Jest godzina 8:10 rano. Nie, nie czekam na pociąg do Poznania, ani też nie wracam do Kołobrzegu. Jestem w kawiarni i co jest najważniejsze nie stoję za barem! Beng! Celem dzisiejszego poranka jest… uwaga uwaga! Kawa!
Dużo kawy!
Bo 50 litrów!
No ale, do rzeczy. Historia jest taka, że tak jak już pisałem kilka miesięcy temu, Coffeedesk w postaci mnie i Browar Rockmill w postaci Łukasza Rokickiego i Andrzeja Millera, stworzyliśmy hybrydę dwóch ulubionych trunków – kawy, o której napisałem przed chwilą i piwa, o którym będę się rozpisywać za chwilę.
Premiera pierwszego, wspólnego dzieła, czyli Coffeecata obiła się w świecie piwnym dużym echem. Portal BeerRate plasował nasz twór na najwyższych pozycjach w różnych kategoriach, co powodowało, że duma mnie rozpierała, że stałem się częścią całkiem sporego sukcesu.
Jednak jedno wspólne dziecko to dalej za mało!
Kolejnym krokiem w naszym wspólnym parzeniu i warzeniu było piwo zdecydowanie inne, ale jednak mające wspólne cechy. W sumie, jak w życiu, rodzeństwo zazwyczaj diametralnie się różni, ale jednak coś ich łączy. Tak, jak ja z moim starszym bratem (pozdrawiam Michała!) – wolę motocykle, a Michał samochody. Ja wolę kwaśną kawę, gdzie Michał woli bardziej orzechowo czekoladowe, ale jedną z w sumie wielu wspólnych cech jest to, że razem kibicujemy Legii Warszawa. 😉
Ale do rzeczy. Drugim piwem, które postanowiliśmy stworzyć było piwo równie czarne jak Coffeecat (dla przypomnienia – oatmeal coffee stout), ale zdecydowanie inne w smaku. Tak oto powstał pomysł na trunek o tajemniczej nazwie… Mystery. Andrzej przygotował świetną recepturę na czarną ipę z solą oraz dodatkiem kawy. W pierwszym piwie stawialiśmy głównie na smak mocnej kawy, której do tanka zostało dolane 100 litrów, tak Rockmill Mystery miał się charakteryzować bardziej piwnym smakiem podbijanym solą z bardzo długim i przyjemnym kawowym aftertastem.
Stało się tak ponieważ tym razem dodaliśmy o połowę mniej kawy, czyli wspomniane 50 litrów. Oczywiście kawa, jakiej używam musiała charakteryzować się intensywnym, mocnym ale jednocześnie jak najsłodszym smakiem. Dlatego niezmiennie, od kilku warek, używam mieszanki Bourbon Jungle ze szwedzkiej palarni Johan&Nystrom. Mieszanka trzech arabik w jednym opakowaniu dająca intensywny napar czyli: Brazylia Agua Limpa, Sumatra Lintung i El Salvador Barbara Bourbon w efekcie końcowym dają nam to czego dokładnie oczekiwaliśmy w efekcie mieszania naparu i piwa.
Tak oto w tym momencie mam 25 litrów kawy za sobą teraz druga połowa będzie parzona. Jednak to nie koniec informacji jakie mam Wam do przekazania.
Czarno i klarownie
Żyjemy w czasach, w których chcemy dokładnie wiedzieć co i jak mamy w tym, co jemy i tym co pijemy. Dlatego z chęcią podzielę się z Wami tym, co znajduje się w pól litrowych buteleczkach z czarnym szczęściem (ależ przewrotnie to napisałem, huehuehuehue). Tak, byście mieli pewność, że segment speciality zaczyna pojawiać się nie tylko w kawie czy herbacie, ale szturmem wchodzi w każdy segment branży gastronomicznej! Rockmill Mystery to tego doskonały przykład!
Oto przed Wami to, co w Coffeecacie ( Coffee Oatmeal Stout, 18blg, 6,5% ABV) tworzy przyjemny gęsty napój:
Przypomnę tylko, że po wakacyjnej przerwie Coffeecat jest znów dostępny w sklepach z dobrym piwem oraz w najlepszych lokalach w Polsce, więc spieszcie się czym prędzej ze zdobyciem swojej butelki lub pokala!
Tak oto moi Milusińscy pijcie dobre piwa od wujka Świdra i jego ziomeczków.
Na kawę też możecie do mnie przyjść.
A no i najważniejsze na koniec.
Pamiętajcie!
Alkohol w Polsce jest sprzedawany osobom pełnoletnim!
A po drugie, są to mocne piwa więc uważajcie co by się nie rozpędzić z piciem, bo następny dzień może przynieść bardzo głośny tupot białych mew. Jako kołobrzeski barista na mewach się znam, jak mało kto!
Życzę Wam smacznego!
A, i byłbym zapomniał!
Browar Rockmill w grudniu obchodzi urodziny i to pierwsze! Dlatego jak na roczne dziecko będziemy szykować prawdziwą urodzinową petardę!