Dodatek kawy i herbaty w koktajlu, infuzje, koncentraty to tylko kropla w oceanie możliwości. Równie ciekawe są bezalkoholowe alternatywy! Tym razem zapomnijmy o klasycznych wersjach na lodzie i porozmawiajmy o tych mniej znanych, które szturmem zdobywają serca zdrowotnych freaków i każdego, kto kocha egzotyczne smaki i eksperymenty w kuchni – mowa o fermentowanej herbacie. Co to jest kombucha, jak ją zrobić i jakie ma właściwości? Sprawdźcie nasz przepis!
Fermentowana herbata, czyli kombucha – co to właściwie jest?
Co to jest kombucha? Dla wielu brzmi to zagadkowo. Kiszona herbata? To z kolei brzmi ekstremalnie. Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam słoik z grzybkiem, należący do mojej współlokatorki – szkło pełne mętnego płynu, z podejrzaną galaretką, która leniwie pływała na wierzchu; nie było siły, która zmusiłaby mnie do spróbowania tej mikstury. Minęło sześć lat i… no cóż, moja kuchnia jest zdominowana przez słoiki, w których pięć grzybków Scoby radośnie kisi dla mnie herbatę. Dołączyłam tym samym do (coraz szerszego) grona wielbicieli zielonej herbaty fermentowanej, a sama kombucha przeniknęła do gastronomicznego mainstreamu.
Skąd pochodzi kombucha i co wiemy o jej właściwościach?
Zacznijmy jednak od początku. Co to kombucha? To nic innego, jak herbata fermentowana z dodatkiem cukru i tzw. grzybka Scoby (to skrót od Symbiotic Culture of Bacteria and Yeast). Choć kiszenie herbaty może wydawać się ekstrawaganckie, produkty przetworzone w ten sposób towarzyszą nam od bardzo dawna – dzięki odkryciom archeologów wiemy, że fermentacja jako metoda obróbki żywności służy ludzkości od tysięcy lat i była niezależnie praktykowana w wielu miejscach. Z tego powodu pochodzenie kombuchy pozostaje tajemnicą; najczęściej wskazuje się jednak na Chiny i Japonię, kraje, którym zawdzięczamy także herbatę. Dzięki kupcom przemierzającym Jedwabny Szlak, kombucha najprawdopodobniej dotarła do Europy już setki lat temu, choć źródła nie wspominają o niej aż do XIX wieku, gdy herbaciany grzybek i produkowany przez niego musujący napój zyskały olbrzymią popularność w Rosji. “Tea kvass”, jak nazywano tam kombuchę, często gościł na tamtejszych stołach, dopóki w latach 90. popularność coca-coli, Fanty i innych zachodnich nowinek nie sprawiła, że został zapomniany.
Obecnie kombucha przeżywa prawdziwy renesans – co ciekawe, rozpoczęty przez tę samą kulturę, która kiedyś ją wyparła. Znudzone sztucznie gazowanymi, przesłodzonymi produktami, nasze pokolenie zdaje się wracać do korzeni i doceniać zdrowe alternatywy oraz urzekającą prostotę domowych metod pracy z żywnością. Na nowo popularnością cieszą się także fermentowane produkty, których pełno w tradycyjnej kuchni polskiej – i słusznie, ponieważ dzięki zawartości bakterii oferują szereg korzyści, przede wszystkim wspomagając procesy trawienne organizmu.
Kwestia pozytywnego wpływu kombuchy na zdrowie oraz jej właściwości zasługuje na osobny artykuł, ponieważ przypisuje się jej szereg zbawiennych działań. Są one jednak łagodne, a badania nad kombuchą są nadal w powijakach, dlatego potraktujcie ją raczej jak urozmaicenie diety i zdrową alternatywę dla gazowanych, przesłodzonych napojów.
Kombucha a wrażenia sensoryczne
To, co moim zdaniem jest najciekawsze w kombuchy to wrażenia sensoryczne, jakie oferuje niecodzienny dla kawy i herbaty proces przetwórczy – fermentacja. Dzięki niej kombucha jest lekko musująca, podkreśla aromaty ziaren i liści w niespotykany dotąd sposób i stanowi ciekawą alternatywę dla naparów na lodzie. To również świetny patent na #zerowaste w kawiarniach i naszej własnej kuchni przez wykorzystanie raz zaparzonych liści lub ziaren oraz resztek owoców, które urozmaicą smak takiej mikstury czy produkcję octu w domowych warunkach… możliwości jest naprawdę wiele!
Jak zrobić kombuchę?
Jak zacząć przygodę z kombuchą? Jakie składniki znajdziemy w przepisie na kombuchę? Będziesz potrzebować grzybka herbacianego – bez problemu kupisz go za kilkanaście złotych w sklepach ze zdrową żywnością i Internecie. Ja swój dostałam od kolegi, ponieważ grzybki z upływem czasu mnożą się w słoiku, a młodsze osobniki można bez problemu oddzielić od “matki” i rozdać znajomym 🙂
Kolejny krok to przygotowanie bazy herbacianej z cukrem. Przyznam, że obecnie przepis na kombuchę traktuję jako wskazówkę i robię ją na oko, choć na początku tak bardzo bałam się, że zaszkodzę swojemu Scoby, że odmierzałam cukier i herbatę z precyzją jubilera.
Oto składniki do przepisu na kombuchę z herbaty, których potrzebujesz na tym etapie:
- Grzybek i dołączony do niego płyn, tzw. starter.
- Cukier – zwykły biały cukier nadaje się idealnie; zamienniki takie jak stewia, ksylitol, erytrol niestety odpadają. Niektórzy eksperymentują z mieszaniem cukru z miodem lub syropem klonowym, ale moim zdaniem to gra niewarta świeczki, która dodatkowo może wydłużyć proces fermentacji – sama unikam białego cukru, ale tutaj stanowi on pożywkę dla bakterii i w gotowej kombuchy zostanie go bardzo niewiele.
- Herbata – najlepiej niearomatyzowana, może być w torebkach. Ponieważ napar w tym wypadku musi być intensywny, często szkoda mi droższej, najlepszej gatunkowo herbaty i do kombuchy stosuję nietrafione herbaciane prezenty od rodziny lub liście, które już wcześniej zaparzyłam – w ten sposób możesz je zrecyklingować. 🙂 Ważne jest, by wykorzystać herbatę Camellia Sinensis sinensis, nie “herbaty” ziołowe lub owocowe, które chemicznie różnią się od tej pierwszej i nie stworzą przyjaznego środowiska dla bakterii.
Przygotowanie kombuchy z herbaty:
Mając wszystkie składniki, przygotuj bazę. Moja receptura to 70 g cukru na 1 l wody i około 4 torebki herbaty – bez obaw, możesz ją modyfikować. Pamiętaj jednak, by wykorzystać filtrowaną wodę i poczekać, aż napar ostygnie, zanim dodamy grzybek i starter, ponieważ wysoka temperatura zabije nasze bakterie. Na domek dla kombuchy idealnie nada się duży słoik – nie musisz go wcześniej wyparzać, ale upewnij się, że dokładnie go wypłukałeś; nawet małe pozostałości płynu do naczyń zaszkodzą grzybkowi (i Tobie!).
Jak zrobić kombuchę w słoiku? Przykryj go skrawkiem oddychającego materiału (np. pieluszką tetrową), odstaw w ciemne i ciepłe miejsce, a następnie uzbrój się w cierpliwość. Twoja kombucha będzie gotowa po 7-10 dniach, w zależności od temperatury pomieszczenia. Po tygodniu możesz jej spróbować – nie ma sztywnej reguły, która określałaby, kiedy kombucha jest gotowa, choć celujemy w ph między 2.5-3.5. Jeśli nie chcesz kupować papierka lakmusowego (nie potrzebujesz go, ale może być pomocny), po prostu kieruj się własnymi preferencjami – nie martw się, że czekasz za długo, najgorsze, co może się wydarzyć, to… ocet. Gdy uznasz, że kombucha jest już gotowa, przelej ją do osobnego naczynia, zostawiając nieco płynu w słoiku z grzybkiem – to będzie Twój starter do kolejnej partii.
Odrobina eksperymentów, czyli jak zrobić kombuchę inaczej?
Na początku, gdy dopiero oswajasz się z całym procesem, warto trzymać się sprawdzonych receptur – później możesz eksperymentować z proporcjami, dodatkami, a nawet bazą! Gdy Twój grzybek jest dostatecznie silny, możesz wykorzystać go do przygotowania kombuchy z kawy. To fajne rozwiązanie w duchu zero waste – jedyne, czego potrzebujesz, to Scoby i “ciastka kawowe”, czyli fusy z kawy parzonej w kolbowym ekspresie ciśnieniowym (lub pozostałości po parzeniu dripa, aero, przelewu). Najlepiej nadają się ziarna jasno palone – kwiatowo-owocowe nuty w schłodzonej, musującej kombuchy to sensoryczna nirwana.
Przepis na kombuchę z kawy
Składniki:
- 140 g cukru
- 1 litr wody
- 400 g ziaren – pozostałości po parzeniu lub 115 g świeżych ziaren (stopień zmielenia jest drugorzędny, jeśli recyklingujesz ziarna; w przypadku świeżych grubsze mielenie sprawdzi się najlepiej)
- 80 g kombuchy z poprzedniej partii (starter)
- grzybek herbaciany
Przygotowanie kombuchy:
Podgrzej wodę i rozpuść w niej cukier; następnie gorącą miksturą zalej zmielone ziarna. Odstaw całość na noc do lodówki, a następnego dnia przefiltruj, by pozbyć się ziaren i dodaj grzybek z płynem. Jeśli chcesz wykorzystać ostudzony przelew, rozpuść cukier w jak najmniejszej objętości wody (to, ile jej będzie zależy od ilości kawy, którą dysponujesz) i zmieszaj z zimnym naparem. Kolejne kroki są te same – cierpliwie czekaj i co jakiś czas próbuj kombuchy, aż uznasz, że smak Ci odpowiada 🙂
Uprzedzam jednak, że grzybek po takim parzeniu przesiąknie smakiem kawy. Mi osobiście to nie przeszkadza i taki Scoby dalej służy mi do produkcji kombuchy z czarnych herbat, których aromaty nie gryzą się z lekkim kawowym posmakiem.
Tym samym kończymy nasz wstęp do fermentacji. Kombucha to temat rzeka i dużo frajdy, dlatego warto zaopatrzyć się we własne grzybki i śmiało eksperymentować. Napoje na jej bazie są proste i stanowią idealną alternatywę dla tych, którzy stronią od alkoholu (choć kombucha może również być składnikiem koktajlu!). Jak mantrę powtórzę zatem, żebyście nie bali się eksperymentować i podzielić z nami swoimi odkryciami nowych przepisów na kombuchę!