Przeglądając portale internetowe, Facebooka, oglądając telewizję, odwiedzając z sklepy, a w ostatnich miesiącach już chyba nawet otwierając lodówkę, można zaobserwować rosnącą popularność tematyki less waste i zero waste. Wykresy Google Trends niezmiennie rosną pod te hasła, coraz liczniej powstają inicjatywy społeczne, takie jak „Tu pijesz bez słomki” zorganizowane przez Aretę Szpurę i Noizz.pl. „Zero waste” zostało nawet wyrażeniem sezonu 2019/2020, a tuż za nim uplasowało się słowo „eko”[1].
Zero waste i less waste – skąd się to bierze i co to wszystko właściwie znaczy?
Zero waste to taka utopia, sytuacja, w której uczymy się funkcjonować w ramach gospodarki zamkniętej i nie wyrzucamy NIC. Nic a nic. To stan, do którego możemy dążyć, żyjąc w myśl zasady less waste, czyli wyrzucania i marnowania MNIEJ.
Nie mamy czasu do stracenia, plastik zalewa nas dosłownie i w przenośni. Wyspa śmieci pływająca na Pacyfiku jest pięć razy większa niż Polska. W oceanach znajduje się tyle mikroplastiku, że właściwie nie są one już zbiornikami wodnymi, lecz plastikowymi. Mikroplastik to maleńkie cząsteczki, które znajdują się w wodach, żywych organizmach, a także w nas samych. Tak, zaczynamy składać się z plastiku. I nasza poranna kawa również. Na szczęście coraz więcej ludzi dostrzega skalę problemu i zaczyna działać. Ty też możesz!
Krótka instrukcja życia less waste dla miłośników kawy i odwiedzających kawiarnie
Zacznijmy od początku, czyli od piramidy 5R, stworzonej przez Beę Johnson, autorkę książki Zero Waste Home. Johnson chwali się tym, że rocznie wyrzuca jeden litrowy słoik odpadów. Nie sama! Z 4-osobową rodziną. Zdecydowanie nie od razu znajdziemy się w tym samym miejscu co ona, ale od czegoś trzeba zacząć. Jeśli każdy z nas zrobi mały krok, wspólnie dojdziemy bardzo daleko. No to w drogę!
Odmawiaj
Po pierwsze, zrezygnuj z jednorazowych opakowań. Zaznacz, że nie potrzebujesz słomki do swojego tonic espresso, podziękuj za jednorazową reklamówkę, wydruk z terminala, czy serwetkę dodawaną obok ciasta. Zaopatrz się w podręczny zestaw ratownika planety, czyli wielorazowy kubek lub butelkę, opakowanie na wynos i bawełnianą torbę. Za kawę #zwłasnymkubkiem zapłacisz mniej, ciasto lub kanapka będą bezpieczniejsze i mniej podatne na zgniecenia, kiedy zostaną zapakowane w stabilne pudełko zamiast jednorazówki. Chociaż tekturowe kartoniki wydają się przyjazne dla środowiska, najczęściej jednak wyłożone są polimerową lub plastikową warstwą, co wielokrotnie wydłuża czas ich rozkładu. Kiedy zapomnisz o swoim zestawie, może wyjątkowo wypij szybkie espresso na miejscu, a ciastko chwyć w rękę?
Ograniczaj
Zmniejszając liczbę posiadanych rzeczy, nie tylko pomagasz planecie, ale także żyjesz spokojniej, eliminujesz potencjalny stres. Pakowanie w podróż staje się bezproblemowe, przeprowadzki mniej przerażające. Zwykłe czynności dostarczają więcej radości, kiedy używa się przedmiotów, które się naprawdę ceni. Na pewno coś o tym wiedzą wszyscy, którzy dozbierali do Comandante!
Używaj ponownie (i zmieniaj zastosowanie)
Tego chyba nie muszę Was uczyć. Uśmiecham się za każdym razem, kiedy patrzę na zdjęcia Coffeedeskowych kartonów używanych jako domki dla kotów, pojemniki do przechowywania, a nawet… oprawy prac magisterskich. Na giełdzie funkcjonującej na facebookowej grupie wymieniacie się używanym sprzętem i dajecie przedmiotom drugie życie. Wiecie, o co chodzi!
Kilka z moich ulubionych nowych zastosowań kawowych sprzętów:
- wyszczerbione chemexy i serwery funkcjonujące jako dzbanki i doniczki;
- wysłużone kettle działające jako konewki;
- stary młynek Mahlkonig przekształcony przez wrocławską kawiarnię Rozrusznik w lampę.
Liczę na nowe inspiracje w komentarzach!
Coraz więcej zastosowań mają także kawowe fusy:
- polska firma EcoBean przekształca je w brykiet,
- coraz więcej firm kosmetycznych tworzy peelingi kawowe,
- Etno Cafe we współpracy z Organique stworzyło gotowe kawowe kosmetyki, a także zestawy DIY pozwalające na wytwarzanie ich w domu.
Ty też możesz spróbować swoich sił, coraz więcej kawiarni umożliwia darmowe odbieranie fusów, Twoja ulubiona na pewno nie odmówi Ci porcji, kiedy przyjdziesz z własnym słoiczkiem. W domu dodajesz ulubiony olej, opcjonalne olejki eteryczne i voilà. Podobno nic lepiej nie działa na cellulit!
Przetwarzaj i sortuj
A najpierw – wybieraj rozsądnie. Szkło to taki wspaniały materiał, który można przetapiać w nieskończoność bez uszczerbku na jakości. Stal i inne metale także można przetwarzać wielokrotnie, a koszty ponownego wykorzystania aluminium są dziesięciokrotnie mniejsze niż w przypadku jego produkcji z rudy. Papier można przerabiać trzykrotnie lub czterokrotnie, ale też łatwo ulega rozkładowi. Jeśli masz możliwość wyboru, używaj opakowań szklanych, metalowych i papierowych, a plastikowych – tylko wielokrotnego użytku. Potem wszystko wrzucaj do właściwych koszy!
Kompostuj
Po zmianie zasad segregacji odpadów w na śmietnikach pojawiły się pojemniki na odpady bio, do których możesz wyrzucać resztki jedzenia, odpady warzywne i owocowe, gałęzie, trawę, liście, kwiaty, trociny, korę drzew i nieimpregnowane drewno. Tutaj wrzucaj też fusy kawowe i herbaciane. Pamiętaj, żeby odpadów bio nie wrzucać do brązowego kontenera w plastikowych workach! Nawet najbardziej biodegradowalne śmieci nie rozłożą się w plastiku. Możesz, jak niegdyś nasze babcie, wyłożyć kosz papierem albo wykorzystać w tym celu papierową torbę, w której do Twojego domu trafiły ulubione ciastka lub kanapka.
Według danych Ministerstwa Środowiska[2] odpady biodegradowalne stanowią 70% naszych śmieci. Jeśli po przesortowaniu trafią do kompostownika, staną się źródłem naturalnego nawozu do użyźniania gleby.
Jeśli zainteresował Cię ten artykuł i chcesz dowiedzieć się więcej o filozofii less waste w gastronomii i w swoim własnym domu, odsyłam Cię do książki LESS WASTE Polska!
[1] https://nowymarketing.pl/a/24713,marketingowe-slowo-sezonu-2019-2020
[2] https://naszesmieci.mos.gov.pl/materialy/artykuly/58-kompostowanie-jak-zaczac