Halo, mamy lipiec. Proszę nie dzwonić z Openera. Przestaliśmy zrzędzić, że jest zimno, a zaczęliśmy narzekać, że za gorąco. Na szczęście na upały pomoc mogą wam lipcowe produkty miesiąca, na przegląd których zapraszam.
Ojcowskie Espresso
O tym, że czeski Fathers jest wybitną palarnią, nie trzeba przekonywać. A kolejnym tego dowodem jest lipcowe espresso miesiąca. Uganda Magasi to bardzo ciekawy projekt, prowadzony u wzgórz Mount Elgon, gdzie 70 farmerów uprawia owoce kawowca w naturalnym leśnym środowisku – głównie odmiany znane z Kenii Sl 28/34, które przechodzą przez myta obróbkę fermentacji. Kawa rośnie dość wysoko, bo na 2200m, co z pewnością odczujecie w filiżankach.
Espresso:
19g kawy (nawet 19,5g jeśli wam sitko pozwoli)
50 micron/ 6 klik Comandante
40 g uzysku, 26 sekund
To szot z kategorii tych, w których mnóstwo się dzieje. Dużo tutaj świeżych owoców: jeżyn, porzeczek oraz czegoś, co mocno przypomina limonkę. Do tego fajne czekoladowe tło. Kwasowość wysoka, a słodycz wynikająca z owocowości.
Raczej nie jest to kawa do mleka, jednak fantastycznie nadaje się do toniku. Polecam szczególnie z tonikami kwiatowymi lub ziołowymi, wtedy warto skrócić szota o 10g, by nie rozwadniać toniku.
Nietypowy przelew z Kolumbii
Przelew prosto z palarni Hard Beans, której oczywiście gratuluję zdobycia nagrody za branding na World of Coffee – świetna robota kolejny rok! Tym razem od opolskiej ekipy dostajemy przelew z Kolumbii z plantacji El Recreo. Uprawami opiekuje się Oscar Javier Diaz Vivierosa, który należy do 3. pokolenia prowadzącego plantację, położoną w regionie San Augustin. Myta Cattura uprawiana jest na wysokości 1850m, przynosząc bardzo ciekawe efekty.
Aeropress (nadmienię, że jest to zdecydowanie kawa pod aero):
19g / 28klik Comandante
240g wody/ 96 stopni
Metoda na odwróconym aeropressie: wlewamy 50 g wody, wsypujemy kawę, mieszamy około 15 sekund. Po upływie minuty dolewamy do pełna, zakręcamy i zaczynamy przeciskać – po upływie 2 minut do 2:15. Efekt: bardzo herbaciany napar z owocowymi nutami. Przyjemne lekkie body, średnia kwasowość przypominająca pomarańcze. Jest też słodko – jak w połączeniu herbaty z miodem. Po spadku temperatury pojawiają się porzeczki.
Cold brew:
70g/ 1l
Maceracja 14 godzin w temperaturze pokojowej.
Coldzik na miarę lipca. Bardzo przyjemnie herbaciany, miodowy (wręcz supermiodowy). Sporo tu jeżyn. Samo cold brew mocno przypomina sklepowe Ice Tea.
Herbaty
Blend Tea
Pierwsza herbata miesiąca to znana już dobrze puszka z włoskiej herbaciarni Blend Tea. Tym razem mamy blend senchy z dodatkiem oolonga, suszonej porzeczki i naturalnego aromatu waniliowego.
Na ciepło
4g/ 500ml
85 stopni /3 minuty
Żółty, lekko złocisty i klarowny napar o otulającym aromacie wanilii oraz owoców porzeczki. Herbata jest dość wytrawna ze względu na senchę, ale przełamana oolongiem, który nadaje słodszego herbacianego smaku.
Na zimno
10g/ litr
Maceracja 12h, bez wyciągania liści.
W przypadku maceracji tej herbaty nie musicie jej filtrować. Liście z dna mogą pływać do momentu aż nie wypijecie całego coldbrew. Napar o jedwabistej teksturze i smaku zielonych herbat, przełamanych lekkim smakiem porzeczki.
Brown House
Przyznam, że mieszanki od Brown House to ja bardzo lubię. Świetnie wpasowują się w porę roku, w której powstają. Spring tea to połączenie czarnej herbaty, czarnej porzeczki i igieł sosny. W składzie znajduje się jeszcze jałowiec, eukaliptus i trawa cytrynowa, które robią tu robotę.
Na ciepło
4g/ 250ml
100stopni/ 4 minuty
Napar jest mocno odświeżający. Niemal dosłownie zamienia nam aromatem mieszkanie w las.
Cold brew
8g/500ml
12h maceracji
To najlepszy cold, jaki piłem w tym roku! Jeśli ktoś lubi leśne nuty lub jałowcowe jak w ginie to nie mogę bardziej polecić! Jałowiec współpracuje z nutami sosny i słodyczą herbaty. Gdzieś w tle pojawia się porzeczka – wyczuwalna, ale w minimalnym stopniu. Sam macerat jest przyjemnie rześki i orzeźwiający. Mocne polecanko.
Moi drodzy! Pamiętajcie, by smarować się kremem z filtrem, nosić nakrycia głowy i uważać na wakacjach na rekiny. No i pić pyszne zimne maceraty!
Kuba