Lato w pełni! Sezon na picie wszelakich kaw na zimno: od ice latte, przez coldbrew, po nitro (które znaleźć można w coraz większej ilości miejsc). Król lata jest jednak tylko jeden: tonic espresso.
Tonik to taka magiczna mikstura, którą można mieszać z innymi miksturami na różne sposoby. Trzeba pamiętać, że występuje mnóstwo rodzajów toniku. Tonikowych mieszanin jest więc wiele. Przedstawiam wam krótki „przepiśnik” na wyborne połączenia.
Kawiarka
Kawiarka to najsłynniejszy klasyk wśród kawowego asortymentu w domu. Robi najlepsze tonic espresso w warunkach niekawiarnianych. Przede wszystkim potrzebujemy „doppio” (najlepiej by było dość esencjonalne). Polecam kombinować w stronę mniejszej ilości wody: na przykład 20g kawy, a do dolnej części kawiarki wlać 35/40g wody (tak, by zmniejszyć celowo uzysk i wyciągnąć z kawy wszystkie ciekawe intensywne nuty). Dobór ziaren pozostawiam wam. Sugeruję celować w rześkość tak, by tonic espresso było jak najlżejsze, kwiatowo-herbaciane. Najlepiej sprawdzają się kawy z Etiopii, Kolumbii czy Kostaryki, które genialnie komponują się z tonikiem. Do szklanki typu long wrzucamy 2-3 kostki lodu, wypełniamy do 80% tonikiem i zaczynamy powoli lać kawiarkowe espresso. Ważne, by wylewać kawę po kostkach, aby oddzielić tonic od espresso, wtedy powstanie piękne, dwuwarstwowe odcięcie. Alert! Lej i mieszaj powoli! Tonic espresso lubi się wzburzyć.
Aeropress
Tu powstaje intrygujący napój kawowy, w którym tonic jest ciekawym słodzikiem. Używamy 16g ziaren, mielimy drobno (na poziom 19-20 kliknięć Comandante), po czym zalewamy 40g wody w 95/96 stopniach Celsjusza. Po 30 sekundach dolewamy do 150g i czekamy do 1:20, a następnie zaczynamy przeciskać. Do „tonic aero” polecam ziarna z Kenii, Rwandy lub Etiopii, które charakteryzują się żywą kwasowością. Do dużej szklanki wsypujemy 2-3 kostki lodu, wlewamy tonik do poziomu 60% naczynia, a po lodzie lejemy nasz aeropressik. Warto przed piciem odczekać chwilę, by napar stracił delikatnie na temperaturze.
Espresso
W przypadku tradycyjnego espresso istnieją rzeczy, na które należy zwrócić uwagę. Oryginalny przepis na tonic to espresso z Etiopii mytej, a do tego tonik z kwiatem bzu. Potwierdzam: takie połączenie jest ekstra! Ale z mojej strony mikropoprawka: zamiast klasycznego espresso warto zrobić ristretto. Właściwie cel podobny jak przy aero: chcemy wyciągnąć wszystko, co fajnego w smaku daje nam kawa, a jednocześnie zachować tonikowość napoju. Ristretto – 20g kawy, 20 g ekstrakcji – wykonuje tę robotę perfekcyjnie! Tonik przechodzi intensywnymi kawowymi nutami i smakuje wybornie.
Bonus!
Hit ode mnie: earl tonic! Wymaga trochę więcej pracy, ale warto. Do słoika/dzbanka wsypujemy 30g herbaty Earl Grey, zalewamy 500ml gorącej wody i odkryte naczynie zostawiamy na noc. Rano przecedzamy napar przez filtr. Do szklanki wrzucamy kostkę lodu, wlewamy tonik do 70% szklanki, a na to lejemy około 40-60ml wyglądającej mlecznie herbacianej esencji. Earl tonic smakuje obłędnie o każdej porze dnia. Smacznego!
Udanych tonikowych eksperymentów! Uważajcie na upały!
Kuba
P.S. W tekście Piotrka Jeżewskiego znajdziecie recepturę na przygotowanie domowego toniku krok po kroku, a także sporą dawkę wiedzy na temat dodatków do tonic espresso!