Kiedy pasja staje się pracą to ponoć człowiek nie pracuje i tak. No fakt, niektórzy dojeżdżają. Jednak, co by się stało gdybyśmy nie poznali czegoś takiego jak miłość do kawy. Zacząłem się nad tym ostatnio coraz bardziej zastanawiać i szczerze, boję się sam siebie na myśl, jak mógłbym skończyć, gdyby nie to, że trafiłem tu gdzie jestem.
Czy byłbym jeszcze smutniejszym nie baristą? Zdaje mi się, że na pewno. Wizja siedzenia znów za biurkiem w jakimś hotelu bądź innym biurze w pseudo korporacyjno-małomiasteczkowym układzie „politycznym” nie napawa optymizmem w żadnym stopniu.
Postanowiłem po raz kolejny (aż drugi) zapytać moich kolegów po fachu, albo jak to się teraz mówi – z branży – kim by byli, gdyby nie trafili na pracę z kawą. Sam byłem ciekaw, co mi odpowiedzą. Pierwsze reakcje i odpowiedzi często krążyły wokół: „O panie!”, „O stary!” i wielkie oczy.
Niektóre odpowiedzi były pół żartem – pół serio. Niektóre nie wiem jakie były. Ale najlepiej będzie jak sami się przekonacie, dlatego zapraszam do lektury!
Pytamy!
Na pierwszy strzał Haider Adams, cudowne dziecko chemeksa i wolontariatu na Brewers Cup 2016/2017 w Kołobrzegu, prywatnie podejrzewany o koneksje z filmową rodziną Adamsów z racji zacnego, hipsterskiego wąsa. Odpowiada trochę z przekąsem, a trochę jakby sam do końca nie wiedział gdzie go los rzuci:
„(Byłbym) Kurierem rowerowym, czyścicielem okien wieżowców i studentem na jakieś politechnice.” Pytając co by studiował na owej politechnice rzucone zostało tylko: „Informatykę pewnie”. Także straciliśmy kolejnego hakera w państwie polskim, na rzecz pobudzania kofeiną innych hakerów.
Drugą osobą, którą poprosiłem o udzielenie odpowiedzi był Wojtek Rzytki, roaster znany z warszawskiej palarni Coffeelab. Na co dzień podejrzewany o to, że jest moim bratem bliźniakiem. Ciekawe teraz, który jest tym dobrym, a który jest tym złym. Odpowiada równie krótko i zwięźle: „Kiedyś starałem się o pracę protokolanta w sądzie, więc pewnie poszedłbym w kierunku pracy w budżetowce tak jak inne osoby z moich studiów, (a studiowałem) politykę społeczną.”
Społecznik jeden spośród wielu społeczników nam odpada w takim razie.
Przenosimy się do Opola, skąd na to samo pytanie czyli, kim bym był gdyby nie kawa, odpowiedział Artur Porada, znany z Kofeiny oraz palarni Hard Beans. Człowiek z przyklejonym uśmiechem na twarzy, a przynajmniej najczęściej go z taką miną widzę. A że widzimy się zazwyczaj w późniejszych godzinach, to może ma to związek z tym, że za niedługo będzie po prostu szedł spać i przez to tak się szczerzy! 😉
„Tak szczerze, to gdyby nie kawa, to pewnie zostałbym w Holandii gdzie pracowałem zanim otworzyłem kawiarnie. Pracował bym w eksporcie cebulek kwiatowych w małej rodzinnej firmie, w której spędziłem kilka ostatnich lat przed powrotem do kraju i założeniem Kofeiny”.
Z Opola czas na Poznań. Pozwoliłem sobie napisać do Kuby Giełżyńskiego. Człowieka Sneakersa, Człowieka Pomocy Wszystkim, którzy są nie w stanie sobie pomóc, kiedy grawitacja działa za mocno. Człowieka, któremu zawsze gadka się klei i póki jest ten klej, to miejcie pewność, że nic Was od Gilmana (bo tak też jest znany) od niego nie odklei.
„(Byłbym) projektantem szeroko rozumianym – architektem, projektantem mebli, samochodów, instalacji &%*&$ kanalizacyjnych, znając życie. Wojskowym potem i weterynarzem oraz programistą.” Jak widać spektrum zainteresowań całkiem szerokie, a kto wie, jakby działała nam kanaliza, gdyby tylko ją zaprojektował Kuba!
Poprosiłem również płeć piękną o wypowiedzenie. Odpowiedzi udzieliła mi Alina Duboshyna, znana z… No właśnie ja już sam się pogubiłem skąd. Po prostu Alinka jest z nami i fajnie, bo zawsze wszędzie jej pełno i serdecznie przytuli na dzień dobry!
„Pewnie leśniczym i pisarką krótkich opowieści w okolicach Waipoua (jest to prastary las na Północnej wyspie w Nowej Zelandii). Albo śpiewałabym w zespole indie, mieszkając gdzieś na północnym zachodzie Stanów. A tak na poważnie, kariery kawowej nie planowałam. Studiowałam najpierw muzykę i filologię polską, później amerykanistykę, dążąć w kierunku dziennikarstwa lub translatoryki i lingwistyki. Na chwilę obecną kawa jest niezbędną czescią mojej egzystencji. Na tym etapie doświadczenia i „przekofeinizowania się” raczej nie przestanę zgłębiać mojego zainteresowania kawą speciality. Wręcz planując podróżę czy wyjazdy, to miejsca związane z kawą – kawiarnie, palarnie, farmy kawowe krajów origin – zazwyczaj są mega priorytetowym punktem na mojej liście podróżnika. Poniekąd wiem, że nie bedę na zawsze związana z branżą kawową, ale dzieki szkoleniom i wieloletniemu doświadczeniu gastronomiczno-edukacyjnemu, zmieniłam swoje nawyki żywieniowe. Rozwijam też swiadomość konsumencką czy ważne dla mnie kwestię związane z ochroną środowiska”
Także, jak sami widzicie, Alina mogłaby śpiewać np. w trio The Staves, a nie śpiewa. Szkoda. W sumie to nie szkoda bo to zawsze dla mnie większa konkurencja więc dziękuję Ci Alinko za porzucenie muzyki, tak trzymaj!
Akcent zagraniczny też musi się pojawić. Akcentem tym jest Człowiek Magia, Człowiek Zaskoczenie, Człowiek Nie Ma Problemu, Człowiek „a po całonocnej podróży nie muszę odpoczywać przecież mogę popracować”, Człowiek Północy – Audun Sorbotten! Oto co ma do powiedzenia:
„Good question! I used to be a researcher and a chemist, and that´s probably what I would have been if I didn´t make the leap over to coffee. However, since I never had a passion for chemistry, I would very likely be more interested in making my spare time meaningful. I would be playing in bands and would have tried to practice a lot on the trombone. I would also have lived in Norway with my family, since it´s the coffee that made it easy for me to move to Poland”
Moc kawy
Także, jak sami możecie zauważyć, dużo opcji przed każdym z nas stało otworem. Inne życie, inne standardy, a jednak kawa ma w sobie taką moc i urok, że przyciągnęła nas do siebie i trzyma. I nie chce, póki co, i mam nadzieję jak najdłużej, puścić!
Cieszy fakt, że ludzie z tak różnym doświadczeniem mogą wprowadzać swoje cząstki na jedną wielką składową, jaką jest wiedza o naszym ulubionym napoju. Obyśmy jak najdłużej i jak najwięcej mieli takich ludzi przy sobie.
Tymczasem pakuję plecak i za niecałe 24 godziny ruszam w trasę do Poznania. Uważajcie, bo zaczynają przebudowywać trasę Kołobrzeg – Poznań i będzie zastępcza komunikacja autobusowa przez kilka lat!
Lofki, Kisski i inne znaki sympatii.
Wasz Świder.