Czasami potrzebujesz po prostu otulenia kocykiem, ciszy i świętego spokoju z kubkiem kawy. Żeby nic nie rozpraszało i było błogo oraz przyjemnie. Nie potrzeba też wtedy kawy, która jest rześka, ostra, wybuchająca wręcz na języku całymi seriami owocowych bomb. Zdecydowanie lepiej jest wtedy usiąść z czymś bardziej delikatnym, gładkim, słodkim i przyjemnymi niuansami, na przykład z lutowym Przelewem Miesiąca, czyli El Salvador Lombardia z rumuńskiej palarni Sloane.
Sloane po raz drugi
Rumuńska palarnia Sloane już od kilku lat ładnie sobie radzi na europejskim rynku oraz na coffeedeskowych półkach. Na pewno wpływa na to fakt, że Bogdan Georgescu, Head Roaster, zdobył tytuł v-ce Mistrza Świata Roastingu w 2019 roku, pokazując, że w Bukareszcie można palić dobrą kawę.
Kawę od Sloane mogliście już próbować w czerwcu zeszłego roku, kiedy Przelewem Miesiąca była ich Brazylia z obróbki anaerobic. Było owocowo i ciekawie! Teraz, w lutym, pora na inną odsłonę tych rumuńskich frykasów. El Salvador Lombardia.
Na tylnej etykiecie znajdziemy garść ciekawych informacji. Kawa pochodzi z Salwadoru, z regionu Santa Ana, z farmy Rodolfo Ruffattiego – Lombardia położonej 950 m n. p. m. Jest to kawa odmiany Red Bourbon i, co ciekawe, nie jest poddana tylko jednej obróbce. W paczce jest miks obróbek naturalnej, honey oraz cherry maceration. Co, zdaniem ludzi z palarni ma się przełożyć na interesujący profil smakowy składający się z trufli czekoladowych, pigwy, ciasta dyniowego, granatu, lipy, miodu i orzechów makadamia. Niezły zestaw!
Suchy aromat, po zmieleniu, to przede wszystkim praliny czekoladowe, kwiaty oraz miód.
Parzenie
Dripper V60
Począwszy klasycznie od V60. Tu próbowałem z różnymi dozami i okazało się, że najciekawsze efekty uzyskałem minimalnie obniżając standardową gramaturę do 17 g na 300 g wody. Przy 20 g i 18 g kawa wychodziła słodka, ale z dużo mniej wyczuwalnymi niuansami, natomiast przy 17 g już było ciekawie.
Parzenie standardowe – 60 g wody na preinfuzję, 30 sekund, a następnie stopniowe dolewanie aż do 300 g. Woda filtrowana, świeżo zagotowana. Ostatnia porcja wody wlana w okolicach 2:00-2:15 i całkowity czas parzenia 2:45.
W zapachu przede wszystkim pralina czekoladowa, wanilia, miód i kwiaty (być może kwiaty lipy wspomniane na etykiecie są dobrym tropem). W smaku dominuje przede wszystkim słodycz nadziewanych czekoladek, miód, odrobina dojrzałego jabłka, pigwy i waniliowy finisz. Body lekkie w stronę średniego, całość bardzo gładka i krągła.
Aeropress
Aeropress to dobry kierunek parzenia dla tych, którzy chcą z kawy wycisnąć więcej ożywczej kwaskowatości. 15 g kawy, wsypane do 110 g wody, zamieszane i zalane ponownie 110 g wody. Mielenie drobniejsze niż do dripa. Przeciskanie po 1:15 przez około 20 sekund.
Tu zapach bardziej owocowy, idący w czekoladki z nadzieniem, śliwki w czekoladzie, mus jabłkowy i nieco przypraw korzennych. W smaku na początku pojawiają się czekoladki – trufle, ale zaraz potem ustępują miejsca pigwie, musowi jabłkowemu i miodowi. Pysznie!
Chemex
Chemex, przy 28 g na 500 g wody i czasie parzenia w okolicach 4:00 minut to doznania przede wszystkim z pogranicza bombonierki z różnymi nadzieniami, orzechy i delikatny posmak słodkich, żółtych jabłek.
Którą wersję wybieracie dla siebie?