Cykl życia baristy można podzielić na trzy części – poranną, środkową i popołudniową zmianę. Co dzieje się w naszych życiach od momentu wejścia za bar aż po koniec pracy? Dzielimy się z Wami naszymi doświadczeniami w kolejnym odcinku serii Coffeedesk od kuchni!
Poranek
Kiedy na Twoich barkach spoczywa ciężar otworzenia kawiarni o 7:30, nie ma mowy o długim spaniu. Zaoszczędzę szczegółów o tym, co się dzieje przed przybyciem do pracy, bo każdy ma na to swoje sposoby (albo i nie), ale najważniejsze, żeby wyrobić się na czas, godzinę przed oficjalnym otworzeniem lokalu. Wchodzimy do kawiarni, włączamy światła, ulubioną muzykę, ekspresy i młynki. Zanim zainstalujemy się na dobre za barem, trzeba jeszcze poprzenosić wszystkie rzeczy po wieczornym sprzątaniu na swoje miejsca – stoliki, krzesła, poduszki, a potem włożyć kanapki, ciasta i ciastka do witryny.
Kiedy ogarniemy resztę tematów, czas przystąpić do najważniejszego – upewnienia się, że każda kawa będzie smakować tak, jak powinna. W związku z tym konieczne jest sprawdzenie, czy w systemie filtracji wody wszystko hula i czy mineralizacja nie wymaga dodatkowej regulacji. W kawiarniach używamy jednego z najnowocześniejszych systemów opartych o system odwróconej osmozy z pompą minerałów. Polega on na wstępnym oczyszczaniu wody z sieci, demineralizacji, a na koniec dodaniu minerałów w pożądanej przez nas proporcji. Dzięki temu systemowi możemy kontrolować parametry wody, a okazją do regulacji są właśnie poranki. Jeżeli woda jest już smaczna, czas zadbać też o to, żeby i kawa taka była. Po kilkukrotnym mieleniu, dozowaniu i parzeniu espresso oraz każdego przelewu po kolei, mamy już w krwioobiegu potężną dawkę kofeiny, która powinna wystarczyć na resztę dnia.
Środek
Zmiana środkowa przychodzi do pracy już w trakcie działania kawiarni i od razu musi wskoczyć na najwyższe obroty, bo tematów oprócz parzenia kawy jest mnóstwo – rozpakowywanie dostaw (codziennie do kawiarni są dostarczane ciasta, ciastka, kawy na bar, sprzęty na półkę sprzedażową, paczki do odbioru), dorabianie baz do sezonowych napojów, robienie zdjęć pieskom i sprzątanie. No właśnie! Sprzątanie jest nieodzowną częścią życia za barem – nikt nie chce przecież utonąć w stercie brudnych naczyń albo nieodłożonych na miejsce gratów. Zawsze jest coś do przełożenia, ułożenia, poprawienia czy wyczyszczenia.
Czynnikiem, który nadaje pędu dnia są goście. Są tacy, którzy wpadają tylko na kawę na wynos i tacy, którzy rzucają nam uśmiechy znad komputera, tacy potrzebujący pomocy przy wyborze ziaren, tacy problematyczni, głodni wiedzy o kawie, lubiący eksperymenty i ulubieni stali bywalcy. Część znamy z imienia, ulubionego napoju i historii życiowych. Część towarzyszy nam podczas naszych przerw, kiedy zdejmujemy fartuchy i próbujemy wtopić się w tłum. Ludzie przychodzą do kawiarni ze znajomymi, na randki, przed lub po pracy, a bycie częścią tych mniej lub więcej znaczących interakcji międzyludzkich jest czymś wartym przeżycia.
Zamek
Przychodząc do pracy po południu, kiedy poranny pośpiech jest już odległym wspomnieniem, zaczynasz od obsługi i dbania o doświadczenia gości. Może poranna zmiana zostawiła taki lub inny temat do dokończenia, a może po prostu możesz skupić się na kawiarnianym zgiełku do wieczora. Spokój jednak nie trwa zbyt długo – ktoś to wszystko musi przecież posprzątać. Jeszcze godzinę lub dwie przed zamknięciem czyścimy wszystkie urządzenia, z których korzystaliśmy, przecieramy blaty, dokładamy zapasy mleka, kubków na wynos, paczki kawy na półki i układamy wszystko tak, aby następnego dnia było miło zacząć pracę od nowa.
Kiedy ostatni goście już wyjdą, a drzwi się zamkną, czas na włączenie ulubionej playlisty z muzyką któregoś z nas i sprzątanie rusza pełną parą. Po dokończeniu zmywania, dokładnym umyciu ekspresu, odkurzeniu, umyciu podłogi i wyniesieniu śmieci, w końcu, około godziny po zamknięciu drzwi czas wracać do domu.
Praca za barem jest ciężka, ale warto! Można być w niej kreatywnym, poznać wiele ciekawych osób i wiele się nauczyć. Nigdzie nie nabędziesz takich umiejętności sensorycznych, szybkiego rozwiązywania kryzysowych sytuacji, majsterkowania, wielozadaniowości i empatii, co za barem. A do tego cały dzień możesz pić najlepszą kawę 🙂