Kto zdobył kawowe Oscary, jak powstaje czekolada jakości specialty, smutna (bądź wręcz przeciwnie!) wiadomość dla baristów oraz ekscentryczne pomysły znudzonych celebrytów. To mamy dla Was w tym tygodniu. Zapraszka!
Znamy już laureatów Sprudgie Awards 2017! Dla niewtajemniczonych – to prestiżowy plebiscyt organizowany przez popularny portal sprudge.com. Odbywa się już od dziewięciu lat, co roku umożliwiając głosowanie na najlepsze kawowe osiągnięcia minionego roku w różnych kategoriach. Duma nas rozpiera, gdy w trzech z nich widzimy na pierwszym miejscu naszych partnerów! I tak:
- Najlepszy produkt: KRUVE
- Najlepsza książka: What I Know About Running Coffee Shops Colina Harmona
- Najlepsze czasopismo: Standart
Ale klawo! A tutaj pełny ranking!
Ziarno kawowca i ziarno kakaowca – mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się zdawać. Miałem kiedyś okazję spróbować bardzo jakościowej, ciemnej czekolady z Nikaragui. Chyba z 85%. Zaskoczyła mnie… fantastyczną owocowością! Ogromną słodyczą i kwasowością borówek! Brzmi znajomo? Idę o zakład, że w ciągu najbliższej dekady będziemy mówić o specialty chocolate. Tymczasem – świetny artykuł o tym jak powstaje dobra czekolada aka szczęście w kosteczkach!
Czy ręczne metody zaparzania odchodzą powoli do lamusa? Trochę tak. Trochę nie. Z pewnością jednak czasy, gdzie każdy podpisywał się pod twierdzeniem: „najlepszą kawę można zaparzyć tylko ręcznie w dripie, gdzie barista ma pełną kontrolę nad procesem, a ekspresy przelewowe to leją tylko wrzątek na ziarna i są be” minęły. Lub powinny minąć. Mamy dziś do dyspozycji fantastyczne batch-brewery (takie jak na przykład BUNN), które duże ilości kawy parzą równo i powtarzalnie. Wybaczcie, drodzy rzemieślnicy. Ale radocha z parzenia v60 nigdy nie zginie. Trochę na ten temat tutaj.
Specjalnie podziękowania dla Marcina Rzońcy (polecam, się! Przyp. Red. Rzońca), który postanowił podzielić się ze mną tą fantastyczną informacją: okazuje się, że naukowcy z Georgetown University School of Medicine nie zgadzają się z nawoływaniem na blogu popularnej aktorki, Gwynyth Paltrow, by w celach prozdrowotnych aplikować sobie kawę… w tyłek. Tak, przeczytaliście już to. Nie ma odwrotu – tu głębsze szczegóły.
Widzimy się za tydzień!