Chyba każdy, kto choć trochę śledzi (a właściwie pije) kawy i zamawia je na Coffeedesk, zauważył, że w ostatnich latach branża kawowa rozwija się w sposób dynamiczny. I to pod każdym względem: od kultury i społeczności, wszelakiego rodzaju sprzętu dla geeków, który ułatwia i rozwija parzenie kawy, aż po samo ziarno. Rozwija się też sama obróbka, która może być dosyć grząskim tematem (Diego Bermudez lubi to), a także odmiany, których mamy coraz więcej. Dzięki temu lista krajów, z których możemy napić się kawy, również się wydłuża.
Geekowa wiedza. Statystyki
Na świecie rośnie około 125 podstawowych gatunków arabik, nie licząc tytułowych hybryd.
Różne odmiany powinny wnosić zmianę genetyczną, wynikającą chociażby z innej szerokości geograficznej. Jednak w arabice podobieństwo genetyczne odmian wynosi wysokie i niepokojące 98%. Dla porównania odmiany zbóż, ryżu czy soi mają genetyczne podobieństwo na poziomie 60-75%. Tu pojawia się problem, a mianowicie – wrażliwości arabiki. Choroby typu rdzawienie liści wpływają tak samo na każdą jej odmianę. Na Ziemi wzrasta temperatura i niedługo możemy być świadkami powolnego wymierania arabiki na globalną skalę. Na szczęście z odsieczą przychodzą bohaterowie bez peleryny – rodzina hybryd F1.
F1 nie tylko na wyścigach
F1 to rośliny masowo rozmnażane w laboratoriach. Naukowcy, przez dostęp do różnych odmian, mogą krzyżować rozmaite geny na nieskończenie wiele możliwości. W efekcie można uzyskać roślinną krzyżówkę w „kilka minut”, podczas gdy w naturalnym środowisku zajęłoby to całe wieki. Celem F1 jest stworzenie hybryd, które będą nie tylko dobrze smakować, lecz także staną się odporne na wysokie temperatury, rdzę powodowaną przez grzyby Hemileia vastatrix oraz będą mogły rosnąć w nowych (jak dla kawy) warunkach atmosferycznych.
Kawowe Simsy
Czy da się zatem projektować kawowe championy? Nie do końca. Pamiętacie, co pisałem o 98% podobnych genów? Wiele genów jest pokrewnych, można jednak skrzyżować rośliny z charakterystycznymi cechami dla danej odmiany, by w efekcie powstała nowa roślina. Dobrym przykładem jest Mandela, którą wybrałem na eliminacje Mistrzostw Polski Barista.
Kawa ta, punktowana na poziomie 87 pkt, to samopylna krzyżówka Caturra x Caturra, którą następnie skrzyżowano z Catimorem, dzięki czemu uzyskała tarczę ochronną na rdzę. Następnie skrzyżowano ją ponownie, tym razem z Villa Sarchi, Sudan Rume i Daleco. Chociaż nie udało mi się wejść do finału Mistrzostw, to i tak kawa smakowała obłędnie.
Inny przykład to odmiana Centroamericano, czyli krzyżówka Sudan Rume i odpornej na rdzę hybrydy T5296. W 2017 roku zdobyła na Cup of Excellence Nicaragua bardzo wysoki wynik: 90,5 pkt. F1 oprócz wysokiej jakości kawy w filiżance, odporności na choroby i niekorzystne warunki atmosferyczne, jest bardziej wydajne. Mniejsze drzewka, które zajmują mniej miejsca na plantacji, wydają więcej owoców.
Catimor rozsiany po świecie
Najbardziej rozpowszechnioną odmianą z rodzinny F1 jest – wcześniej już wspomniany – Catimor. Mieszanka Cattury i Timora dodaje roślinie odporności na różne warunki klimatyczne. Posiada też chromosom robusty, dzięki czemu wzmacnia roślinę chociażby przed szkodnikami. Odmiana Catimor otworzyła kawową bramę dla nowych plantatorów arabik m.in. w Chinach, Malezji, Birmie (Mjanmie) czy na Filipinach. Podjęto też już próby sadzenia jej we Francji i Islandii, gdzie skutecznie uprawia się awokado i banany.
Czy hybrydy zastąpią arabikę?
Mimo zmieniającego się świata, nie będzie łatwo zastąpić arabiki. Powstają, co prawda, alternatywy dla hodowców (które – jak wspomniałem – otwierają kawowy rynek dla nowych państw), jednak zainteresowanie konsumenta dobrą Geishą, Wush Wushem czy Bourbonem nie zniknie tak szybko.
Przez nieskończenie wiele krzyżówkowych możliwości, hybrydy mogą sporo namieszać na scenie kawowej w najbliższych latach. Warto więc się temu przyglądać.