Młynek Comandante coraz odważniej stąpa po baristycznym gruncie. Czy rzeczywiście jest to niezastąpione narzędzie, czy jednak droga fanaberia?
Cóż, może i jestem subiektywny, ale jak nie być, jeśli od prawie 4 lat Comandante to wiodący młyn, którego używam na co dzień. Począwszy od pierwszej wersji kończąc na tajnych projektach, które jeszcze nie ujrzały światła dziennego.
Comandante MKIII Nitro Blade to jednak najbardziej dopieszczone dziecko z całej rodziny C40.
Dziś jednak nie chcę się skupić na testach, ustawieniach i przemiałach, lecz na materiałach, z których młynek został wykonany.
Nitro Blade
Opatentowana stal żaren: High-alloyed, high-nitrogen stainless steel with a fine martensitic matrix.
Przenosząc to na język polski:
Stal nierdzewna o strukturze martenzytycznej stanowi jedną z grup stali nierdzewnych o wysokich właściwościach wytrzymałościowych przeznaczonych na narzędzia tnące. Stale te wykazują wysoką twardość i odporność na ścieranie. Azot jest pierwiastkiem austenitotwórczym i wpływa na silne umocnienie stali. Dodatek azotu w stalach martenzytycznych polepsza także odporność korozyjną stali.
(Literatura: Norma PN-EN 10088-1÷3, Stale odporne na korozję. L.A. Dobrzański, Metaloznawstwo opisowe stopów żelaza, Wyd. Politechniki Śląskiej, Gliwice 2007.)
Co tu warto zapamiętać? To, że taka stal jest bardzo inertna, czyli neutralna sensorycznie. Jest to kwestia zasadnicza, szczególnie jeśli mielimy delikatne, wysokojakościowe arabiki, które charakteryzują się kompleksową kwasowością.
Geometria żaren
Geometria, kształt, czy kąt żaren stosowane w Comandante C40 MKIII to nie produkt komercyjny, który często spotykamy w przypadku innych, popularnych marek. Inżynierowie Comandante sami stworzyli i opatentowali kształt stożkowych żaren tak, by podczas mielenia nie dochodziło do zatoru. Dlaczego jest to takie ważne? Ponieważ kiedy tworzy się zator, zwiększa się prawdopodobieństwo tarcia. Czym zatem jest tarcie? To nic innego jak produkcja pyłu, który docelowo, szczególnie w przypadku mielenia pod alternatywy, jest zbędny i bardzo nielubiany przez baristów. Wpływa ona na odczucie goryczy w kawie, a także zaburza jej czystość smaku.
Amelinium, tego nie pomalujesz
Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż w młynkach Comandante nie znajdziecie elementu wykonanego z aluminium, które dość często jest wykorzystywane w młynkach innych producentów.
Pytacie dlaczego?
Przez cytrynian glinu, który nie dość, że jest rozpuszczalny w wodzie, to jeszcze jest łatwo przyswajalny przez nasze ciało. Ów cytrynian odkłada się w mózgu i po długich latach powoduje między innymi chorobę Alzheimera, czy stwardnienie zanikowe boczne. Jak powstaje? Wtedy, gdy aluminium spotyka się z kwasem cytrynowym. W przypadku kawy, szczególnie jaśniej palonej arabiki, mamy dość duże stężenie kwasu cytrynowego. Dlatego warto o tym pamiętać, szczególnie mieląc, na przykład, jasno paloną kawę z Kenii.
Bezpieczny Tritan™
Dość istotnym faktem jest to, że plastik użyty w młynku jest bezpieczny, szczególnie ze spożywczego punktu widzenia. Tritan charakteryzuje się dobrą odpornością chemiczną, a ponadto nie ma wpływu na smak oraz nie łączy się w związki z jedzeniem i napojami. Jest również tworzywem nietoksycznym, nie zawiera Bisfenolu A (BPA). Jest materiałem obojętnym więc nie wchodzi w reakcje z jakimikolwiek materiałami. Stosuje się go między innymi do produkcji smoczków, czy butelek na mleko dla niemowlaków.
Dąb
Za odpowiednią ergonomię odpowiada gałka stworzona w Szwarcwaldzkich lasach. Co ważne jest to naturalne dębowe drewno obrobione w odpowiednim kształcie na starej, ponad stuletniej maszynie. Ostatnio pojawiła się nowa wersja Big Joe czyli po polsku Duży Józek, który zdecydowanie lepiej leży w dłoni i, cytując, dodaje kilka punktów do szybkości mielenia.
Podsumowując
Młynek Comandante to dla wielu kawoszy, albo Coffee Geeków, narzędzie na długie lata. Wykonany z najlepszych możliwych materiałów nie zawiedzie nawet największych hejterów. To, co sprawia, że mi imponuje to jakość wykonania, materiały użyte do produkcji, ergonomia i wydajność. Niejeden popularny młynek elektryczny nie mieli tak dobrze jak to małe cudo. Co istotne, jedno z lepszych espresso, jakie miałem okazję wypić było zaparzone właśnie z kawy zmielonej ręcznym młynkiem Comandante! Nie wierzysz? Przekonaj się!
Do odważnych Świat należy!