Indonezja. Azjatyckie państwo rozrzucone po kilkunastu tysiącach wysp oblanych przez wody Oceanu Spokojnego i Indyjskiego. Dynamicznie rozwijające się, choć oparte przede wszystkim o rolnictwo. Kauczuk, pieprz, chinina, kakao… No i kawa!
Trochę historii kawy z Indonezji
Początki upraw drzew kawowych w Indonezji sięgają przełomu XVII i XVIII wieku. Wówczas produkcja i eksport kawy skupiały się przede wszystkim na kierunku holenderskim, ze względu na holenderskie władze kolonialne, które zarządzały wyspami.
Geografia smaku
Miłośnicy kaw segmentu specialty doskonale znają i cenią ziarna pochodzące z Etiopii, Kenii, Kolumbii czy Kostaryki. Dobre kawy z tych regionów to gwarancja lekkich, owocowych, herbacianych nut, dużej dozy słodyczy i wielowarstwowych doznań. Natomiast kawa z Indonezji zawsze kojarzyła się raczej z wypełnieniem różnych, niekoniecznie dobrych jakościowo mieszanek pod espresso. Głównie ze względu na swoje ciężkie, czekoladowe, ziemiste smaki, które dobrze sprawdzają się w klasycznym wydaniu tej metody parzenia.
Takie postrzeganie kaw indonezyjskich nie wzięło się z przypadku. Po pierwsze, ma na to wpływ to, o czym pisałem przed momentem – duży udział produkcji robusty. Właśnie tę kawę najczęściej można znaleźć pod szyldem Indonezji. Po drugie, rodzaj upraw. Indonezja nie jest górzystym krajem, a to właśnie wysokość upraw nad poziomem morza przekłada się na intensywność i wyższy stopień kwaskowatości w kawach. Niezależnie od tego, z którego regionu Indonezji pochodzą ziarna, uprawy znajdują się mniej więcej w przedziale od 1000 do 1800 m n.p.m, a bywa i mniej. Przykładowo na Jawie są plantacje położone poniżej 1000 metrów.
Nawet kawy z Indonezji segmentu specialty zachowują charakterystykę, tzw. Terroir tu nie ginie i daje bardzo ciekawe efekty. Czy piliście kiedykolwiek kawę, w której dominują mocne, szałwiowe akcenty, połączone ze słodką czekoladą, tytoniem i nutą rabarbaru? Właśnie w kawach indonezyjskich dobrej jakości można odnaleźć takie profile smakowe.
Ile kosztuje kawa kopi luwak?
Skąd pochodzi najdroższa kawa? Indonezja to miejsce jeszcze jednego, bardzo ciekawego zjawiska kawowego – Kopi Luwak. Któż nie słyszał o najdroższej i rzekomo najlepszej kawie świata, pozyskiwanej wprost z odchodów koto podobnego stwora, cywety? Tak, to właśnie Indonezja. Śpieszę jednak z wyjaśnieniem – proszę traktować tę kawę jako ciekawostkę z dużą dozą ironii oraz dystansu, a nie jako święty, kawowy Graal.
Wstępne trawienie wiśni kawowca przez te zwierzęta i wydalanie ich, nie nadaje im szczególnego charakteru smakowego po późniejszej obróbce i wypaleniu. Fenomen tej kawy powstał na bazie tego, że cywety faktycznie zjadały owoce kawowca, wybierając te najbardziej słodkie, dojrzałe. Stąd wysnuto wnioski, że ziarna z ich odchodów też muszą być najlepsze. Możecie sobie wyobrazić, że pozyskać taką kawę jest trudno, i możliwe jest to tylko w znikomych ilościach. Legenda i marketing stworzyły z tej naturalnej ciekawostki obiekt pożądania. A gdzie pożądanie, tam i grube pieniądze, a gdzie grube pieniądze, tam legenda o rzekomych, nadzwyczajnych właściwościach smakowych. No i oczywiście potężne pole do nadużyć. Po pierwsze, cywety zaczęto hodować i sztucznie karmić potężnymi ilościami kawy, by nadążyć za popytem. Oczywiście o złych warunkach trzymania tych zwierząt nie muszę wspominać. Do tego faszeruje się je nie najlepszymi i najbardziej dojrzałymi ziarnami arabik, a każdą, nawet najpodlejszą robustą. Płacić tysiące złotych za kilkadziesiąt gramów robusty? Nie, dziękuję. I wam też szczerze odradzam.
Chcąc spróbować bardzo dobrych kaw, nawet z Indonezji, proszę sugerować się bardziej wymiernymi danymi niż to, czy została zjedzona przez kota.
Leżakowanie kawy – o co chodzi w tej metodzie?
Mniej kontrowersyjną metodą stosowaną w Indonezji jest starzenie kawy, praktykowane w niektórych miejscach na Jawie. Zielone ziarna, zamiast czym prędzej sprzedać do palarni i dać klientom upragnioną kawę, przechowuje się nawet do pięciu lat. Po tym czasie, ziarna z zielono-niebieskich stają się żółto-brązowe. Takie potraktowanie ziaren powoduje kompletne wyzerowanie jej z jakichkolwiek oznak jakiejkolwiek kwaskowatości. W zamian dominuje drewniany i ostry posmak. Co kto lubi.
Kawowy rynek
Oprócz Jawy, indonezyjskie kawy mogą pochodzić z takich regionów jak Sulawesi, zwłaszcza Tana Toraja. To stosunkowo wysoko położone uprawy, a ponadto coraz częściej stosuje się tam mokrą obróbkę kawy. Te dwa elementy przekładają się na większą czystość smaku i wyższą, przyjemną kwaskowatość. Sumatra to także część Indonezji.
Problem z kawami segmentu specialty pochodzącymi z Indonezji polega także na trudności w dotarciu bezpośrednio do farmerów. Najczęściej są to niewielkie uprawy, rodzinne i całe zbiory trafiają do jednej stacji obróbki, gdzie nie dba się o kontrolę skąd pochodzą konkretne owoce. Przez to ciężko wyłapać te najlepsze partie i importerzy oraz inni pośrednicy szukający najlepszych jakościowo kaw, mają w Indonezji bardzo utrudnione zadanie. Tworzy to zamknięte koło, bo wówczas trudno jest zaproponować wysokie ceny za surowiec, farmerzy zarabiają niedużo, nie inwestują w swoje plantacje, nie szukają innowacji i nie utrzymują wysokich standardów upraw. To ponownie nie generuje wysokich przychodów.
Stąd też, jak tylko pojawia się okazja, warto próbować kaw specialty z Indonezji. Są one niepowtarzalne, inne, charakterystyczne i wielu osobom mogą przypaść do gustu!