Lubicie wracać do różnych wspomnień? Ja owszem. Jeden z trzech grudniowych Przelewów Miesiąca to powrót do przeszłości w nowej odsłonie. Przedstawiam Wam Salwador Gilberto Baraona Los Pirineos z opolskiej palarni Hard Beans Coffee Roasters.
Dokładnie rok temu, również w grudniu, w ofercie Przelewu Miesiąca pojawiła się Hardbeansowa kawa z Los Pirineos w Salwadorze. Wówczas były to ziarna z obróbki na mokro, idące w nuty czekolady i czerwonych owoców. Tym razem zastosowana została obróbka Yellow Honey oraz Anareobic, czyli beztlenowa, które mają sprawić, że w kawie powinniśmy wyczuć nuty cytrusów, ale również orzechów laskowych oraz czekolady.
Muszę przyznać, że efekty są ciekawe…
Parzymy
Suchy zapach jest słodki, przyjemny, lekko owocowy, bez jednej, dominującej nuty. Przetestowałem Salwador Los Pirineos od Hard Beansów w dwóch metodach – Chemeksie oraz AeroPressie.
Chemex
Pierwszy z nich, to doskonale znany Wam szklany wazon z filtrem, który doskonale podkreśla lekkie, wytrawne nuty w kawach. Stwierdziłem, że dobrze się nada do tych ziaren. Używając standardowych proporcji, czyli 30g kawy / 500g wody, 4:00 minut parzenia z 30-sekundową preinfuzją (90g wody) i raczej unikając intensywnego wzburzania kawy przy parzeniu, dostałem bardzo pachnącą, zwiewną kawę.
W nosie przede wszystkim orzechy laskowe oraz słodkie, dojrzałe cytrusy z dominacją pomarańczy. Zwłaszcza skórka pomarańczowa oraz kandyzowane pomarańcze – to zdecydowanie moje główne skojarzenia. Pierwsze łyki to spotkanie z przyjemną słodyczą, owocową, ale nie kwaśną. Po przełknięciu czuć orzechy laskowe, czekoladę oraz skórkę pomarańczową. Lekkie body dodaje zwiewności tej kawie, podkreślone przez chemeksowe filtry, które zawsze nieco rozjaśniają strukturę napoju.
AeroPress
W AeroPressie natomiast bazowałem na przepisie Mistrza Polski Brewers 2020, Sławka Sarana, który słynie z parzenia kaw tą metodą. Użyłem 17g kawy, zmielonej drobniej niż do dripa, o ok 5 kliknięć na Comandante (10 z osią Red Clix).
W AeroPressie metoda odwrócona, najpierw 110g filtrowanej wody, gorącej, powyżej 90 stopni. Następnie zmielona kawa, wymieszałem i zostawiłem na 30 sekund. Po tym czasie wlałem kolejne 110g wody i odczekałem, aż minie 1:40 na stoperze. Po tym przeciskanie przez 20 sekund. Przelałem jeszcze kawę z jednego naczynia do drugiego, żeby ją napowietrzyć i nieco ostudzić.
Efekty? Przede wszystkim w zapachu dużo słodkiej, kandyzowanej pomarańczy, skórki pomarańczowej oraz soku pomarańczowego. Do tego słodka czekolada i masa orzechowa. Jednocześnie kawa jest lekka w odbiorze i kompleksowa. Zdecydowanie mój grudniowy faworyt, mimo, że kawy z Salwadoru nigdy nie były moim pierwszym wyborem. Tu, dzięki niesztampowej obróbce ziaren, uzyskano interesujące efekty!