Internet jest pełen porównań rodzajów kawy pod kątem kaloryczności, wartości odżywczych, czy ogólnego wpływu na zdrowie. Oczywiście z artykułów o sugestywnych tytułach „czy kawa jest zdrowa” lub „kawa z mlekiem czy bez” dowiecie się cudów-wianków, sprowadzających kawę do jednego worka (a może raczej do jednego kubka). Jak to się mówi: papier przyjmie wszystko (excel też), a prawda leży w tym jak dużo i jakiej kawy pijemy. Bo kawa kawie nierówna! I nie chodzi tu o różnorodne metody obróbki czy kraje pochodzenia, po prostu kawa przelewowa jest bardzo daleko od espresso z dodatkiem blisko pół litra mleka. Łatwo jest przypisać właściwości samej kawy także kawom mlecznym, a jednak warto pamiętać, że latte to mleko z odrobiną kawy, a tym samym jej właściwości będą wynikać przede wszystkim z właściwości samego mleka, nie zaś z kawy. Sprawdźmy zatem, czy kawa z mlekiem jest zdrowa, czy raczej powinno się unikać tego dodatku.
Kawa z mlekiem czy bez? Zacznijmy od właściwości kaw bezmlecznych
Czy czarna kawa może wnosić wiele dla zdrowia, kiedy w praktyce jest przede wszystkim wodą z kilkoma lub kilkunastoma procentami cząsteczek kawy? Co ciekawe może, a nasz polski Instytut Żywności i Żywienia w swoich publikacjach często powtarza, że do 3 filiżanek dziennie kawa jest produktem prozdrowotnym, czyli takim, które ma istotne benefity dla naszego zdrowia.
Kawa zawiera różne mikroelementy, jednak większość z nich nie pokrywa więcej niż 3% dziennego zapotrzebowania. Wyjątek stanowi ryboflawina (wit. B2) i kwas pantotenowy (wit. B5), których jednak porcja kawy dostarcza odpowiednio 11% i 6% dziennego zapotrzebowania, a to już całkiem sporo jak na napój. Profil espresso jest nieco inny i możemy odnaleźć tam sporą dawkę magnezu (6% dziennego zapotrzebowania) i niacyny (7%). To wszystko brzmi całkiem fajnie, jednak wprawny kawosz od razu zauważy, że profil ten będzie zależeć głównie od składu mineralnego zastosowanej wody!
Wiele prozdrowotnych właściwości kawy wynika jednak nie z zawartości mikroelementów, a przede wszystkim z licznych składników antyoksydacyjnych. Kawa jest pełna polifenoli, głównie w formie kwasów chlorogenowych, które wspierają przeciwdziałanie chorobom związanym ze stresem oksydacyjnym, sprzyjając także zapobieganiu nowotworom, chorobom krążenia i neurodegeneracyjnym.
Co ciekawe, wpływ na zdrowie ma także kwestia filtracji kawy. Ziarna kawy zawierają kafeol i kafestol, substancje, które mogą istotnie podnosić poziom cholesterolu we krwi. Należą do grupy lipidów, więc żeby nie przedostały się do naszego naparu, wystarczy zastosować papierowy czy bawełniany filtr. Kolejny punkt dla dripperów! 🙂
W kategorii czarna kawa niektórzy mogliby wpisać także kawę rozpuszczalną, która wbrew pozorom nie musi być chemiczny wytworem szkodliwym dla zdrowia. Więcej pisaliśmy o tym w artykule o kawie rozpuszczalnej.
Kawa z mlekiem – czy jest zdrowa?
Czy kawa z mlekiem szkodzi zdrowiu? Pytanie „na zwykłym mleku?” często pada z ust baristów i zawsze mnie zaskakuje, że krowie mleko uznajemy za zwykłe. W końcu fani mleka krowiego uważają je za niezwykły składnik, kluczowy dla naszego zdrowia i rekomendują wypijanie dość pokaźnych ilości dziennie. Z drugiej strony coraz częściej docierają do nas odwrotne informacje i odnoszę wrażenie, że nawet ekspertom od żywienia nie jest łatwo się w tym połapać. Odpowiedź na pytanie czy kawa z mlekiem szkodzi zdrowiu nie ma konsensusu naukowego, bo kwestia wpływu mleka na zdrowie jest wciąż kontrowersyjna. W naukowych źródłach znajdziemy informacje na poparcie i jednej i drugiej strony, a nie ułatwia rozwiązania sporu fakt, że wiele z badań jest sponsorowanych przez potężne lobby.
Więc czy kawa z mlekiem szkodzi zdrowiu? Patrząc na tabelkę wartości odżywczych, można by wyciągnąć wniosek, że mleko, a tym samym mleko z kawą, to całkiem pokaźne źródło mikroelementów. To, czego tabelka nie pokazuje, to różnie oceniany wpływ kazeiny, laktozy, galaktozy, antybiotyków, hormonów i innych mniej widocznych składowych mleka.
W kategorii “biała kawa” znajdziemy także kawę znaną nam z rodzinnych imprez z lat 90-tych – zabielaną Cremoną, śmietanką w małym pojemniczku lub zagęszczonym mleczkiem, albo hit kolejnych pokoleń – kawa 3w1. Wszystkie powyższe można uznać za zbrodnię na ludzkości, abstrahując od smaku, to są to produkty o podwyższonej kaloryczności, z dużą zawartością cukru i tłuszczu (żeby nie być gołosłownym, to taka Cremona ma tyle samo kcal co czekolada). To najciemniejsza alejka metod picia kawy i absolutnie nie warto w nią wchodzić. W tym przypadku kawa czarna będzie o wiele lepszym wyborem niż ta z mlekiem.
Kawa czarna czy z mlekiem? Co powiesz na roślinną alternatywę?
Mleko roślinne to zupełnie inna bajka. Obecnie mamy w Polsce kilkaset rodzajów napojów z kilkunastu różnych surowców. Ich metody produkcji, skład i dodatki różnią się na tyle, że każde z nich oferuje inne wartości odżywcze. Możemy znaleźć produkty bogate w białko (np. napoje ze strączków) lub ubogie w tłuszcz i kilokalorie (nawet kilkanaście kcal / 100 g).
Czy kawa z mlekiem roślinnym jest zdrowa? W porównaniu do mleka krowiego nie znajdziemy w nich skutków ubocznych komercyjnej produkcji mleka, takich jak antybiotyki czy hormony. Co istotne, napoje roślinne mogą mieć w składzie cukier (czyli kcal do góry, węglowodany do góry, a zdrowie w dół), ale też mogą mieć fortyfikację witaminami i minerałami (głównie tymi, które w standardzie ma mleko krowie, czyli wapń, witamina B12 i D). Osobiście zawsze szukam takich produktów, które nie mają cukru, za to mają dodatek witamin, a jest ich całkiem sporo na rynku (np. seria Alpro bez cukru, Oatly klasyczne, ale też edycja Barista).
Kawa czarna czy z mlekiem – która jest zdrowsza? Podsumowanie
Podejrzewam, że dla większości z nas wybór „kawa z mlekiem czy bez” to kwestia przede wszystkim smaku i własnych preferencji, nie zaś wpływu na zdrowie. I to też jest okay, dopóki czujemy się dobrze, to jedna czy dwie kawy, nie będą mieć kluczowego wpływu na nasze zdrowie. Jeśli jednak nie zawsze czujemy się dobrze po kawie, to warto zgłębić temat i sprawdzić, czy winowajcą nie jest nietolerancja laktozy (która dotyczy nawet 75% społeczeństwa!), czy żołądek wrażliwy na czarną kawę przed śniadaniem. Grunt to życie w zgodzie z własnym ciałem i przekonaniami 🙂
*W tekście używam słów “mleko roślinne” i przewiduję, że znajdzie się ktoś, kto będzie próbował mnie oświecić, że nie jest to legalne sformułowanie, bo Unia Europejska zabrania. Otóż objaśniam zawczasu – UE zabrania producentom nazywania tak produktów lub używania takiego sformułowania w reklamie. Ja, konsument, mogę mówić tak, jak chcę, Unia konsumentom niczego nie zabrania. Mogę też mówić jajko czekoladowe, mleczko do demakijażu, ba, nawet wegański burger mogę mówić. Serio każdy z nas może nazywać produkty w dowolny sposób, bo na szczęście prawo nie reguluje mowy potocznej 🙂