Muszę przyznać, że jako rodowita torunianka Bydgoszcz traktowałam zawsze trochę po macoszemu. Dałam jej jednak szansę i okazało się, że kawowo ma naprawdę dużo do zaoferowania – od miejsc prowadzonych przez prawdziwych kawowych pasjonatów, przez kawowe kioski rodem z Kopenhagi, aż po miejsca, w których przed kawą i roślinnym śniadaniem, można poćwiczyć jogę. Zapraszam na wycieczkę po kawowej Bydgoszczy!
Gdzie na kawę w Bydgoszczy?
Parzymy tutaj
To miejsce, gdzie zwykle kawowi pielgrzymi kierują swoje pierwsze kroki. Od mojej ostatniej wizyty w Parzymy, znacząco powiększyła się powierzchnia kawiarni – zwolnił się lokal obok, nastąpiła ekspansja za ścianę i Parzymy zyskało kolejną salę z ogromnym oknem i widokiem na miasto i zieleń. Można tu kameralnie posiedzieć przy dwuosobowych stolikach w dżungli kwiatów, jest miejsce do pracy, a w razie potrzeby też miejsce na warsztaty. Michał z ekipą od lat stawiają na edukację. Ściany Parzymy tutaj to przestrzeń na prace lokalnych artystów, wystawy zmieniają się co jakiś czas. W menu, poza klasykami, sezonowe specjały, takie jak coconut cold brew (orzeźwiająca kawa z wodą kokosową), czy kawowe nitro wymieszane z naparem z suszu z brzoskwini, cudo! Do tego robiona na miejscu kombucha, do jedzenia bajgle, wegańskie cynamonki, ciasta. Michał, właściciel, często stoi za barem, bo nadal po latach najbardziej to lubi – kawę i kontakt z ludźmi. Muszę przyznać, że to jeden z moich ulubionych baristów!
Landshaft
Do Landschaftu prowadzą wysokie schody, które zawsze kojarzyły mi się z Nowym Jorkiem albo Londynem. Kiedy po nich wchodzimy i otwieramy drzwi kawiarni, to trochę jest tak, że wynosimy się na chwilę z Polski. Znajdujemy się w miejscu pełnym zieleni, sztuki (tutaj też wystawy rotują co jakiś czas, ja natrafiam na prace Asi Bagnuckiej), pięknej ceramiki (Zakwas Studio, Tavola), jest też Maryjka, chyba spokrewniona z tą z sopockiego Lasu (o kawiarniach w Gdyni piszemy tu). Tylnymi drzwiami wychodzimy na piękny ogród, kolejny świat, zakrzywia się w Landshafcie ta czasoprzestrzeń. W menu poza kawką i napojami głównie słodkości, czasami kanapki i croissanty na słono. Wszystkie ciasta piecze Adrian – właściciel. Jeśli przypadkiem traficie na sernik baskijski z pistacjami, polecam wziąć od razu dwa kawałki.
Luft
Kiedy zobaczyłam Luft, natychmiast pomyślałam o maleńkich kawiarniach Coffee Collective w Kopenhadze. Koncept na to maleńkie kawowe okienko powstał w głowach właścicieli Landschaftu, a trafił w ręce Mali. Luft działa od poniedziałku do piątku i niemalże przez cały ten czas ustawia się przed nim kolejka (spokojnie, nie taka jak przed warszawskimi śniadaniowniami, na kawę nie czeka się dłużej niż kilka minut). Wpływ na popularność z pewnością mają także ceny, które są o wiele niższe, niż w innych kawiarniach. Malwina zdaje sobie z tego sprawę, ma doświadczenie korporacyjne i świadomie stawia na zwiększenie dostępności i świadomości kawy specialty. Wypiekami Mali zajmuje się sama – codziennie pojawia się coś innego, chociaż według pewnego schematu – zawsze są dostępne małe ciasteczka francuskie, coś drożdżowego, jakiś sernik i ciasto deserowe typu beza, coś z kremem. Zawsze w czwartki pistacjanki!
Coffee Trip
Od wiosny 2023 w miejscu Po co, prowadzonego kiedyś przez Mateusza Karczewskiego, działa nowa kawiarnia. Właścicielką jest Emilia, młoda i energiczna dziewczyna, która dba o jakość kawy i produktów, a Mateusz pozostał jej mentorem w kwestiach kawowych. W menu poza kawą matcha i herbaty oraz proste śniadania, których bazą są produkty z gospodarstwa ekologicznego Kozi zakątek (twaróg i wędzony ser). Do tego pieczywo z Frymarku – targu ekologicznego, który odbywa się przy Drukarni, ciasta i drożdżówki. Idziemy w prostotę – podkreśla Emilia – żeby skupić się na smaku kawy i tym, żeby ją poprawnie parzyć.
Strefa cafe & yoga
W weekend, w który odwiedzam Bydgoszcz, Strefa świętuje 10-lecie otwarcia. Koncept się nie zmienia – to nadal studio jogii, po której można sobie zjeść niespieszne roślinne śniadanie (dostępne przez cały dzień) i wypić kawę. Spokojnie, kawę wydają też bez praktyki! Na młynku Freehand, ziarna pod alternatywy są od bydgoskiego mistrza palenia kawy – Auduna.
Obok innego studio jogi, chociaż już nie w połaczeniu, a całkowicie niezależnie, działa też kawiarnia Pomorska 15. Ukryte miejsce w podwórzu, gdzie można się zaszyć i poczuć, jak u babci albo w domku w górach wśród wygodnych kanap, pledów, czy siedząc przy drewnianym stole nakrytym obrusem.
Poza tymi kawiarniami, kawy specialty można napić się też w cukierni Moodie Foodie – miejsce skupia się na tortach, monoporcjach i artystycznym cukiernictwie, ale alternatywy też są. W Wodzie – siostrze toruńskiej Monki, gdzie można wpaść po chleb, albo na przykład na pyszne gofry z pstrągiem czy croissanty z konfiturą na śniadanie lub lunch – na przelewie można napić się kawki z Naparu. A jak już wyjechałam z Bydgoszczy, dowiedziałam się też o istnieniu kawiarni Manna, którą koniecznie zostawiam sobie na kolejną wizytę!
Uściski, miłego zwiedzania!
Aga
Warto również wspomnieć o palarni z świeżo paloną kawą (czego można być świadkiem), jak i własnymi wypiekami i śniadaniami – Bromberg Kaffee.
Kawiarnia ta, cieszy się dużym powodzeniem wśród rodowitych bydgoszczan, jak i turystów.
Pierwsze zdjęcie częściowo to miejsce uchwyciło:)
Patrząc na poziom kawy, to Bromberg Kaffee zostaje daleko w tyle za wymienionymi kawiarniami. Ot co, zwykła kawiarnia