Według polskiej tradycji, po Openerze (a czasem tuż przed) przychodzi lipiec. Miesiąc, w którym już nikt nie jeździ na wakacje, bo lepiej we wrześniu. W którym gdziekolwiek nie zadzwonisz, to ciężko coś załatwić, bo okres urlopowy. Do tego upał. Albo pada. Ale co tam, bawmy się i pijmy lipcowe polecenia miesiąca!
Espresso: Warszawski szaman
Jak stolica długa i szeroka, w każdej dzielnicy znajdziemy super kawiarnie i palarnie speciality (odsyłam do artykułów na coffeedeskowym blogu: Śródmieście, Mokotów, Praga). Istnieje jednak palarnia, która owiana jest tajemnicą. Nikt nie wie, jak, gdzie i czym pali, a na straży sekretu stoi król szamanów Piotr Jeżewski (czytając ten fragment, puść nutkę z YouTube’a „szamanów królem być”), którego Heresy debiutuje w produktach miesiąca. Projekt Piotrka i Karoliny jest bardzo prosty: Piotrek pali, Karolina trzęsie marketingiem. Nie ma tu obszernych opisów sensorycznych, są za to prawilne ogólniki. Nie ma też przepisów na parzenie, bo jak sobie zaparzysz, tak się wyśpisz. W dużym skrócie: Heresy Eliksir – bo tak ma na imię magiczny słoik – to bardzo mądry mix: 41% Hondurasu Catolino Rubio, 28% pysznej Brazylii Samambaia oraz 31% wszystkiego, o czym marzysz, by było w środku.
Smak: Zastanawiałem się, czy utrzymać politykę Piotrka na temat niepodawania przepisu i stwierdzam, że utrzymać (najwyżej mnie zwolnią). Powiem za to, że nowy eliksirek smakuje jak uśmiech szczeniaczka. Naprawdę super połączenie. Jest fajnie rześko w szocie, trafiają się pestkowce. Jest troszeczkę żółtych owoców, delikatna nektarynka, świetna miodowa tekstura i orzech laskowy (ale dosłownie muśnięcie nim). Pasuje bardzo do flat white’a. Dzięki miodowej teksturze wybije się nuta karmelu i pieczonego jabłka. Zapytacie pewnie: czy do tonic espresso? Odpowiadam: jeszcze jak! Eliksirek warty każdych pieniędzy, nawet pożyczonych!
A tak serio, to klik młynka tak, jak zawsze (7), 18,5g kawy | 36g uzysku | 26 sekund.
Filtr: Linda, czyli piękna (po portugalsku)
W lipcu ta palarnia jest polskim Realem Madryt na Europę, a Krzysztof Barabosz to Karim Benzema. Mowa o Hard Beans! Jeśli z „Bogusław Linda” skreślimy „Bogusław” i dodamy do tego „Finca La”, otrzymamy nazwę plantacji – Finca La Linda.
Pedro Rodriguez to szczon (po poznańsku: chłopak), który porzucił pracę księgowego, by zająć się kawą. Przez ostatnie 20 lat poprawiał swoje rzemiosło. 3 lata temu 88 Graines weszło we współpracę z Pedro i oto mamy tego wspaniałe efekty: Cattura obróbki honey z regionu Caravani, w którym była procesowana w wodnym młynie i rosła wśród pięknych górzystych terenów, na wysokości 1550m. A jak smakuje?
Zaparzyłem na dwa sposoby.
Aeropress:
mielenie 32. klik | 17g kawy | 240g wody/ temp 96 stopni
Wlewam 60g wody, na które wsypuję kawę i mieszam. Po 35 sekundach dolewam 100g wody, ponownie mieszam jakieś 6 sekund. Po upływie 1:30 dolewam do końca 80g wody, zamykam filtr, obracam i przeciskam do około 2:20.
Napar wyszedł bardzo gęsty, rześki. W aromacie skórka limonki, malina i melasa. Smak to strzał melasowej słodyczy, łączący się z limonkową kwasowością. A do tego brzoskwinie.
Wraz z spadkiem temperatury pojawia się malina, lekka wiśnia oraz intensywniejsze cytrusy, które uwydatniają się z czasem. Body jest dosyć gęste. Dobry balans i bardzo przyjemna kwasowość. Przepis nieprzypadkowy, bo równie pięknie ten aeropress pasuje do toniku.
Wystarczy szklanka z lodem, tonik (proszę użyć jakiegoś lepszego niż ten z Żabki) i 100 ml naszego aeropressu. Gotowe !
Drip w V60:
mielenie 30. klik | 19g kawy | 300ml wody/ 95 stopni
Procedura standardowa. Wsypujemy do V60 kawę i zalewamy 70g wody, zostawiając na 45 sekund. Następnie dolewamy do 150g, a przy około 1:25 dolewamy do 220g. Finalnie – po przekroczeniu 2 minut – dolewamy do 300g. Całość parzenia: 2:40-2:50. Napar powinien być lekki, również cytrusowy, z lżejszym body. Wybijają się nuty granatu, malin i może delikatnego mango, ale bez dużej mangowej słodyczy. Jest przyjemnie świeżo, jednak bez silnej kwasowości. W efekcie powstaje fajnego cytrusowo-malinowy napar. Im niższa temperatura, tym bardziej kawa nabiera cech owocowego ice tea. Balans zachowany niezależnie od temperatury. Świetna kawa!
Herbata
Teministeriet
Herbaty lipca przypominają mi herbaciany duet z ubiegłego miesiąca, a był on dobrze poukładany. Ze szwedzką czarną herbatą Teministreiet jest podobnie.
5g na 500ml | 98 stopni | Czas 2:30
Pierwsze, co rzuca się w oczy to wysokiej jakości tipsy. Herbata jest wyjątkowo cukrowa, kremowa, z dużą ilością bergamotki (tak, jak lubię). Ale by było bardziej odkrywczo, róbcie screeny, bo zdradzam przepis na mój popisowy napój tego lata, który króluje w moim barze Guest:
30g earl greya ze Szwecji | 500 ml wody w 100 stopniach
Zaparzoną herbatę zostawiamy to na noc. Rano przelewamy przez filtr. Powstaje nam earl-greyowe espresso, które w ilości 50 ml dodajemy do toniku ginger z lodem, tak by zrobiły się warstwy. Poezja! Chcę gwiazdkę za to!
Sommer Te Solberg Hansen
Mieszanka ta pochodzi co prawda z palarni kawy, ale niejedna herbaciarnia zazdrościłaby pomysłu.
6g/500g wody | 100 stopni | 7 minut pod przykryciem
Niesamowicie złożony mix w smaku: soczyste jabłka, bardzo słodka brzoskwinia, ananas oraz lekka róża. Nuty lekkich kwiatów i trawy cytrynowej dodają orzeźwienia. Na jej bazie warto zrobić nocne coldbrew, a o kombuchy to już nawet nie wspomnę.
Pozdrawiam Was z Mediolanu, gdzie razem moglibyśmy pić lipcowe kawy i herbaty. Korzystajcie z wakacji i do przeczytania za miesiąc!
Ciao!
Kuba