Już 7 listopada w brazylijskim Belo Horizonte rozpoczyna się seria kawowych Mistrzostw Świata w kategoriach Latte Art, Coffee in Good Spirits, Brewers Cup oraz Cup Tasters. W każdej z tych konkurencji zobaczymy polskiego reprezentanta, jednak największe emocje budzi start Agnieszki Rojewskiej, która w tym roku zdobyła już tytuł Mistrzyni Świata Baristów. Tym razem będzie występować w konkurencji, w której ma już 3. i 5. miejsce na świecie. Czy i w Latte Art uda jej się zdobyć Mistrzostwo Świata, czy może jej aktualny tytuł pokrzyżował jej plany? Przeczytajcie, co o swoich przygotowaniach i planach mówi Aga Rojewska!
Karolina: Aga, zawsze marzyłaś o zostaniu Mistrzynią Świata Baristów. Czy żyjesz teraz swoim marzeniem, czy może okazało się, że stoi za tym mnóstwo dodatkowych obowiązków, których się nie spodziewałaś? Jak wygląda to życie Mistrzyni Świata?
Aga: W zasadzie to nigdy nie odważyłam się marzyć o wygraniu WBC (World Barista Championship). To było tak jakby nieosiągalne dla większości ludzi których znam. Myślałam, że może kiedyś uda się być w finale, ale nie więcej. Za bardziej osiągalną konkurencję uważałam Latte Art, gdzie już wcześniej Leszek Jędrasik pokazał, że można odnieść sukces. I bardziej liczyłam, czy marzyłam, o tym tytule.
Czy żyję marzeniem? Nie, raczej żyję moim nieco bardziej zwariowanym życiem po WBC. Jako takich, obowiązków Mistrz Świata nie ma. Każdy mistrz może ten swój rok wykorzystać tak, jak chce. Nie spodziewałam się jednak, jak wiele możliwości ten tytuł otwiera, jak wiele pojawi się różnego rodzaju propozycji. Na ten moment wiele z nich wydaje mi się interesujących i ciągle jestem jak małe dziecko w sklepie z zabawkami. Chciałabym wszystkie wykorzystać, a po prostu fizycznie się nie da. Już teraz praktycznie nie bywam w domu, chyba że tylko wyprać rzeczy i spakować się na nowo, a mój organizm już nawet nie ogarnia w jakiej jestem strefie czasowej. To bardzo zwariowany czas!
Karolina: Teoretycznie Mistrzostwo Świata Baristów to największe osiągnięcie dla baristy, jednak Ty zawsze miałaś niestandardowe podejście i wymagałaś od siebie jeszcze więcej. O czym można marzyć, gdy jest się już mistrzem? Kolejne Mistrzostwo? A może skupisz się na swoim własnym biznesie?
Aga: Śmieje się czasem, że WBC to taki święty graal. Nie spodziewałam się teraz wygrać. Po Amsterdamie niektóre plany musiałam zweryfikować, zrezygnowałam ze startu w Mistrzostwach Polski Brewers Cup oraz w New York Coffee Masters. Ale chyba to jeszcze nie czas dla mnie żeby w ogóle zrezygnować ze startów, za dużo się uczę. Myślę, że odpuszczę na ten moment jedynie kolejne Mistrzostwa Baristów i Latte Art. Mam już ich trochę przesyt, ale popróbuje jeszcze swoich sił w innych konkurencjach. Lubię nowe wyzwania, a każde zawody uczą mnie czegoś nowego. Biznesem zajmuję się w tym samym czasie, jakby w tle.
Karolina: W zeszłym roku zdobyłaś najwyższe miejsce Polski w Mistrzostwach Latte Art – 3 pozycja na podium. Ile czasu zajęły Ci wtedy przygotowania i na czym w ogóle polega trening do mistrzostw świata LA?
Aga: Żartuję sobie, że przygotowania do Latte Art rządzą się regułą 10 000 powtórzeń. Jeżeli tyle razy powtórzysz każdy wzór, który masz zamiar wykonać na scenie, to jesteś gotowy. Przygotowania to po prostu stanie przy ekspresie po kilka godzin dziennie i lanie tych samych wzorów, aż w końcu twoje mięśnie wiedzą lepiej niż głowa, co mają robić. Do Budapesztu przygotowywałam się dobre trzy miesiące.
Karolina: Na to wszystko na pewno nie miałaś teraz czasu, pełniąc rolę ambasadora kawy speciality. Jaki jest więc Twój plan na Brazylię? Bronisz podium, czy świadomie oddajesz pałeczkę?
Aga: Prawda jest taka, że w tym roku zabrakło mi tego podstawowego zasobu jakim jest czas. Zdecydowanie rola, jaka mi przypadła, zabrała go bardzo dużo i moje przygotowania do Mistrzostw Świata Late Art nie są na poziomie, który zakładałam po wygraniu Mistrzostw Polski. Można powiedzieć, że jadę do Brazylii nieprzygotowana na obronę miejsca z Budapesztu, nie mówiąc już o poprawie, za co przepraszam wszystkich, którzy liczyli na dobry wynik. Bardzo chciałabym być w półfinale, czyli wśród top 12 zawodników, a mój plan maksymalny to finałowa szóstka, ale o to będzie zdecydowanie ciężko. Ale co tu dużo mówić… świadomość bycia „tylko” Mistrzynią Świata Baristów w tym roku i tak jest bardzo przyjemna
Karolina: Wiele mówiło się o tym, że Twoje zwycięstwo, to nowe szanse dla kobiet na kawowej scenie. Czy zauważasz jakieś realne zmiany w środowisku baristów? Czy zobaczymy więcej kobiet na kolejnych mistrzostwach?
Aga: Jak dobrze wiesz ,w Polsce to chyba nigdy nie mieliśmy problemu z za małą widocznością kobiet na kawowej scenie Ale mam nadzieję, że faktycznie na świecie będzie ich więcej. Dostaję dużo wiadomości od kobiet, które gdzieś tym moim małym sukcesem zainspirowały się i będą startować, by pokazać co potrafią. Bardzo mnie cieszy, że moja codzienna praca może na kogoś tak pozytywnie wpłynąć.
Karolina: Kto tym razem będzie wspierał Cię w Brazylii? Jaki masz skład Dream Teamu?
Aga: Mój team to już od dłuższego czasu Paula Adamska i to się nie zmienia!