu Przelew Miesiąca był pyszny, ale ja już marcowi, jako miesiącowi, podziękuję za taką współpracę. Na szczęście kwiecień przybył na grzbiecie lamy i mam nadzieję, że prócz słodkiej kawy przyniesie też lepsze perspektywy na nowy kwartał. Co do kawy, to jestem pewien, że będzie dobrze. Chociaż tyle. Proszę Państwa, oto HAYB i Peru El Paraiso!
#PijeLokalne
Kwietniowy Przelew Miesiąca jest szczególny. Wydarzenia ostatnich tygodni bardzo mocno odbijają się na branży kawowej. Stąd akcja SCA Polska #PijeLokalne, zachęcająca wszystkich, by swoje zapasy kawowe uzupełniać w jednej z wielu, polskich palarni kawy.
Coffeedesk dołączył do akcji, przekazując 10% wartości sprzedaży wszystkich polskich kaw sprzedanych w dn. 21-31 marca na wsparcie szpitali w walce z Covid-19!
Przelew Miesiąca przygotowany na kwiecień we współpracy z warszawską palarnią HAYB także bardzo wyraźnie wpisuje się w akcję #PijeLokalne. Charakterystyczne dla tej palarni grafiki Dominiki Faryno, która także stworzyła grafiki dla akcji SCA Polska. Ponadto logo Coffeedesku i hasztagi #PijeLokalne #WspieramySie. Solidarność w branży musi działać na wielu poziomach, inaczej straty będą jeszcze większe…
Lamy są słodkie
Temu faktowi nikt nie zaprzeczy, prawda? Więc nie inaczej mogło być z kwietniowym Przelewem Miesiąca, który pochodzi z Peru. A jak Peru, to lamy oczywiście. Co dokładnie znajdziemy w paczce? To Peru z regionu obiecującego wiele w nazwie – El Paraiso, od producenta Roberto Peralesa Pereza. Roberto sam przetwarza zebraną ze swoich trzech hektarów kawę. Kawa, która do Was trafiła została poddana obróbce red honey, fermentowana przez 36 godzin z resztkami miąższu, a następnie suszona na matach do 11 dni. Ma to się przełożyć na wysoką słodycz, pełne body i intensywny smak.
Otwarcie paczki to zdecydowanie słodkie nuty. Takie z pogranicza melasy, brązowego cukru i karmelu. Po zmieleniu pojawia się więcej owocowych nut, słodkich, suszonych, czerwonych.
Co w smaku?
Najpierw zrobiłem cupping, żeby sprawdzić co w tej kawie siedzi. Na pewno Peru El Paraiso od HAYB-u dużo zyskało po lekkim przestudzeniu. Pierwsze siorbnięcia w okolicach 8:00 minuty były słodkie, karmelowe, wpadające w krem waniliowy. Po chwili pojawiły się już wyraźniejsze nuty owocowe, przypominające słodkie pomarańcze i świeże maliny oraz długi, kremowy finisz.
AeroPress
Z tą wiedzą zabrałem się za parzenie tej kawy w AeroPressie, bo czułem, że tu sprawdzi się ona bardzo dobrze. Nie pomyliłem się. Wykorzystałem przepis na AeroPress, którym podzielił się Sławek Saran, Mistrz Polski Brewers 2020. 110g wody, 17g kawy i uzupełnienie drugą porcją 110g wody. Przemieszanie i wyciśnięcie kawy po upływie 1:45 na stoperze przez 30 sekund.
Dzięki temu kawa była pachnąca, pojawiły się słodkie nuty waniliowe, kremowe, karmelowe, ale przełamane wyraźnymi owocami, słodkimi cytrusami. W smaku uderza przede wszystkim słodycz wanilii, krówek, ale zaraz pojawiają się wyraźne nuty czerwonej pomarańczy i słodkiej pomarańczy i do tego konkretne body, bardzo kremowe, przyjemne, ale nie przytłaczające.
Gabi Master A
Dobre efekty uzyskałem też w The Gabi Master A. Tu przy 20g kawy i 334g wody i czasie parzenia 3:30 wraz z 30-sekundową preinfuzją bez prysznica, uzyskałem mniej narzucające się cytrusy, zdecydowanie więcej słodyczy i krągłe body.
Kawa jest więc konkretna, słodka, ale potrafiąca pokazać ciekawe nuty owocowe, które przypadną do gustu wielu osobom!
Sprawdź nasz test kaw miesiąca na żywo: