Dzień dobry! Witam w lutym – miesiącu, w którym najważniejsze jest jedno święto… tłusty czwartek. Ten szczególny dzień warto celebrować nie tylko z pączkiem i faworkiem, ale też z tłustym szotem espresso. A w tym roku pochodzi on z najbardziej rozkopanego remontami miasta w Polsce – Poznania.
Co było na Wołczyńskiej, zostaje na Wołczyńskiej
Mieliście kiedyś tak, że jedziecie tramwajem na koniec miasta, na samą pętlę, a to dopiero połowa trasy do miejsca docelowego? Tak właśnie wygląda podróż do poznańskiej Palarni Odija na ul. Wołczyńskiej (buziaki dla Was!). Przed wycieczką warto najpierw coś przegryźć w należącej do Odiji autorskiej kawiarni Uno Espresso na Jeżycach, gdzie serwują mega śniadania. Tam też wypijecie naprawdę super szota.
W wolnej chwili Ratnagiri
Dzięki palarni Odija, w lutym przenosimy się do Indii, które w speciality coffee rozwijają się z prędkością inflacji w Polsce. Szczerze mówiąc, kawy z Indii to obecnie mój top. Wyczuwalne przyprawowe nuty wnoszą sporo fajnej świeżości. Z Wołczyńskiej jedziemy więc do Ratnagiri w południowo-zachodnich Indiach. Prowadzi nas konduktor Damian Durda, który dawniej był u steru Uno Espresso, a obecnie trzyma piecze między innymi nad indyjskim projektem Ratnagiri International.
Perła Indii
Farma Pearl Mountain Specialty Coffee współpracuje z poznańską palarnią już kolejny rok. Wcześniej można było zakochać się w ich kawach pod filtr metodą anaerobic (i to w 3 wersjach!). Plantacją opiekują się Ashok i Divya Patre i to właśnie oni mieli spory wpływ ma rozwój upraw kaw w kierunku speciality. Kawowa plantacja działa od 1927 roku na południu kraju, w regionie Ghaty Zachodnie, czyli tam, gdzie zaczęła się przygoda indyjskiej kawy.
Parzymy!
Receptura
- 18 g kawy
- czas parzenia: 25 s
- 34 g uzysku
- aromat: orzechy, nugat, kakao
W smaku, espresso mocno osadzone jest w gorzkiej czekoladzie. Body lepkie, średnio intensywne. Wyczuwalne migdały. To kawa o minimalnej kwasowości, przypominającej porzeczkę, która utrzymuje się przez całą długość picia naszego szota. Espresso bardzo proste jeśli chodzi o sensoryczny odbiór, a wraz ze spadkiem temperatury ujawnia nutę czerwonego jabłka. Świetna propozycja dla fanów kaw mlecznych, bo bardzo dobrze łączy się z mlekiem, podbija wtedy smak orzecha laskowego i waniliowy posmak.
Bonus: Indie z koniczynką
Indyjskie espresso polecam również do alkoholu. Warto zaserwować sobie Irish Coffee (niedawno, bo 25 stycznia, obchodziliśmy Irish Coffee Day).
Przepis:
- 30 ml irlandzkiej lub szkockiej whisky
- 10 ml syropu cukrowego (lub łyżeczka brązowego cukru)
- 1x doppio
- 1x gorący gęsty drip z Indii w proporcji 8 g/100 ml
- 1x śmietanka 30%
Rozpuszczamy cukier w doppio i wlewamy do wysokiej szklanki (polecam wąski kieliszek do wina lub tradycyjne naczynie do whisky). Dodajemy odmierzoną whisky oraz przelew (ok. 100-120ml). Śmietankę z kostką lodu shake’ujemy tak, by powstała konsystencja emulsji. Następnie, po łyżce lejemy ją, tworząc biała czapkę (wysokość 1 cm) na wierzchu naszej kawy. Tłusty drink na tłusty czwartek!
Do zobaczenia w marcu,
Kuba