„Zaraz Wszystkich Świętych, potem Andrzejki, Święta i znowu Nowy Rok” – mawia memowy klasyk, a ja się pod nim podpisuję. Ledwo człowiek okiem mrugnął i przyszła zmiana czasu, a wraz z nią listopad, a z nim z kolei listopadowe produkty miesiąca. Czym będziemy się raczyć w najbliższym czasie?
Kremowe espresso, na które nie wiedziełeś/aś, że masz ochotę
W listopadzie swoją dominację w większości przypadków potwierdzą kawy z mlekiem. Podstawa dobrego flatwhite’a to świetne espresso i z takim właśnie mamy do czynienia. Szczeciński MAMAM, który podbił polskie salony specialty z wielkim hukiem, odpowiada za espresso miesiąca. Michał Sowiński z ekipą przygotowali Brazylię Santa Cruz. To bardzo dobry natural, z regionu Caconde, znajdującego się w Santosie (niedaleko Guaxupe), rzadziej spotykanej lokalnej odmiany Arara.
Espresso:
18g kawy/100micron(6 klik Comandante, przy mniejszych ekspresach można dać 18,5g)
31 sekund/ 45 gram
Tak, bardzo długie espresso, bo jest tu co wyciągać. Gładkie, kremowe i super słodkie. Dużo tutaj orzecha (ale takiego superorzecha – słodko-miodowego, jak przy połączeniu pekan z miodem) oraz wanilii. Kwasowość jest średnio intensywna, długa i przyjemna, przypominająca jagody. Zdecydowanie polecam do flatwhite’a, skracając wtedy espresso do 30g, resztę profilu rozciągnie mleko, wydobędzie więcej wanilii oraz miodowych nut. Super otulający szot, polecam.
Zaskakujący przelew
Listopadowy przelew miesiąca jest zaskakująco czysty w smaku. Tanzania ze wzniesienia Kilimandżaro zbierana na bardzo zróżnicowanych wysokościach od 1000 do 2000 m jest miksem botanicznym (Heirloom), obrabianym metodą mytą. Cały ten ciekawy projekt wypaliła łotewska palarnia Rocket Bean, którą można kojarzyć już z kilku poprzednich rekomendacji miesiąca.
V60
18g-26 klik Comandante
95stopni woda – 300g (5 zalań)
Sięgam tu po moją klasyczną metodę na 5 zalań: 60g co 30 sekund. Całość parzyła się 3:10. W kawie można wyczuć dużo czarnej herbaty, brzoskwiń, trochę porzeczek, a ze spadkiem temperatury bardzo fajną, żywą kwasowość, przypominającą kwasowość porzeczki, do tego owocowe nuty brzoskwiń.
Chemex
32g – 30 klik Comandante
96 stopni woda – 500g (4 zalania)
Chemex zalewamy 150g wody, robimy długą minutową preinfuzję, następnie zalewamy kolejnymi 150, po 1:40 dolewamy 100g i po 2:40 kolejnymi 100g. Całość parzenia powinna wynieść 4 minuty. Z naparu z chemexu bije czystość ziarna. Napój jest bardzo przyjemnie herbaciany, słodki, czuć w nim brzoskwinie, które utrzymują się przez wszystkie 3 temperatury. Ponadto akcenty bergamotki, jaśminu (w niewielkiej ilości), a wraz ze spadkiem temperatury czuć kwiat bzu. Kwasowość utrzymuje się na średniej intensywności, niezależnie od temperatury.
Herbata
Wreszcie ktoś to połączył!
To właśnie pomyślałem, widząc paczkę od Brown House, który już kilka razy uraczył nas swoimi produktami. Tym razem przeszedł sam siebie, w bardzo prosty sposób. Choć do świąt zostało jeszcze trochę czasu, warto sięgnąć po White Christmas – połączenie białej herbaty z jabłkiem i cynamonem.
7g – 500ml
80 stopni – 4 minuty
Bardzo przyjemny lekki napar (polecam przykryć naczynie, w którym parzycie, aby wyszedł słodszy), z jabłkiem oraz cynamonem, który nie przytłacza. Jest subtelny, a jednocześnie rozgrzewający. W sam raz na listopadową słotę.
Lord Grey, lady Bergamot i nowa marka herbaty w ofercie
Premierę w produktach miesiąca ma nowa marka herbat – Leaf Liturgy, za która stoją Antonina i Grzegorz. Miłość do herbaty odkryli podczas wakacji na Sri Lance, gdzie zakochali się w czarnej herbacie i jej prawdziwym smaku. Design łączący obrazy, freski, święte encykliki z nowoczesnym nawiązaniem, są jednym z ciekawszych wizualizacji paczek na Polskim rynku, a sama herbata stoi na wysokim poziomie speciality.
6g/ 500ml
Woda 98 stopni/ 2 minuty
Tym, co zauważam na początku w Consort of Lord Grey, są tipsy liści, które są różne, duże czarne skręcone od mocniejszej fermentacji, oraz lekko zielonkawe, krótsze i mniej skręcone. Sam napar bardzo mocno bergamotowy, co jest zdecydowanie plusem tej herbaty, oraz przyjemny lekki słodki smak, bardziej przypominający cukier trzcinowy, czy syrop z kwiatów bzu. Bardzo smaczny klasyk wysokiej jakości.
To tyle Kochani! Czytamy się za miesiąc, przed zimowymi świętami.
See ya!
Kuba