Nadszedł lipiec, nadeszło nowe espresso miesiąca! W tym miesiącu mamy klasykę, ale w bardzo przystępnej i smacznej odsłonie. Brazylia Colibri Santos od opolskiego Hard Beans Coffee Roasters może nie kojarzy się z letnimi owocami, ale potrafi w bardzo prosty sposób wprawić odbiorcę w dobry humor swoimi orzechowo-czekoladowymi nutami!
Jest to zasługa w równej mierze palarni, jak i producenta ziarna zielonego. Arabika odmian botanicznych Catuai, Mundo Novo, Tupi i Rubi (na uwagę zasługuje brak obecnej w większości takich kaw odmiany Yellow Bourbon) to złożona kawa o profilu, w którym znajdziemy orzechy, nugat, deserową czekoladę. W przypadku tej kawy została zastosowana obróbka naturalna. Dzięki temu słodycz oraz body są ponadprzeciętnie wysokie!
Dzięki odpowiedniemu wypaleniu wszystkie jej niuanse są jeszcze bardziej podkreślone. Krzysztof Barabosz, który jest odpowiedzialny za wypalanie kawy w Hard Beans opisał proces wypału w następujący sposób:
“Kawa, pomimo jasnego koloru, wypalana jest stosunkowo długo. Na początku procesu przez krótki czas zastosowana jest duża moc palników, co przyspiesza etap suszenia ziarna. Następnie już za pomocą mniejszego płomienia wydłużamy etap odpowiedzialny za karmelizację cukrów oraz rozwój słodyczy, aby docelowo w filiżance uzyskać lepki, orzechowo- czekoladowy napar o nugatowym posmaku i niskiej goryczy i ostrości.”
I wiecie co jest wspaniałe? To wszystko czuć w filiżance!
Klasyczne espresso
Na pierwszy ogień poszło ustawianie espresso. 18 gramów kawy w kolbie, 40 gramów naparu w filiżance. Czas ekstrakcji – 27 sekund. Słodko, bardzo gęsto, z piękną, cętkowaną cremą. Smaczne, kompleksowe espresso z dość dużą goryczą orzechów. Idealne dla fanów nie tylko włoskich orzechów, ale również włoskich kaw.
Następny “szot” to już mniejsza proporcja wody do kawy i tylko 32 gramy uzysku powstałe przy użyciu 18 gramów kawy, delikatnie drobniej zmielonej niż w przypadku pierwszego naparu. Czas ekstrakcji wyniósł 26 sekund, a kawa zaskoczyła wyższą kwasowością, goryczka mocno schowała się za słodyczą nugatu oraz lekkim posmakiem śliwek. Włosi się skrzywią, ale fani speciality coffee będą zadowoleni!
Z mlekiem
Dla fanów kaw mlecznych polecam wyjąć z najdalszego kąta szafki dużą filiżankę, około 300 mililitrów, zaparzyć do środka podwójne espresso i zalać tę kawę dużą ilością spienionego mleka – dzięki jej intensywności nawet przy takich proporcjach jest świetnie wyczuwalna i smakuje niczym mleczna czekolada nafaszerowana orzechami laskowymi.
W kawiarce
Ostatnią metodą, o której w przypadku tej kawy warto wspomnieć, jest kawiarka. Klasyczny profil lipcowego espresso miesiąca świetnie z nią współgra. Spróbujcie zmielić kawę odrobinę grubiej niż standardowo. Wlać do dolnej części kawiarki gorącą wodę (od razu po zagotowaniu z czajnika!). A następnie użyć większego płomienia lub mocy na kuchence indukcyjnej. Napar zaskoczy was nadal wysoką lepkością, ale także dodatkowym posmakiem słonego karmelu i orzechów laskowych!
Espresso miesiąca w lipcu może nie jest owocową bombą, lecz każdy kto zdecyduje się je przetestować, osłodzi swoje lato morzem nugatu, deserowej czekolady i włoskich orzechów. Niech żyje Nussbeisser w płynie!