Nareszcie! Nadchodzi piękniejsza pogoda, zaczyna nam się pięknie robić za oknami. Przyroda budzi się do życia, a wraz z nią w naszych kubkach powinniśmy znajdować coraz to bardziej owocowe smaki i aromaty! Szczerze powiem, że osobiście nie mogłem doczekać się momentu, w którym w Espresso Miesiąca poczuję zdecydowaną i wysoką kwasowość. Aż tu nadszedł marzec, początek wiosny i mamy to! Poznajcie proszę bohaterkę naszych espressowych harców w marcu – Kolumbię wypaloną w berlińskiej palarni The Barn.
Colombia Cauca z farmy pana Juliana Palomino to arabika odmiany Castillo. Jest ona znana z niebywałej odporności na leaf rust (czyli chorobę dotykającą liście kawowca, wywoływaną przez grzyby i przypominającą rdzę – przyp. red.). Szybko zyskała też renomę jednej z ciekawszych i bardziej charakterystycznych odmian w rejonie. Ta odporność, duża wysokość uprawy (2000 m. n. p. m.!) i dbałość o hodowlę sprawiły, że kawa ta uzyskała aż 87 punktów w ocenie Q-Graderskiej. Sprawdźmy jak punkty przekładają się na już wypalony produkt!
Aromat
Otwieram paczkę. Uśmiecham się! Mnóstwo limonkowo-jeżynowych nut, jakiś owoc tropikalny, może melon. Oczywiście, do tego typowo karmelowo-kawowa podbudowa, ale to jednak ta pierwsza grupa gra pierwsze skrzypce w aromacie. Po zmieleniu i zaparzeniu dzieje się jeszcze więcej! Pierwsze espresso przeleciało przez moje 18 gramowe sitko VST bardzo szybko – po kawie delikatnie ciemniej wypalonej musiałem wyregulować młynek i skręcić go na drobniejszy przemiał. Szybko jednak doszedłem do ustawienia, które uważam za dobry początek startu próbowania i zmieniania receptury. 18 gramów w sitku, 36 gramów w filiżance w czasie 25 sekund dało świetny rezultat. Aromat zintensyfikował się i był jeszcze bardziej owocowy. Jeżyny, winogrona, czekolada ze skórką pomarańczy.
A w smaku…
Słodycz, piękna i ciemna crema, wysoka, ale bardzo przyjemna kwasowość – super! Nie jest to jednak koniec eksperymentów. Lubię kawy o wysokiej kwasowości w espresso (o ile jakość tego aspektu jest taka sama jak jego intensywność, rzecz jasna) lecz jestem w tym dość odosobniony w gronie znajomych. Chciałem im jednak dać spróbować tej ciekawostki i żeby ułatwić jej odbiór zdecydowałem się na wydłużenie uzysku. 18 gramów dozy, 42 gramy uzysku, 27 sekund ekstrakcji. Więcej nut karmelowych, słodycz na pierwszym miejscu – kwasowość spadła do średniej i pojawiła się delikatna goryczka. Uniwersalność i jakość tej kawy są godne podziwu!
Podobnie w kawiarce, kawa po zmieleniu na najdrobniejsze ustawienie na młynku Wilfa Svart i usypaniu pełnego koszyczka w kawiarce Bialetti Venus 6 tz odwdzięczyła się słodkim, lepkim naparem, który świetnie łączył się z mlekiem. Jeżeli już poruszyliśmy temat mleka, to ta kawa świetnie radzi sobie w kawach typu flat white – więcej kawy, mniej mleka. Dzięki temu jej zalety pozostają łatwe do odnalezienia, a mleko sprawia, że napoje na jej bazie są niczym milkshake z ciemnych owoców leśnych!
Nowa Kolumbia od The Barn to potwierdzenie klasy palarni. Za stosunkowo niską cenę zakupu otrzymujemy wysoko ocenione, świetnie wypalone, elastyczne w parzeniu oraz interesujące w smaku ziarno. Wasze ekspresy, młynki, kawiarki i poranki zasługują na taki początek wiosny!