Złota polska jesień. Na obrazkach i za oknem wygląda bardzo ładnie, w praktyce potrafi znokautować nawet najsilniejszych zawodników. Kiedy poruszamy się w kompletnej ciemności polskiej jesieni, chandra może dopaść każdego. Wszyscy jesteśmy w grupie zagrożenia. Co może pomóc? Rzecz jasna, jesienna kawa! Najlepiej taka w stylu hygge.
Nie jest wprawdzie najlepiej.
Jak przetrwać w rzeczywistości, która wcale nie zachęca do dalszej egzystencji? Wybory? Kraj w stanie agonalnym? Oglądasz kolejne filmiki o tym jak plastik rujnuje oceany? Nie możesz powstrzymać wrażenia, że to wszystko po prostu musi się jakoś skończyć, zdarzy się to za Twojego życia i nie będzie to szczęśliwe zakończenie?
Nie Ty jeden.
Ale jest nadzieja!
Musimy tylko odrzucić schematy i nauczyć się czegoś od naszych zamorskich sąsiadów. Duńczycy w kwestii pogody mają mniejsze szczęście (a to już polski powód do radości, ktoś ma gorzej od nas! Ha!), przez znaczną część roku pada, jest zimno i ciemno, a lato trwa krócej niż u nas. Jednak nie powstrzymuje ich to od bycia najszczęśliwszym narodem na świecie!
Kluczem do sukcesu jest hygge – co to znaczy?
Co to jest hygge? To nieprzetłumaczalne na język polski słowo, opisujące specyficzne uczucie, towarzyszące różnym prozaicznym, ale bardzo przyjemnym czynnościom. Praktykowanie tego stanu, celebrowanie go, rozmawianie o nim, jest duńskim sposobem na chłód, który ich otacza. Zbierają po prostu wszelkie możliwe ciepło zawarte w rzeczach, jedzeniu, rytuałach i ludziach – trzymając je blisko siebie, nie poddają się dyktaturze skostnienia za oknem.
Jesteśmy uwarunkowani naszą kulturą – ale to nie znaczy, że musimy się jej bezwiednie poddać. Oderwijmy się więc od tego i spróbujmy kilku prostych chwytów w stylu hygge, które mogą uczynić naszą jesienny żywot jeśli nie lepszy, to przynajmniej bardziej znośny.
Od czego zacząć? Od kawy na jesień
Duńczycy, zapytani o napój najbardziej w stylu hygge wskazali właśnie kawę. Nie bez powodu Dania zajmuje czwarte miejsce w światowej czołówce spożycia kawy. Ten napój jest nieodłącznym elementem walki z wszechobecnym zimnem.
Po pierwsze: slow coffee.
Nie zapijaj niedospanej nocy kawą w pośpiechu i panice poranka. Jesienna kawa w stylu hygge powinna być celebrowana – wybierz spokojny sobotni poranek albo dowolne popołudnie. Usiądź w ulubionym miejscu – może to być Twój fotel albo ulubiona kawiarnia z przyjaciółmi.
Niech towarzyszy jej ulubiona książka albo serial. Nawet dwadzieścia minut takiej przyjemności potrafi odmienić Twoje nastawienie do rzeczywistości. Jakbyś się sam przytulił. Daj sobie czas na celebrowanie parzenia, unoszącego się zapachu, bijącego ciepła, a przede wszystkim pierwszego łyka jesiennej kawy.
Po drugie: dobierz odpowiednie ziarno do swojej jesiennej kawy
Zrób sobie trening uważności i sensoryki, za jednym razem. Skupiaj się bardziej niż zwykle na tym, jak smakuje Twoja kawa. Dobierz do niej idealne ciasto. Wybierz kawę, której nie znasz, inną metodę parzenia niż zawsze. Możemy popijać nostalgicznie owocowe kawy z Etiopii, wspominając minione lato. Albo, bardziej odpowiadające porze roku, Brazylie, które swoim klasycznym smakiem umilą nam patrzenie na liście (póki jeszcze jakieś zostały).
A jak przygotować kawę w stylu hygge?
Po zaaranżowaniu miejsca na taką kawową przyjemność i dobraniu wyjątkowych ziaren, czas na ich zaparzenie. Nam z kawą hygge najbardziej kojarzy się opływowy Chemex i powolne zalewanie ziaren czajnikiem z gęsią szyjką. Wystarczy dość grubo zmielić odpowiednią ilość ziaren (w proporcji 6-7g ziaren na 100 ml wody), zagotować wodę i po przelaniu nią filtra rozpocząć proces parzenia (najpierw wylejcie wodę po przelaniu filtra z zaparzacza!). Parzenie powinno trwać między 3:30 a 5:00 minut i być poprzedzone ok. 30 sekundami preinfuzji. Chemex to dość duży zaparzacz, więc dolewek starczy na kilka rozdziałów książki!
Jeśli jednak macie ochotę na kawę z twistem, która rozgrzeje, zrelaksuje i osłodzi jesienne dni, wypróbujcie nasz przepis na kawę z likierem!
Po trzecie: trochę rozpusty.
Ważnym elementem hygge jest otaczanie się ładnymi przedmiotami. Duńczycy są zwariowani na punkcie designu, okrutnie drogich krzeseł, lamp i foteli. Ostatecznie nie musimy nagle przemeblowywać mieszkania (taki stres jest bardzo nie-hygge), ale możemy rozpieścić się ekstrawaganckim kubkiem, który zawsze chcieliśmy, ale nigdy nie było okazji. Taka paskudna pogoda ostatecznie jest całkiem niezłym pretekstem do robienia sobie prezentów (prezenty z okazji Black Friday też się liczą).
Nie będzie strasznie.
To wszystko jest tylko tymczasowym procesem, który minie. Dając sobie małe chwile wytchnienia w ciągu dnia możemy to jakoś przeżyć. Potraktujmy więc kawę jesienią nie tylko jako remedium na zamykające się ze zmęczenia oczy, ale też jako katalizator hygge, które może pomóc nam przetrwać ten nieprzyjazny moment w roku.
Źródło: „Hygge. Duńska sztuka szczęścia.” Tourell Soderberg Marie, Wydawnictwo Insignis, 2016.