Lubimy spacery po Żoliborzu, Bielanach i Muranowie. Każda z dzielnic ma przed nami coś innego do zaoferowania – Muranów zaskakuje historią i architekturą, Żoliborz znamy z jego zielonej sławy, a Bielany sprawiają, że czujemy się niczym w zupełnie innym mieście. Miło jest czasem odetchnąć od zatłoczonego centrum i odwiedzić znacznie spokojniejsze miejsca. Google Maps w dłoń, chodźmy na spacer ulubionych kawiarniach w każdej z dzielnic.
Kawiarnie Muranów
Dobra Materia
Jeżeli połączenie czerni z żółtym nadal nie jest waszym ulubionym zestawieniem, to koniecznie należy to zmienić. Tu z pomocą przychodzi kawiarnia Dobra Materia na Muranowie, w której na nowo odkryjemy najbardziej słoneczny z kolorów.
Skoro już jesteśmy przy kolorach, to na dużą uwagę zasługuje tu sam design. Nurt minimalizmu, który nareszcie nie objawia się wszechobecną bielą i drewnem. Tu wita nas charakterystyczny ciemny bar, kolorowy Moccamaster, pasująca do całej układanki ceramika i taka ilość stolików, że mimo niedużej przestrzeni można czuć się swobodnie.
A co z kawą? Tej nie zabraknie tu dla nikogo. Espresso, flat white czy cappuccino? Proszę bardzo. Coś na zimno? Przepyszne Nitronic (nitro i tonik). Smak toniku wybieramy sami, dzięki czemu kawa za każdym razem może smakować inaczej (godny polecenia jest ten z nutami czarnego bzu). Jeżeli wystarczy nam po prostu filiżanka czarnej kawy, to tu przyjdzie nam dokonać wyboru między hand brew a batch brew. Alternatywnie dla kofeiny do wyboru mamy matcha latte, matcha tonic czy też filiżankę złotego mleka.
Słodkości również nie zawodzą, w dodatku nie sposób znaleźć w stolicy drugich takich samych. Serniczek baskijski z rodu tych najbardziej kremowych, wegański mus czekoladowy czy drożdżowe wypieki z piekarni Prosto – tego trzeba spróbować w muranowskiej kawiarni.
Oprócz słodkości, co jakiś czas posmakować można też przeróżne ziarna na organizowanych w kawiarni cuppingach. Jak wiemy nic bardziej nie rozwija kubków smakowych jak eksplorowanie nowych smaków. Ta kawiarnia na Muranowie jest idealna na spędzenie czasu ze znajomymi w małym ogródku przed lokalem czy na przerwę w spacerowaniu z psem – kudłaci przyjaciele są tu mile widziani.
Tonka
Jedni słysząc hasło “tonka” myślami zanurzają się w jej waniliowo-pieprznym zapachu, inni zaś lądują na ciastku na warszawskim Muranowie. Cukiernia Tonka to młodsza siostra znanej z Żoliborza (i długiej kolejki entuzjastów ciepłych wypieków) piekarni Cała w Mące. Monika Walecka przy ulicy Karmelickiej otworzyła dla nas miejsce z witryną przepełnioną wypiekami i kawowym menu, które niejednemu zrobi dzień.
Choć z zamysłu Tonka jest cukiernią z wypiekami rodem z Paryża, to trzeba przyznać, że temat kawy potraktowano tu znacznie poważniej niż w stolicy Francji. Do śmietankowej, delikatnej rolady malinowej zamawiamy przelew na lodzie. Orzechowe nuty wyczuwalne w Paris Brest świetnie podbije kremowy flat white, a do tartaletki z mirabelką i kremem patissiere dobieramy delikatną w smaku herbatę Oolong. Małą czarną parzy się tu z ziaren z lokalnych palarni tj. HAYB i Coffeelab, a o jakość herbacianych liści dba The Tea.
Ciastka ciastkami, kawa kawą, ale detale! Przychodząc do tej kawiarni na warszawskim Muranowie, spodzewajmy się jasnego, przestronnego wnętrze, lastryko obecnego w formie stolików i personalizowanej ceramiki od Wesky Studio. Tu nawet przestrzeń grająca rolę mini sklepiku z kwiatami, ceramiką i herbatą jest przyjemnym dla oka elementem wystroju.
Nic tylko zapomnieć o diecie i zanurzyć widelczyk w kawałku kremowego serniczka. Idealne dla ceniących sobie rozpływające się w ustach ciastka, popijane czarnym naparem w pięknej ceramice.
Fat White
W sensie flat white, tak? Nie, nie. Fat White! Mała kawiarnia przy ulicy Andersa na Muranowie, gdzie porcję kofeiny wypijamy w towarzystwie Hulka spoglądającego na nas z zawieszonego na ścianie roweru, Kapitana Ameryki, Thora, Spongeboba i wielu innych postaci z filmów. Dodatkowa przyjemność, kiedy sącząc pierwszy tego dnia przelew, dostrzeżemy figurkę ulubionego superbohatera.
Tu za barem zawsze spotkamy zajawkowicza lub zajawkowiczkę, którzy pomogą nam w trudnych kawowych wyborach, opowiedzą o ziarnach lub dadzą nam spróbować odrobinę wszystkiego.
A jest co próbować!
Na wejściu wita nas Moccamaster, z którego po uiszczeniu opłaty możemy korzystać samodzielnie. Trochę jak w domu, z tą różnicą, że nie musimy w półśnie odmierzać odpowiedniej ilości ziaren i czekać, aż woda się przefiltruje. Tutaj – niczym w amerykańskich filmach – kawa po prostu zawsze jest.
Kiedy wiele najlepszych kawiarni spisało już robienie prawdziwego, macerowanego godzinami cold brew na straty, a jego miejsce zastąpił schłodzony szybki przelew, w Fat White od samego początku dba się o jakość zimnego przelewu. Każda z butelek to efekt czasochłonnej pracy prawdopodobnie jedynego Cold Brew Tower w stolicy. Nie ma co się dziwić, litr kawy to ok. 20 godzin pracy urządzenia. Ale uwierzcie – ten smak jest wart całego zachodu. W upalne dni uwadze poleca się też puszkowane nitro z tonikiem.
Ta kawiarnia na Muranowie to idealne miejsce dla kawowych zapaleńców. Pompujcie opony w rowerach i w drogę!
PS. Przy ulicy Gen. Andersa znajduje się też Zaparz Mnie. Mały lokal pod wodzą Michała Sitarka. Otwarty od poniedziałku do czwartku w godzinach 7-10. Z samego rana można złapać tu szybką kawę, a w późniejszych godzinach nabyć nieco kawowej wiedzy i doświadczenia podczas indywidualnych i grupowych szkoleń.
W dodatku jeżeli nie mamy jak zmielić kawy w domu lub potrzebujemy takowej na wyjazd, to idealne miejsce do rozwiązania naszych problemów. Przynosimy ziarna kawy, a Michał zaopiekuje się nimi, zmieli i poporcjuje tak, żeby parzenie w każdych warunkach były komfortowe.
Idealne miejsce na szybką kawę w drodze do pracy. Kawa tylko na miejscu lub na wynos do własnego kubeczka!
Kawiarnie Żoliborz
Błysk Espresso Bar
Choć jest to najmłodsza z żoliborskich kawiarni, to już możemy głośno powiedzieć, że ma ona w sobie “to coś”. Błysk to nowa przestrzeń wśród najlepszych kawiarni na Żoliborzu, której po prostu było nam trzeba. Miejsce na szybką kawę (w końcu jest to espresso bar), a nie długie godziny spędzone przed komputerem.
Kawiarnia na warszawskim Żoliborzu została stworzona przez Basię i Michała – dwójkę kawowych pasjonatów, których na co dzień możemy spotkać przy ulicy Słowackiego w roli wspaniałych baristów. Zawsze z przyklejonym do twarzy uśmiechem. Ale kto by nie był szczęśliwy będąc właścicielem tak uroczego miejsca.
Zamiast klasycznej barowej zabudowy, serce Błysku tworzy komoda rodem z PRLu – pomysł zasługujący aranżacyjnego Nobla. Wykorzystanie starego mebla znacznie zmniejszyło dystans między gośćmi a baristami. Trochę jakbyśmy przyszli na kawę do przyjaciół.
Kawa w tej kawiarni za Żoliborzu podawana jest w ceramice AOOMI, a parzona z dbałością o każdy szczegół. Kwiatowe espresso z ziaren wypalanych przez Heresy, cold brew smakujące niczym koszyk egzotycznych owoców czy Freddo Flat White – nie lada gratka dla niepotrafiących zdecydować między przyjemnością picia kawy z pianką, a czymś orzeźwiającym na upalne dni. Zimne mleko, lód i spienione espresso – proste, a robi wrażenie. Nie brak tu też oczywiście przelewów – ręcznych i automatycznych – których zawsze mamy kilka do wyboru.
W witrynie tej żoliborskiej kawiarni wdzięcznie rumienią się domowe wypieki, zaś ochotę na coś większego możemy zaspokoić jedną z pozycji śniadaniowych tj. gofry mochi z matchą i anko. Idealne na szybkie espresso, orzeźwiający łyk cold brew i po prostu miłe spędzenie chwili wolnego czasu.
Cafe Doza – najlepsza kawiarnia na Żoliborzu?
Zielony Żoliborz skrywa przed nami wiele tajemnic. Podejrzewam, że nie mieszkając w okolicy podróż na stosunkowo nowe osiedle przy ulicy Rydygiera nie jest dla nas nic szczególnie atrakcyjnym. Trzeba jednak wiedzieć, że wśród ukrytych za gęstą zielenią lokali usługowych, swój kawałek podłogi znalazła kawiarnia Cafe Doza właśnie w Warszawie.
Mekka wietnamskich kanapek Bahn Mi i wypieków, które z sezonu na sezon nabierają coraz większych rumieńców. Pączki dostaniemy nie tylko od święta, cynamonki królują całym rokiem, a brownie ze słonym karmelem jest uzależniające. W dodatku na specjalne okazje możemy zaopatrzyć się w piękne torty.
Doza kawy jaką możemy dostać jest oczywiście dowolna! W kwestii alternatywnych metod parzenia wybór kończy się na szybkim przelewie, ale kaw mlecznych nam tu pod dostatkiem. Dla lubiących eksperymenty – espresso z sokiem pomarańczowym, a dla wybrednych – matcha latte.
Cafe Doza to idealna kawiarnia na Żoliborzu na weekendowe spotkania z przyjaciółmi, kiedy wcale nie musimy dozować sobie przyjemności i możemy wszystko.
Secret Life
Kraina kawą płynąca, a dla lokalsów drugi dom. Przychodzisz i ktoś za barem już wie, co dla Ciebie przygotować. Przecież zawsze pijesz to samo. Jedno z ulubionych miejsc Żoliborzan oraz wszystkich, którzy doceniają dobrą kawę, a na przysłowiowe Żoli po prostu lubią przyjechać.
Latem spędzamy tu czas na leżaku w ogródku albo na murku przed lokalem., Powoli sączymy kawę, zjadamy shakshukę lub kawałek domowego ciasta i tak beztrosko wchłaniamy klimat Żoliborza. Tu o dziwo nikt się nie spieszy. I wcale nie mam na myśli baristów! Żoliborz zdecydowanie ma jakąś moc, która pozwala na chwilę przystopować.
Do Secretu – kawiarni na Żoliborzu – przychodzimy na kawę przelewową, której tu zawsze pod dostatkiem. Szybkie przelewy są dostępne z dwóch różnych ziaren, a i w kwestii ręcznych też znajdzie się więcej niż jeden wybór. Oczywiście przelewy to nie wszystko – tonic robiony na miejscu można pić z kawą i bez, a mleczne kawy w wersji klasycznej jak i na zimno.
W tej kawiarni na Żoliborzu dostaniemy śniadania w wersji słonej i słodkiej tj. jajecznica z kurkami, wytrawny tost francuski czy shakshuka podana z chlebkiem pita. Witryna zawsze wypełniona domowymi tartami, serniczkami i cynamonkami. W dodatku Secret sąsiaduje z Ósmą Kolonią, gdzie zjemy coś pysznego od południa do wieczora.
Czy to oznacza, że w Secrecie można spędzać całe dni? Owszem. Jakby nie było można, to świat wyglądałby zupełnie inaczej. Idealne na weekendowe, niespieszne śniadanie. Bez trzymania tego w sekrecie.
Fawory
“Chcemy Żoliborza od morza do morza” zwykło się mówić na wejściu do kawiarni Fawory. Choć cytat już dawno zniknął z Faworowych ścian, to w pamięci pozostanie na zawsze.
Miejsce z sąsiedzkim klimatem, choć jak sama nazwa wskazuje – przychylne wszystkim. Bo, tu ciekawostka, Fawory wcale nie oznaczają dużej wersji lubianych przez wielu faworków. Fawory, to historyczna nazwa dzielnicy, na której znajduje się ów kawiarnia. Co więcej, “fawor” oznacza przychylność. Takim sposobem dochodzimy do tego, że wszystko łączy się w całość – żoliborskie Fawory są przychylne każdemu. Sąsiedzkie spotkania od rana do wieczora to tutejsza codzienność. Myślę jednak, że mały element w postaci talerza faworków zrobiłby robotę.
Kawiarnia przy Mickiewicza na Żoliborzu serwuje kawę speciality od kilku dobrych lat. Wypijemy tu szybki przelew i aeropress; espresso tonic oraz kawę po wietnamsku (z mleczkiem skondensowanym). Zjemy wegetariańskie śniadania z jajkiem i croissantami w roli głównej. Oczywiście nie brak tu też słodkości – zarówno klasycznych jak i wegańskich, które są tu m. in. dzięki Żonie Krawca i pracowni Sublime. Idealne miejsce do pracy. Wygodne krzesła, jeszcze wygodniejsza kanapa i spacery do baru raz na jakiś czas. Fawory por favor.
Kawiarnie Bielany
Kawiarnia Czytelnia 2.0
Drugi, tymczasowy lokal jednej z najbardziej znanych kawiarni na Starych Bielanach w Warszawie. Adres choć inny, to nieznacznie oddalony od starej lokalizacji Czytelni.
Mimo zmian Czytelniany koncept niewiele się zmienił. Wciąż do kawy najlepiej smakują tu książki – własne, lub te, które zaciekawiły nas na miejscu. Trzeba jednak przyznać, że mniejszy lokal idzie w parze z mniejszą ilością literatury do wyboru.
W Czytelni – kawiarni na warszawskich Bielanach – oczywiście bez wahania zamawiamy flat white, bo to tutejsza mleczna specjalność. Szczególnie z mlekiem owsianym marki Oatly. Naturalnie zawsze mówimy też “tak” wszelkim kawom przelewowym, w tym butelkowanemu cold brew, które dostaniemy w dwóch różnych wersjach.
Wyposażymy się tu w ziarna z palarni, które ciężko jest spotkać na co dzień w wielu innych miejscach: słoiki kawy od amsterdamskiego Friedhats, paczki z palarni Manhattan prosto z Rotterdamu oraz kapsułki do ekspresu, wypełnione kawą speciality od palarni Coffee Plant.
Czytelnię lubimy od zawsze, choć trzeba przyznać, że przebieramy nóżkami na myśl o znacznie większym lokalu, który już powoli nabiera kształtów przy ulicy Kasprowicza.
Dej
Piekarnia, cukiernia i kawiarnia w jednym. Czy to nie idealne rozwiązanie? Nareszcie nie trzeba iść po chleb, kawę i ciastko w kilka różnych miejsc. Poranny spacer po pieczywo umilamy sobie kubkiem kawy z kawiarni na Bielanach i czymś słodkim, co możemy zjeść jeszcze w drodze powrotnej.
Dej to idealne miejsce dla wielbicieli wypieków z ciasta francuskiego, chleba z niecodziennymi dodatkami tj. jak kiszone cytryny czy cheddar i jalapeno. Dla tych, którzy cenią sobie miękkie drożdżówki z owocami (aktualnie prym wiedzie bułka ze śliwkami i chałwą) lub tych, którzy upodobali sobie wytrawne wypieki albo ich życiowym celem jest poszukiwanie idealnej wegańskiej cynamonki.
Mimo tego, że większość skupienia właścicielek idzie jednak w kierunku wypieków, to nie zapominają one o dbaniu o kawę. Choć w menu znajdziemy głównie flat white, espresso, latte oraz mały i średni przelew (czekamy na duży!), to latte na pewno będzie miało na sobie wzorek, a przelew idealne dopełni smak podwójnie zapiekanego croissanta z jeżynami. Jedyne, do czego możemy się delikatnie przyczepić, to brak ceramiki. Na nią czekamy jeszcze bardziej niż na duży przelew! Jednak co kawa w filiżance, to kawa w filiżance.
Piekarnia i kawiarnia w jednym, czyli Dej na Bielanach to miejsce na idealne na śniadanie w rytmie ciasta francuskiego i powrót do nadmorskich wakacji, dzięki robionym na miejscu lodom włoskim.
Ministerstwo Kawy 2.0
Ministerstwo Kawy to kawiarnia na Bielanach, którą znamy z Placu Zbawiciela od lat, a kilka słów o nim znalazło się nawet w przewodniku po Śródmieściu. Dobrze jest widzieć, że Stare Bielany zaczynają oferować nam na każdym kroku coraz więcej miejsc na kawową rozpustę.
Kameralny klimat Ministerstwa pozwala czuć się tu bardzo swobodnie. Minimalna ilość dodatków sprawia, że wnętrze jest jasne i czyste. Myślę, że godne docenienia są nawet ładnie poukładane ciastka w witrynie.
Na barze tej bielańskiej kawiarni aktualnie znajdziemy piękne różowe opakowania wróżące kawę z włoskiej palarni Gardelli. Jeżeli porzuciliśmy już myśl o tym, że włoska kawa może być dobra, koniecznie trzeba spróbować tej.
Z czarnych napoi dostaniemy tu szybki przelew, V60, espresso i cold brew. Dla ciekawych nowych doznań – cascara soda lub tonic cold brew, zaś dla szanujących mleczne klasyki – flat white w uroczej, włoskiej porcelanie z logo Ministerstwa. Miejsce idealne na wszelkie spotkania i zastąpienie domowego biura tym kawiarnianym.
Ale jak to tak kawiarnie na Żoli i nie ma Sady Cafe, Tandem, Kawowiec??? A nowiutki espresso bar jest?
To nasza subiektywna lista kawiarni, które odwiedziliśmy w ostatnim czasie! oczywiście zapraszamy do dodawania ulubionych w komentarzach 🙂