Nowy rok rozpoczynamy z nowym espresso miesiąca! Tym razem przedstawiamy ziarno z Rwandy wypalone w niemieckiej palarni The Barn. Kawa palona w średnim stopniu, świetnie sprawdzi się do ekspresu ciśnieniowego i kawiarki. W jej smaku można wyczuć nuty soczystych jagód oraz słodycz przypominającą żelki.
Nowy rok, nowa kawa dla naszych ekspresów!
Przed samymi świętami do mojej kawiarni zapukał kurier zostawiając mi paczkę od Coffeedesku. W jej wnętrzu leżała Rwanda Huye Mountain, wypalona przez berlińską palarnie The Barn. Z wielu powodów było to miłe zaskoczenie. Po pierwsze, na moim świątecznym stole nie zabrakło kawy, po drugie, liczba testerów moich kawowych eksperymentów była większa niż normalnie, po trzecie, kawy z Rwandy, szczególnie te z regionu góry Huye poddane obróbce na sucho, darzę szczególnym uczuciem!
Parzymy!
Zabrałem się więc szybko za parzenie espresso. 18 gramów dozy, 45 gramów uzysku, czas ekstrakcji 21 sekund. Pierwsza próba napawała optymizmem, ponieważ pomimo krótkiego czasu ekstrakcji kawa była smaczna, mimo wysokiej kwasowości i niskiego body. Drugie espresso dało już zamierzony efekt. Dzięki drobniejszemu mieleniu i zachowaniu pozostałych parametrów uzyskaliśmy wyższy czas ekstrakcji oraz samą ekstrakcję, a w filiżance przepyszne espresso. W aromacie śliwki i cukier trzcinowy, pierwszy łyk to średnia do wysokiej kwasowość dojrzałej pomarańczy. W następnych łykach w posmaku czuć żelki Haribo i słodkie jagody. Dzięki obróbce naturalnej kawa nawet przy długich uzyskach utrzymuje wysoką cielistość.
Z mlekiem
Najsmaczniejsze kawy bazujące na tym ziarnie to jednak flat white oraz cappuccino. Obie inne, lecz tak samo pyszne. Flat white jest bardzo intensywnie jagodowy z posmakiem czerwonej pomarańczy, cappuccino ma słodki, cukrowo-żelkowy smak i lekko kakaowy posmak. Spróbujcie koniecznie! Ja swoje kawy wykonywałem na mleku BIO z zieloną etykietą, dostępnym w wielu miejscach. Dzięki wysokiej zawartości tłuszczu (ok. 3,8%) napoje były świetnie zbalansowane.
Też alternatywnie!
Rwanda Huye Mountain nada się również do kawiarki, AeroPressu, czy nawet metod przelewowych. Na świątecznym stole parzyłem ją w Moccamasterze, a efekty były zaskakująco świetne! Goryczka, mimo że większa niż w przypadku kaw wypalanych pod alternatywne metody parzenia, nie zakrywała słodyczy żelek i kwasowości pomarańczy.
Kawę zaparzyłem również w Cafflano Kompresso – jej cielistość mocno spadła, lecz sam profil smakowy był dość podobny do tego, który uzyskałem za pomocą ekspresu ciśnieniowego. Mleczna czekolada, żelkowo-cukierkowa słodycz i przyjemny posmak jagód.
Rwanda Huye Mountain wypalona przez The Barn to nie jest typowe espresso. Mamy tu do czynienia z wysoką kwasowością, owocowymi nutami i bardzo złożonym profilem smakowym, w którym tym razem wiodącymi nutami nie są czekolada i orzechy. Czy to źle? Wręcz przeciwnie! Dzięki takim ziarnom parzenie kawy jest ciekawe, a nawet jeśli taki eksperyment nie przypadnie nam w pełni do gustu, to powrót do ulubionej kawy będzie jeszcze przyjemniejszy! Dajcie jej szansę, a na pewno nie będziecie żałować.