Podwyżki cen kawy to temat, który od wielu tygodni nurtuje całą branżę. Czy ceny kawy drastycznie się zmienią? Czy przyszłość specialty jest zagrożona, a może wręcz przeciwnie – obecna sytuacja tworzy dla tego segmentu nowe szanse? Czy nasze kawowe gusta będą musiały ewoluować? Zapytaliśmy o szczegóły Specialty Coffee Assocation, importerów i palarnie, żeby pokazać wszystkie punkty widzenia i zamiast wróżyć z fusów – precyzyjnie odpowiedzieć na nurtujące pytania.
Przyczyny
Nie ma jednej przyczyny wzrostu cen, a to znacznie komplikuje ich stabilizację. Nastroje rynku doskonale oddaje giełda, a tam kawa bije tam rekordy cenowe, jak przystało na produkt o bardzo wysokim popycie. Kawa to jeden z najbardziej pożądanych produktów świecie, a jednocześnie coraz trudniej dostępny. Nie wynika to ze złej woli farmerów i producentów, którzy przytrzymują surowiec w magazynach, a z faktu, że nie ma co w tych magazynach lądować – zauważa Marcin Rzońca, Marketing Coordinator polskiego oddziału SCA. Zmiany klimatyczne, które w ostatnich sezonach bardzo się nasiliły w krajach producenckich (w tym w Brazylii, która jest krajem, skąd pochodzi większość kawy na świecie i która wyznacza cenę giełdową) spowodowały masę komplikacji.
Klimat, transport i niepewne zbiory
Ulewne deszcze, następnie długotrwałe susze, a także przesunięcie się okresów, kiedy powinno padać, a kiedy być ciepło i słonecznie, przełożyły się na zupełne rozjechanie się okresów zbiorów oraz ich jakość. Dochodzi do sytuacji, w której producenci nie chcą podpisywać kontraktów na dostawy kawy, bo zupełnie nie są w stanie przewidzieć (a co za tym idzie – zobowiązać się do konkretnych wolumenów czy jakości), jakie zbiory będą mogli zaoferować w tym sezonie. To z kolei przekłada się na problemy z rezerwacją transportu morskiego – najczęściej wykorzystywanego do przewozu kawy – który wciąż cierpi na zaburzenia płynności spowodowane zastojem COVID-owym. Niezarezerwowane kontenery są przekierowywane na inne rejony świata i inne transporty, co doprowadza niemożności lub dużego opóźnienia w dostarczeniu kawy do krajów importerskich. Warto też pamiętać, co wydarzyło się w ubiegłym roku – połączenie zmian klimatycznych oraz transportu morskiego – stan wody w Kanale Panamskim – uniemożliwiał przepływanie wielu jednostek, powodując zatory i opóźnienia. Do tego niestabilna sytuacja w wielu rejonach świata i także wynikające ze zmian klimatycznych, susze i brak dostępu do wody czy pożywienia – powodują, że statki często muszą wybierać okrężne trasy, wydłużając transport i zwiększając jego koszt.
Na początku 2025 cena kawy dla końcowego odbiorcy, przynajmniej w Polsce, jeszcze nie poszybowała w górę i podwyżki nie są aż tak zauważalne. Póki co wielu importerów jeszcze bierze koszty na siebie. Przypuszczam, że to musi w końcu nastąpić, jeszcze w tym roku, bo niestety nie widać na horyzoncie żadnego dobrego i łatwego rozwiązania obecnej sytuacji na rynku.
– Marcin Rzońca, Marketing Coordinator polskiego oddziału SCA
Punkt widzenia importera
Z punktu widzenia importera, aktualną sytuację i przewidywania na najbliższą przyszłość możemy zamknąć w jednym słowie: ryzyko – zauważa Maks Mazurkiewicz z Bero Polska. Zdaniem polskiego importera zielonej kawy aktualnie obserwowane wysokie ceny ziaren wpływają na szereg przymusowych decyzji podejmowanych po każdej ze stron łańcucha, od producenta po palarnie.
Wszystko zaczyna się od producentów – kontynuuje Maks. Kolejny rok z rzędu globalna produkcja kawy jest mniejsza niż popyt na nią. Jest to spowodowane głównie czynnikami pogodowymi, które jednak nie wszędzie mają takie same oddziaływanie. Część z czytelników mogła słyszeć o El Niño, zjawisku przynoszącym susze, głównie na terenach Brazylii i Wietnamu, czyli największych producentów zarówno arabiki jak i robusty. Obserwujemy także ponadnormatywne opady chociażby w Centralnej Ameryce i Afryce, gdzie odnotowuje się rekordowe zbiory, ale też pojawia się ryzyko związane z zepsuciem ziaren czy niemożliwością zebrania na czas. Jedni zarabiają, inni tracą. Ci plantatorzy, którzy akurat mają kawę, są w tej sytuacji zadowoleni, bo otrzymują wyższe wynagrodzenie, ale globalnie ilość tych drugich, którzy nie zebrali tyle ile by mogli i chcieli, zdecydowanie przeważa. W oczywisty sposób wpływa to na kształtowanie się cen w krajach producenckich.
Poszukiwania alternatyw
Zmiany podaży przy wysokim popycie prowadzą zdaniem Maksa do przetasowań w koszykach jakości. Klienci szukają alternatyw, ale trudność polega na tym, że Brazylia jako największy producent ma ugruntowaną pozycję i charakteryzuje się unikalnym profilem sensorycznym, którego inne kraje nie oferują, a który jest uwielbiany przez konsumentów na całym świecie. Stworzyło to paradoks – sytuację, w której kawy lepsze jakościowo pochodzące z innych krajów bywają tańsze niż oferta Brazylii.
Kawa specialty i segment małych oraz średnich palarni to zaledwie ułamek rynku, a gro wolumenu trafia do globalnych i świetnie wszystkim znanych marek, którym nie jest łatwo zmienić koszyki jakościowe i dla których jest to bardzo długotrwały proces. Kawa segmentu specialty, różne wyselekcjonowane odmiany botaniczne czy metody obróbki są wyraźnie droższe w produkcji i wymagają znacznie więcej wkładu pracy i inwestycji dla producentów. W sytuacji, gdzie komercyjne jakości osiągają bardzo wysokie ceny, producentom nie opłaca się taka inwestycja, albo różnica w przychodach nie pokryje poniesionych inwestycji.
– Maks Mazurkiewicz, Bero Polska
Sytuacja pośredników i palarni
Kluczowym wyzwaniem jest dostępność i finansowanie – dodaje Maks Mazurkiewicz. Wysokie ceny kawy powodują znaczny wzrost wartości poszczególnych dostaw i czasami kłopoty po stronie klientów, którzy nie są wstanie przenieść na odbiorców całego kosztu wzrostu cen surowca. Kawa dostępna w magazynie obciążona jest ogromnym kosztem kapitału i finansowania towaru, co przy nieostrożnym zarządzaniu może wpędzić w duże straty. Notowania giełdowe, którym kawa podlega, są bardzo podatne na czynniki
spekulacyjne, a co za tym idzie szybkie wzrosty albo równie dynamiczne i nerwowe spadki.
Taka sytuacja powoduje, że mocno ogranicza się pozycje zapasów trzymanych w magazynach, a zatem dostępność staje się niewielka. Nie dotyczy to oczywiście segmentu specialty, który zwyczajowo jest dostępny raz w corocznym sezonie zbiorów i w limitowanych ilościach.
Palarnie są zabezpieczone kontraktami niemal wyłącznie na krótki termin albo wcale, ponieważ jak wszyscy zauważają wysokie ceny i moment nie wydaje się odpowiedni na kupowanie. Wszyscy liczą, że ceny spadną. W związku z tym importerzy też nie poczynili wielkich zapasów, bo skoro nie sprzedali kawy (albo sprzedali sporo mniej) to też nie podjęli ryzyka zakupu. Stany magazynowe w ofertach importerów są niewielkie, co powoduje wzrost cen tych konkretnych dostępnych w magazynach kaw, bo też popyt na nie jest zwiększony. Klienci kupują dokonując wyboru z coraz mniejszej puli, a wysyłka nowych kaw z krajów pochodzenia drogą morską zajmuje do 3 miesięcy, o ile surowiec w danym momencie jest dostępny. Taka sytuacja powoduje kolejne wzrosty w cenach kaw, które mogą być dostępne od razu. Duże palarnie nie są w stanie przenieść wzrostów cen surowca na konsumentów, bo podwyżek nie zaakceptują chociażby sieci handlowe. Skutkami tej sytuacji są nerwowość, niepewność, trudności w planowaniu i nierzadko głębokie straty.
Dobrze, tanio i szybko już było
W krótkim czasie nie spodziewamy się ani stabilizacji, ani spadków cen – kontynuuje Maks. Przypuszczać można, że może się to stać dopiero, kiedy sytuacja się odwróci i nastąpi globalna nadprodukcja, gdzie kawy na rynkach będzie więcej niż chętnych na nią. Finalni klienci na rynku europejskim są wrażliwi na podwyżki cen, szybciej zaakceptują spadki jakości. Palarnie kawy gimnastykują się, żeby utrzymać koszty w ryzach co też prowadzi do spadku jakości. Nieco inna sytuacja występuje chociażby na rozwiniętych rynkach azjatyckich gdzie jakość jest bardziej istotna niż cena, więc ten rynek powinien szybciej zaakceptować podwyżki.
Czy zmienią się kawowe gusta?
Obecna sytuacja to szansa na odkrywanie innych jakości i krajów pochodzenia i przełamywanie przyzwyczajeń do smaku i jakości kaw brazylijskich – przełamuje pesymistyczne rozważania optymistycznym akcentem Maks Mazurkiewicz. Pojawiają się alternatywy i substytuty, nierzadko lepsze jakościowo, z krajów Centralnej Ameryki, Afryki, Chin czy Wietnamu. Może być to ciekawe nowe doświadczenie i możliwość spróbowania różnych jakości z wielu krajów producenckich.
Większy popyt na produkcję z do tej pory niszowych krajów spowoduje wzrost tej produkcji i inwestycje w infrastrukturę. Mimo, że nas w Europie to niepokoi to niewątpliwie większa część pieniędzy zostaje w krajach produkcyjnych dając możliwości do lepszego rozwoju.
– Maks Mazurkiewicz, Bero
Poszukiwania jakości w palarniach
Najważniejsza sprawa, na której skupiamy nasze moce to jakość surowca. W czasach, gdy cena kawy była na stabilnym poziomie, mieliśmy dużo większy wachlarz kaw, z których mogliśmy wybierać perełki. Teraz ich cena przebiła sufit, a w “normalnej” cenie farmerzy często proponują kawę bardzo niskiej jakości. Wiele farm liczy na to, że rynek przyjmie wszystko, a cena nie gra roli, bo i tak palarniom zależy żeby mieć coś w ofercie. Te pułapkę omijamy, robiąc blisko trzy razy większa liczbę cuppingów, niż robilismy w analogicznym okresie rok temu.
– Dawid Zadara, head roaster HAYB
HAYB odrzuca znacznie więcej próbek, po to by zamówić 2-3 kawy, które spełnią oczekiwania palarni i klientów. To ciężka praca, zwłaszcza jak zaczynasz pracę o 7.00, nie zdążyłeś zjeść śniadania i cuppujesz na czczo – śmieje się Dawid – ale też przyjemna i dająca satysfakcję, gdy wyłowisz z oceanu złotą rybkę. Złote rybki są obecnie bardzo drogie, a z drugiej strony w przeciętnej cenie farmerzy proponują kawę bardzo przeciętną. Jeżeli ta sytuacja się utrzyma to na powierzchni zostaną tylko Ci skupieni w 100% na wysokiej jakości. Mamy bak i moce przerobowe zatankowane do pełna. Dzięki zaufaniu naszych klientów ten sztorm nie jest nam straszny i z pełną mocą wypływamy szukać złotych rybek.
Komunikacja i transparentność
Zmiany cen kawy są wyzwaniem dającym o sobie na każdym etapie działalności palarni – od zakupu zielonego ziarna po komunikację z klientami. Artur Porada z Hard Beans podkreśla, że palarnie segmentu specialty powinny stawiać na transparentność, jakość i edukację. Nie idziemy na kompromisy w doborze ziaren. Obserwujemy jednak, że konsumenci coraz bardziej doceniają wartość, jaką niesie za sobą kawa specialty, i są świadomi, że jej cena odzwierciedla realne koszty produkcji i etyczne podejście do upraw.
Aby dostosować się do nowych warunków, planujemy rozszerzyć ofertę o blendy, które zachowują jakość, ale pozwalają zaoferować bardziej przystępne opcje cenowe. Kluczem w tym wszystkim pozostaje edukacja – chcemy, by nasi klienci rozumieli, co stoi za każdą filiżanką kawy.
– Artur Porada, Hard Beans
Czas na zmiany
Na koniec zostawiamy Was z przemyśleniami natury etycznej podniesionymi przez Piotra Jeżewskiego. Jak podkreśla head roaster Heresy, C-market price to giełdowa, wysoce spekulatywna cena arabiki, ustalana przez potężny rynek, która zazwyczaj staje w kontrze do wartości transparentnego i uczciwego handlu oraz deklarowanego wsparcia dla producentów kawy, konsekwentnie głoszonych przez wiele firm w branży specialty. Być może obecne czasy, gdy wielu producentów notorycznie sprzedaje część swoich zbiorów poniżej kosztów produkcji (co spowodowane jest zmianami klimatu, dramatycznymi wzrostami kosztów nawozów, transportu czy kryzysami migracyjnymi) – zastanawia się Piotr – stanowią wreszcie odpowiedni punkt wyjścia do zakwestionowania statusu quo i rozdzielenia wartości pracy farmerów z dyktatem nowojorskiej giełdy, której mechanizmy z jakiegoś powodu częściej okazują się ekonomicznie korzystne dla rejonu Globalnej Północy.
Gdy przyjrzymy się wykresowi C-market z ostatnich 45 lat, zobaczymy, iż „kryzysy cenowe”, czyli okresy nagłych wzrostów cen i następujące po nich relatywnie długie okresy stabilizacji cen niższych występują cyklicznie, są pewnego rodzaju normą. Obecny dyskurs zdaje się nie zwracać natomiast uwagi na pewien niepokojący fakt – numeryczne wartości funta kawy w dolarach amerykańskich są do siebie niezwykle podobne, jeśli zestawimy obecny okres sprzed nagłego wzrostu, okres sprzed peaku w latach 2010-2011, a także pierwszą połowę lat 80′. W tym samym, 45-letnim okresie, wartość dolara spadła niemal czterokrotnie.
Obecny paradygmat ekonomiczny przyczynia się bezpośrednio do stopniowego zubażania ogromnej części producentów. Około 80% kawy na świecie produkowana jest przez małych, posiadających niewielką ilość ziemi oraz zasobów rolników, niewyposażonych w narzędzia do uczciwej negocjacji cen. Która część branży, jeśli właśnie nie specialty, które promuje ideały przejrzystości, uczciwości i zrównoważonego rozwoju, powinna działać w kontrze do tak wysoce niesprawiedliwego modelu sprzedaży kawy?
– Piotr Jeżewski, head roaster i co-owner Heresy
Co to wszystko oznacza w praktyce?
Wiemy już, jak wygląda sytuacja na rynku kawy i czym jest spowodowana, ale co będzie działo się z cenami? Czy podwyżki cen kaw marketowych to szansa czy zagrożenie dla branży specialty? Zapytaliśmy o prognozy Krzysztofa Barabosza z Hard Beans i Maksa Mazurkiewicza z Bero Polska. Obaj panowie zgadzają się, co do tego, że ceny kaw marketowych rosną i będą rosnąć, a producenci będą szukać optymalizacji. Może to też oznaczać spadek jakości przez poszukiwanie tańszych zamienników.
– Zbiory w sezonie 2025/2026 nie zapowiadają się optymistycznie w związku ze zmniejszoną wydajnością owocowania kwiatów kawowca i nie uzupełnią obecnego deficytu – tłumaczy Krzysztof. Segment kaw masowych reaguje bezpośrednio na ten deficyt, dlatego ceny kaw marketowych rosną i będą nadal rosły dynamicznie. Natomiast segment specialty, który wycenia kawę według jakości, doświadcza wolniejszego wzrostu cen, choć dla przykładu kawy specialty z Brazylii mogą odczuwać wyraźniejszą presję cenową z uwagi na lokalne ograniczenia produkcyjne i rosnące koszty logistyki. W dłuższym terminie presja na ceny specialty może się nasilać.
Segment specialty także będzie drożał, ale tutaj możemy spodziewać się mniejszej dynamiki, wzrosty cen będą też prawdopodobnie rozciągnięte w czasie. Najszybciej dostrzeżemy prawdopodobnie zmiany cen kaw z Brazylii, analogicznie jak w segmencie marketowym ze względu na deficyt podaży, a także prawdopodobnie z krajów takich jak Kostaryka, Gwatemala czy Panama ze względu na opóźnione zbiory i mniejszą wydajność produkcji.
Należy pamiętać, że na ostateczną cenę kawy dla konsumenta składają się jeszcze czynniki obciążające sprzedawców zarówno w offline jak i e-commerce. Utrzymująca się inflacja, a także rosnące koszty pracy, logistyki oraz mediów na pewno przełożą się w dłuższym terminie na ceny dla klientów.
Spodziewamy się w tym roku podwyżek w segmencie specialty, ale z drugiej strony upatrujemy dużą szansę dla niego – dodaje Magda Rzepka – Head of Marketing w Coffeedesk. W szczególności dzięki stale rosnącej świadomości ekologicznej młodych konsumentów i ich wysokim oczekiwaniom względem jakości produktów które kupują. Aż 89% klientów kawiarni Coffeedesk deklaruje, że zrównoważona produkcja i etyczne pochodzenie kaw jest dla nich ważne, a dla klientów coffeedesk.pl to nie cena (13%), a smak (72%) jest głównym czynnikiem decydującym o zakupie kawy.
Podsumowanie
Ceny kawy galopują i nie oglądają się za siebie. Mamy nadzieję, że dzięki przyjrzeniu się powodom tego zjawiska z bliska, uda Wam się lepiej zrozumieć aktualną sytuację i wyciągnąć wnioski na przyszłość, która niestety na dziś nie maluje się w jasnych barwach – zarówno dla producentów, jak i końcowego odbiorcy kawy, przy założeniu utrzymania statusu quo. Ale może nieuchronne zmiany przyniosą zmiany gustów, postrzegania i zachwieją dotychczasowym systemem? W okresowym zmniejszeniu różnic w cenie między kawami marketowymi a specialty widzimy szansę na zachęcenie większej ilości osób do próbowania kaw najwyższej jakości, mając nadzieję jednak że popyt nie przewyższy podaży powodując skok cen, a jakość nadal pozostanie priorytetem.