W końcu jesteśmy wtajemniczeni w świat herbat – w teorii. Znamy różnicę między białą, zieloną a oolongiem, bez problemu potrafimy zaparzyć każdą z nich i wiemy, jakich aromatów oczekiwać w filiżance, prawda? Jednak prawdziwa zabawa zaczyna się, gdy uzbrojeni w wiedzę ruszymy do kawiarni, restauracji lub… własnej kuchni!
Czym jest food & tea pairing?
Nawet największy jedzeniowy laik słyszał o zawodzie sommeliera, kunszcie łączenia potraw z winem oraz elementarnej zasadzie: “czerwone wino z mięsami, białe do ryb i owoców morza”. Mało kto wie jednak, że w podobny sposób możemy dobierać do jedzenia… herbatę. Trend ten, zwany tea pairingiem, został chętnie przyjęty przez restauratorów od lat poszukujących bezalkoholowej alternatywy do wina, która nie ustępowałaby mu wyrafinowaniem.
Czym w zasadzie jest food & tea pairing? Skąd wiadomo, co gwarantuje smakową synergię, a których połączeń lepiej unikać? Podstawą jest oczywiście znajomość aromatów obecnych w poszczególnych składnikach, ale nie tylko. Kluczem jest określenie, czego oczekujesz po danej kombinacji – podobnie jak parząc kawę, decydujesz o stopniu mielenia w zależności od tego, czy zależy Ci na uwydatnieniu kwasowości lub słodyczy ziaren. Zanim zaczniesz kulinarno-sommelierskie eksperymenty, zadaj sobie zatem pytanie, co jest Twoim celem – kontrast, a może zaakcentowanie konkretnego aspektu potrawy? W poszukiwaniu inspiracji możemy zajrzeć do herbacianego menu restauracji Eleven Madison Park w Nowym Jorku – autor, tea sommelier Christopher Day sugeruje m.in. połączenie oolonga Bai Zhong i magdalenek. Mleczne nuty herbaty mają bowiem podkreślić maślany aromat ciasteczek, a jej kwiatowość urozmaicić i przełamać kwasowość cytryny dodawanej do wypieku.
Krok pierwszy – poznaj właściwości herbaty, którą parzysz
Krok pierwszy to poznanie herbaty, z którą będziemy eksperymentować – na początek warto wybrać taką, którą znasz, lubisz i potrafisz zaparzyć. Te fundamenty okażą się pomocne, ponieważ herbata w food pairingu nie zawsze jest parzona tradycyjnie, w wysokiej temperaturze – niekiedy wykorzystuje się cold brew lub tzw. ambient tea, czyli pomieszanie obu tych metod: liście parzy się kilkanaście do kilkudziesięciu minut w wodzie o temperaturze pokojowej. Wybierając zatem herbatę, którą już znasz, będziesz czuć się pewniej eksperymentując z parzeniem. Najlepiej jest zacząć właśnie od niej i następnie dobierać potrawy – brakujące składniki bez problemu znajdziesz w każdym sklepie, a poszukiwania herbaty mogą okazać się bardziej pracochłonne.
Krok drugi – określ, czego oczekujesz od połączenia
Kolejny krok to precyzyjne określenie, czego oczekujemy po danej kombinacji. Jeśli nie wiesz, jak zacząć, polecam przeprowadzić kontrolowaną kulinarną anihilację foodpairingowych zasad i spróbować np. owoców morza z kieliszkiem Cabernet Sauvignon – wiedzieć, czego nie chcemy to już połowa sukcesu.
Krok trzeci – znajdź perfekcyjną parę
Ostatnim krokiem są poszukiwania składników, które stworzą idealne połączenie z naszą herbatą. Nieważne, czy dominuje w niej miodowa słodycz, aromat dymu czy kwasowość mango – ten smak jest naszym kulinarnym drogowskazem w poszukiwaniach dodatków, które go zbalansują, urozmaicą, podkreślą lub przełamią. Internet jest na tym etapie najlepszym przyjacielem, bo możliwości są nieograniczone. Jeśli wybrałeś herbatę aromatyzowaną np. owocami, Twoje zadanie jest ułatwione – wiedząc, że przeważa w niej smak np. dodanych brzoskwini, możesz kierować się tym składnikiem w poszukiwaniu kulinarnej inspiracji 🙂
Oto garść przykładów, od których możesz zacząć swoją food pairingową przygodę:
- Matcha + mleczna czekolada
- Lapsang + potrawy z czerwonym mięsem, wieprzowiną, dziczyzną
- Darjeeling + sery półtwarde i twarde
- Jaśminowa + drób, miękkie sery
Źródła:
- https://www.npr.org/sections/thesalt/2015/07/21/422863066/tea-sommeliers-are-the-hot-new-thing-in-food-pairing?t=1587205886814
- https://www.twinings.co.uk/about-twinings/latest-news-and-articles/food-pairing-with-tea
- Timothy d’Offay, “Easy Leaf Tea: Tea House Recipes to Make at Home”