Kawa robi dobrze na wiele sposobów. Pobudza, smakuje, jest pretekstem do spotkań, wywołuje uśmiech oraz daje zatrudnienie milionom osób. Bariści, roasterzy, importerzy oraz oczywiście farmerzy, dzięki drzewom kawowca mogą wyżywić siebie i swoich bliskich. W tej, jak i w wielu innych branżach okołorolniczych, większość osób pracujących na początku łańcucha produkcji to mężczyźni, jednak nie w tym przypadku…
9 Mulheres to kooperatywa, która zrzesza 9 niezależnych producentek kawy, dając im możliwość naświetlenia problemu braku równości na plantacjach, ale również podzielenia się owocami swojej pracy z szerszym gronem odbiorców. Wsparła je w tym przedsięwzięciu hiszpańska palarnia NOMAD Coffee, która tę kawę wypaliła, a dzięki Coffeedesk i wrześniowemu espresso miesiąca wypijemy ją wszyscy w swoich domach!
Jaka to kawa? Słodka, ciężka, lepka i bardzo przyjemna! To chyba najbardziej ogólny możliwy opis Brazylii 9 Mulheres. Plantacje zrzeszone przez kooperatywę znajdują się w regionie Mantiqueira de Minas, a nasza kawa w pełni oddaje smaki, których można spróbować w kawach speciality z tego okręgu. Nugat, orzech włoski, mleczna czekolada i kandyzowane wiśnie płynnie zamieniają się intensywnością smaków w zależności od metody parzenia oraz od tego, czy dodaliśmy do espresso mleka, czy też nie.
Espresso i napój mleczny
W porównaniu do sierpniowego, HAYBowego What The Funk mielcie espresso września sporo grubiej. Moje najsmaczniejsze espresso uzyskałem parząc tę kawę w proporcjach 18 gramów kawy w portafiltrze do 44 gramów kawy w filiżance w czasie 23 sekund. Nugat i mleczna czekolada świetnie współgrały z wiśniowym posmakiem.
Po dodaniu do podwójnego espresso około 150 mililitrów mleka, w kawie pojawiło się więcej słodyczy wiśni, a w posmaku mnóstwo orzechów laskowych.
Kawiarka i Kompresso
W Bialetti Venus 6 tz przy drobnym mieleniu kawa wyszła zaskakująco słodka, bez nut kwasowości. Dominujące były zdecydowanie orzechy oraz mleczna czekolada z delikatnym posmakiem owoców pestkowych. Mniam!
Następnie zaparzyłem Cafflano Kompresso, mieląc uprzednio 15 gramów kawy w Comandante na 11 kliku, i kawa wyszła bardzo podobna w profilu smakowym do espresso, bardzo dobrze się doparzyła, była pełna i słodka. Kwasowość wiśni dobrze uzupełniła się z mleczną czekoladą, a orzechy w posmaku zostawały na naprawdę długo.
Czy warto?
Jak najbardziej! Po letnim sezonie lekkich i zwiewnych kaw z Afryki i Ameryki Centralnej, warto wrócić do klasyki i zacząć nastawiać się na jesienny klimat, a nic tak dobrze nie będzie do niego pasowało jak czekoladowo-orzechowa kawa z Brazylii, wypita w deszczowy poranek!