Pomoc planecie przy jednoczesnej radości ze świeżo przelewanej kawy? Tak, to możliwe! Nie są to puste frazesy wyjęte wprost z telewizyjnej reklamy a obietnica z pokryciem. Ty też możesz zadbać o planetę tak, aby ludzki but nie odciskał się niebezpiecznie wyraźnie na jej naturalnym funkcjonowaniu. Jak? Bardzo prosto, wystarczy…
… zmienić parę rzeczy. O ekologicznych rozwiązaniach napisano już wiele, również na blogu Coffeedesk znajdziecie kilka tekstów na ten temat. Przeczytacie m.in. o ekologicznych akcesoriach kawowo-herbacianych jak i o kawowym 5R, stanowiącym podwaliny filozofii less i zero waste. Czy można jednak wspomóc planetę od drugiej strony – bezpośrednio przy przygotowywaniu kawy? Ależ owszem!
Odmień parzenie swojej kawy
Na rynku pojawia się coraz więcej urządzeń do parzenia kawy, tak więc nic dziwnego, że wśród nich można znaleźć rozwiązania mniej i bardziej ekologiczne. Patrząc na proces parzenia kawy według less waste’owego 5R, spróbujemy przyjrzeć się ograniczaniu wytwarzanych odpadów. Najczęściej wyrzucanym elementem po procesie przygotowywania naszego ulubionego napoju jest… kawa w postaci „fusów”, rzecz jasna, oraz filtry. Tak, tak, to właśnie te niepozorne kawałki celulozy w wymiarze globalnym tworzą duże ilości odpadów. Tylko czy z tego powodu mamy przestać pić kawę? Oczywiście, że nie!
Zwykły filtr papierowy możemy zastąpić wielorazowymi odpowiednikami. Najczęściej wykonane są one z metalu, chociaż nie zawsze. Czasem można spotkać materiałowe odpowiedniki filtrów. W przypadku metalowych możecie nawet śmiało zrezygnować z przelewania ich wrzątkiem przed parzeniem (chociaż może się to przydać aby rozgrzać urządzenie). Zainteresowani? Za chwilę przedstawię kilka eko-urządzeń do parzenia kawy, dzięki którym otworzy się przed Wami nowy wymiar kawy – bardziej ekologiczny.
Hario Cafeor – 2w1
Pierwsza propozycja od japońskiego producenta to Hario Cafeor. Jest to połączenie drippera z serwerem w jednym urządzeniu. W górnej części znajduje się wielorazowy filtr z drobnej, metalowej siateczki oplecionej tworzywem. Całość mieści się w hartowanym szkle uformowanym na kształt karafki. Urządzenie stoi na zdejmowanej, np. do mycia, podstawce z tworzywa. Zaparzacz mieści w sobie 300 ml przefiltrowanej kawy. Sam filtr jest wykonany z jednowarstwowej siateczki, która wymusza mielenie nieco drobniejsze niż do standardowego V60. Wyciąganie filtra z karafkowego serwera może sprawiać nieco problemu (filtr należy obrócić o ¾ okręgu), ale dołączana obrazkowa instrukcja obsługi wszystko dokładnie tłumaczy.
Proces parzenia przebiega dość sprawnie i szybko, w tej metodzie lepiej sprawdza się zalewanie kilkoma mniejszymi porcjami niż paroma większymi. Kawa charakteryzuje się dużą zawartością olejków eterycznych i osadu z kawy widocznego na dnie naczynia. Zaparzacz uwydatnia słodko-owocowe nuty w kawie. Otrzymujemy coś zbliżonego do charakterystyki smakowej kaw z AeroPressu. Sam proces parzenia jest bajecznie szybki a dripper myje się łatwo i przyjemnie. Jest to chyba najłatwiejsze i najszybsze urządzenie w dzisiejszym zestawieniu (no, może poza pozycją nr 4, ale… zawsze jest jakieś ale).
Kawiarka Bialetti – less waste od pokoleń
Ekologiczne zaparzacze można znaleść nawet wśród największych klasyków. Wszystkim nam znana kawiarka nie wymaga użycia papierowych lub jednorazowych filtrów, co powoduje ograniczenie odpadów. Kawa jest filtrowana przez metalowe sitko, które można łatwo wyczyścić i wykorzystać ponownie. Ponadto, dobierając odpowiedni rozmiar pozwala na parzenie tylko tyle kawy, ile potrzebujesz. W przypadku innych metod parzenia, takich jak ekspresy często przygotowuje się więcej kawy, niż jest potrzebne, co prowadzi do marnotrawstwa. Wybierając kawiarkę warto pochylić się również nad kwestią jakości sprzętu. Produkty znanych producentów, jak chociażby Bialetti przy odpowiednim użytkowaniu mogą nam służyć przez wiele lat. Gdy elementy kawiarki ulegną uszkodzeniu lub zużyciu można je łatwo wymienić, co pozwala na dalsze użytkowanie kawiarki, bez zakupu nowego sprzętu.
Hario V60 – klasyka w metalowej odsłonie
Nie mogło zabraknąć w niniejszym zestawieniu klasyki, czyli tradycyjnego drippera V60 – oczywiście w wersji bardziej przyjaznej środowisku. Występuje on w dwóch rozmiarach, najczęściej spotykanym 02, oraz nieco mniejszym, dla singli i osób lubiących małe porcje kawy – 01. Budową przypomina zwykły zaparzacz V60 na filtry papierowe i jest identycznych rozmiarów. Jest jednak wykonany w całości z metalu (nie posiada wstawek z tworzywa jak Cafeor).
Gęsta, podwójna siateczka, z której zostało wykonane urządzenie wymusza stosowanie dość grubego przemiału – przy parzeniu 300 ml kawy, grubość mielenia wahała się w okolicach dużej porcji kawy z Chemex’a. Należy więc zmienić swoje przyzwyczajenia, ponieważ zastosowanie „klasycznego” przemiału skutkuje czasem parzenia w okolicach 6-7 minut. Zaparzona kawa zawiera w sobie dużo olejków z kawy oraz średnią ilość osadu-pyłu kawowego na dnie naczynia. Urządzenie uwydatnia słodkie nuty kaw i to one grają pierwsze skrzypce w przygotowanym napoju. Idealnie sprawdzi się jako prezent dla osób wkraczających w świat kawy – poza urządzeniem potrzebna będzie tylko kawa, ponieważ „na upartego” w trakcie parzenia można korzystać ze skali umieszczonej wewnątrz drippera.
Hario Woodneck – zaparz kawę w skarpecie
Hario Woodneck to zaparzacz wyglądający jak małe, nieślubne dziecko Chemex’a. Jest to połączenie zaparzacza i serwera, tak jak w przypadku Cafeor’a, jednak z paroma znaczącymi różnicami. Występuje w wersji 1 cup – 240 ml pojemności oraz 3 cup – 480 ml pojemności. Całość jest wykonana z hartowanego szkła, jak przystało na „króla szkła” – Hario. W zwężeniu odnajdziemy elementy drewniane, na wzór tych zastosowanych w Chemex’ie. W górnej części znajduje się miejsce na wielorazowy filtr materiałowy naciągany na metalową obręcz. Nie da się pominąć jeszcze jednego aspektu – Hario Woodneck po prostu bardzo ładnie się prezentuje.
Subiektywnie było to urządzenie, w którym zakochałem się od pierwszego parzenia. Zastosowanie filtra z materiału pozwoliło uzyskać napar smakowo pomiędzy tym otrzymywanym z parzenia wykorzystującego papierowy filtr, a z urządzeń wyposażonych w filtr metalowy. Materiał odseparował część olejków, które wydobyły się z ziaren podczas parzenia, przez co kawa jest mniej „szorstka” w smaku i bardziej klarowna. W gotowym naparze nie występuje pył kawowy na dnie naczynia – ważna informacja dla osób z wrażliwymi ściankami żołądka. Dripper podkreśla delikatnie słodycz nie niwelując innych nut aromatycznych. Stanowi swojego rodzaju połączenie naparów otrzymywanych z dripperów metalowych i klasycznie parzonych z filtrami papierowymi. Ceną jaką płacimy za smak jest dość długi czas przygotowania kawy (przygotowanie filtra – przepłukanie go, naciągnięcie na obręcz) i dość problematyczne przechowywanie filtra (należy go trzymać zanurzonego w szklance wody w lodówce). Sama metoda zalicza się do kategorii less waste, bo pomimo ekologicznych walorów, raz na jakiś czas przyjdzie nam wymieć materiałowy filtr na nowy.
French Press – klasyka po kosztach
Istnieje też inna metoda, immersyjna (kawa ma stały kontakt z wodą przez określony czas), zdaje się czasami pochopnie pomijana, zapominana a jednocześnie dobrze znana od lat – praska francuska. Niepozorne urządzenie z metalowym tłokiem, które, gdy odpowiednio je potraktujemy, odwdzięczy się bardzo dobrym naparem. Przez jej uniwersalność równie dobrze sprawdzą się w niej kawy palone nieco ciemniej, niż standardowo przyjęte do metod przelewowych.
Samo urządzenie jest proste w obsłudze a na rynku kawowym znajdziecie dużo urządzeń różnych producentów – do wyboru, do koloru (dosłownie!). Parzenie jest w pełni ekologiczne gdyż, jak w przypadku Cafeor’a i metalowego V60, we French Pressie nie musimy niczego wymieniać. Urządzenie pozwoli cieszyć się kawą wyważoną w smaku, z dużą ilością olejków eterycznych, o wyczuwalnym dużym „body”, chociaż dużo zależy od stopnia zmielenia ziaren, czasu oraz sposobu parzenia. Wyzwaniem może być samo czyszczenie urządzenia, ponieważ w niektórych praskach francuskich dotarcie do wszystkich miejsc wymagających wyczyszczenia może być utrudnione lub nawet niemożliwe.
Wskazówka dla cofeegeeków: pamiętaj o niedociskaniu tłoka do samego dna – kawę najlepiej zlać po określonym czasie parzenia do innego naczynia. W testach dobrze sprawdzało się kilkukrotne przemieszanie kawy w trakcie parzenia oraz „ściągnięcie” wierzchniej, pływającej po powierzchni kawy z „pianką” włącznie (tak jak w przypadku sesji cuppingowej).
Metalowe sitko do Aeropressa – odmień swój sprzęt
Dotychczas jedynymi rekomendowanymi filtrami do Aeropressa były filtry papierowe. W tym roku firma Aerobie postanowiła całkowicie odmienić swój zaparzacz. Wychodząc na przeciw wszystkim ekologicznym potrzebą, stworzyła metalowy filtr wielokrotnego użytku.
Użycie metalowego filtra do Aeropressa pozwala na zmniejszenie ilości odpadów, co przyczynia się do zmniejszenia negatywnego wpływu na środowisko. Ponadto, metalowe sitko jest wykonane z trwałych i łatwych do czyszczenia materiałów, co oznacza, że może być używany przez wiele lat.
Ten produkt jest dobrym wyborem dla tych, którzy chcą wprowadzić proekologiczne zmiany do swojego codziennego życia, jednocześnie oszczędzając pieniądze i ciesząc się pyszną kawą.
Dobre słowo na zakończenie
Teraz już wiesz, że proces parzenia kawy nie musi generować odpadów, wystarczy odpowiednio zmodyfikować sposób przygotowania kawy, a planeta nam za to podziękuje. Hola, hola! Zapytacie co z kawą? Przecież ją też wyrzucamy. Niesłusznie! Kawowy peeling czy nawóz do kwiatków to tylko kilka z posmysłów na zastosowanie wykorzystanej już kawy. Grunt to chęci i wprowadzanie tych chęci w życie. Trzymam za Ciebie kciuki 😉