Przyszedł październik i mamy chyba w miarę udaną jesień – nie jest za zimno, za ciepło też nie jest jak na tę porę roku, więc możemy być raczej szczęśliwi. Jednak musimy pamiętać, że właśnie teraz zaczyna się sezon, w którym warto szczególnie o siebie zadbać. Dlatego herbaty w październiku będą kipieć zdrowiem, żebyśmy, poza radością ze złotej polskiej jesieni, cieszyli się też z możliwości korzystania z niej.
Więc aby nie przedłużać i przejść do meritum tego, co dla was przygotowaliśmy, napiszę krótko: zapraszam.
Blissful Moment od Lune Tea
Lune Tea przygotowało bardzo ciekawą, pełną zdrowia mieszankę ziołową, o jakże relaksującej nazwie Blissful Moment. We we wnętrzu pięknej puszeczki, w którą producent spakował rzeczony susz, możemy znaleźć: miętę pieprzową, która ma mnogie właściwości jeśli chodzi o działanie zdrowotne, ashwagandhę, znaną również jako żeńszeń indyjski lub zimowa wiśnia, o działaniu przeciwbakteryjnym. Do tego korzeń lukrecji, działający przeciwdrobnoustrojowo, przeciwzapalnie. Egzotycznie brzmiąca i będąca tropikalną rośliną klitoria ternateńska, która działa przeciwbakteryjnie, przeciwgorączkowo, przeciwzapalnie, przeciwbólowo, znieczulająco, przeciwcukrzycowo, i ma działanie relaksujące połączone z rozluźnieniem mięśni gładkich – również znajduje się w mieszance. No i na końcu werbena cytrynowa i olejek limetkowy.
Parzenie
Oczywiście producent podaje dokładnie jak zaparzyć ten susz. Natomiast ja jestem wierny swoim zasadom. Czyli użyłem 2 g suszu na 100 g wody. W tym wypadku zaparzyłem 6 g suszu na 300 g wrzącej wody w moim ulubionym urządzeniem do zaparzania herbaty i jednym z ciekawszych urządzeń, które testuję pod kątem robienia kawy, czyli Hario Largo Tea Dripper. Jeśli chodzi o czas, parzyłem herbatę około 5 minut. Natomiast pamiętajcie, że zawsze zachęcam do eksperymentowania z przepisami i tworzenia czegoś “własnego”.
Co ciekawe, w smaku pierwszy i ostatni element kompozycji, czyli mięta oraz werbena i olejek limetkowy, grają wspólnie pierwsze skrzypce w smaku. Mięta pieprzowa jest najbardziej wyczuwalna, a smaki rześkie tworzą bardzo spójną kompozycję, ze słodkim finiszem o smaku lukrecji. Polecam każdemu, kto szuka ziołowych smaków z lekkim twistem.
Nordisk Skogsbar od Solberg & Hansen
Tyle o suszach ziołowych. Teraz czas na drugą pozycję prosto z Norwegii, od jednego z najbardziej kultowych producentów kawy, jednak nieodstępujących jakością jeśli chodzi o herbatę!
Na pewno już się domyśliliście, że chodzi o firmę Solberg&Hansen, która przygotowała nam mieszankę Nordisk Skogsbar co w wolnym tłumaczeniu oznacza nordycki las. I faktycznie poza czarną herbatą w opakowaniu znajdziecie też bombę z witaminą C! Czemu? Ponieważ dodatkami w tej herbacie są liście jeżyny, rokitnik, morwa, jeżyna, hibiskus, żurawina, liście moringi. Istny wybuch zdrowia w naparze, który na pewno zadba o naszą odporność. Polecam pić na zmianę z poprzednią pozycją. Jednak nordycki las zdecydowanie poleca się na poranek z racji pobudzającej teiny, w czarnej herbacie. Ale nie o tym co macie kiedy pić, o smaku chciałem napisać!
Parzenie
Jeśli chodzi o przepis, zmieniłem tylko temperaturę wody do 95 stopni Celsjusza i czas skróciłem do 3 minut, co dało mi pełny w smaku przyjemny, gładki, słodki i czysty smak herbaty. Przede wszystkim na pierwszy łyk przebija się jakościowy, słodki smak czarnej herbaty, a zaraz za nim dzieje się właśnie to co jest w nazwie, las i to co w nim najlepsze, czyli jego owoce pełne przyjemnego kwaskowatego smaku i pełne już kilkukrotnie wspomnianych witamin!
Dbajcie o siebie!
Świdi