Ziarna z Peru to pewność dobrego, oryginalnego kubka kawy. Ten stosunkowo młody kraj producencki coraz śmielej rozpycha się swoimi jakościowymi arabikami na rynku kawy speciality i powinniśmy się z tego tylko cieszyć! Niedawno dostałem do swoich rąk kawę wypaloną w warszawskiej palarni Story Coffee Roasters, w której za piecem szaleje Robert Rybczyński – wicemistrz Polski w paleniu kawy!
Co podpowiada nos?
Po otwarciu paczki czuję przyjemny zapach prażonych migdałów i czekolady, zaczyna się super! Wrzucam kawę do młynka i aromat jest jeszcze słodszy i bardziej złożony. Oprócz wyżej wymienionych nut, pojawiają się daktyle i śliwki. Chce się parzyć! Pierwsze próby parzyły się zaskakująco szybko, mimo dość drobnego mielenia. Polecam zacząć eksperymenty od drobniejszego niż zazwyczaj stopnia przemiału. Po uzyskaniu czasu ekstrakcji na poziomie 25 sekund przy proporcjach 2 gramy uzysku do 1 grama dozy w aromacie pojawia się sporo cytrusów, które ze spadkiem temperatury ustępują słodyczy karmelu i czekolady.
Co na to kubki smakowe?
Pierwszy łyk zaskakuje dość wysoką kwasowością. Dominujące w smaku cytrusy przytłaczają to co najlepsze w kawie – jej słodycz. Zwiększamy ekstrakcje. Kolejne espresso zaparzone z recepturą 18 gramów kawy na 42 gramów uzysku w czasie 28 sekund rozwiązuje problem. Słodycz – jest, kwasowość – jest, delikatna gorycz – obecna lecz nienachalna. Przy nawet niewiele drobniejszym mieleniu gorycz zaczyna dominować w filiżance i znów tracimy to, co najlepsze – słodycz.
Co w takim razie można poczuć w tej kawie? Kiedy jest ciepła dominuje średnia do wysokiej kwasowość. Dużo skórki z pomarańczy i grejpfruta, orzechy nerkowca i karmel. Wraz ze spadkiem temperatury kawa nabiera przyjemnej słodyczy i posmaku śliwek i moreli pozostaje dużo karmelu, orzechów nerkowca i migdałów. Smaczne, dość klasyczne espresso o odrobinę bardziej „żółtym” i kwasowym charakterze.
Dobrym rezultatem skończyło się również zaparzenie kawiarki. Najdrobniejsze mielenie na srebrnej Wilfie i wypełniony koszyczek kawiarki Bialetti Venus 6tz. Płyta indukcyjna ustawiona na 6/10, w środku kawiarki woda o temperaturze 90 stopni Celsjusza. Po 40 sekundach w górnej części zaczyna się parzenie i trwa minutę z paroma sekundami. Po tym zabiegu od razu przelałem kawę bezpośrednio do filiżanek i cieszyłem się podobnymi nutami smakowymi, co w kawie z profesjonalnego ekspresu ciśnieniowego. Różnice? Trochę mniejsza cielistość i koncentracja naparu.
A jak z mlekiem?
Przez swój dość delikatny i owocowy charakter mamy tu do czynienia z kawą, która dość łatwo znika pod mlekiem. Pierwsza próba, czyli cappuccino, które parzyłem w 200 ml filiżance nie była zbyt satysfakcjonująca. Dużo mleka, ale mało kawy. Pomogło zmniejszenie filiżanki do 150 ml oraz skrócenie espresso do proporcji 18 gramów w sitku do 34 gramów w filiżance. Dzięki temu kawa nabrała przyjemnej słodyczy i intensywności, nie będąc jednak najbardziej dominującym elementem napoju.
Strzałem w dziesiątkę okazał się jednak powrót do filiżanki 200 ml oraz zaparzenie jej na podwójnym espresso z taką samą recepturą jak w przypadku wyżej opisanego cappuccino. Tak zaparzony flat white wyróżniał się kremową konsystencją i dużą ilością słodkich orzechów oraz posmakiem brzoskwini – chce się pić!
Nie taki początek roku szkolnego straszny!
Kawa ze Story Coffee Roasters to świetny przykład smacznego espresso w dobrej cenie. Już za 25 zł możecie cieszyć się równo wypalonym i bardzo słodkim ziarnem, w którym oprócz nut typowych dla klasycznego espresso, pojawiają się delikatne owocowe aromaty. Z taką kawą poranki przestają być straszne, a wyzwania dnia codziennego to pestka!