Anaerobic – metoda obróbki kawy, która może nie zrobi nas fit modeli, ale z pewnością sprawi, że z rana można zażyć mnóstwo słodyczy, nie martwiąc się, że coś pójdzie w boczki. Właśnie takiej obróbki użyto przy czerwcowym Przelewie Miesiąca. Oto Brazylia Paraiso Anaerobic z rumuńskiej palarni Sloane!
Ferment, a wciąż bez alkoholu
Brazylia Fazenda Paraiso została poddana obróbce typu Anaerobic, w której wiśnie są umieszczane w specjalnych, próżniowych zbiornikach, gdzie po kilkudziesięciu godzinach zaczyna dochodzić do kontrolowanej fermentacji. Dzięki temu zaczyna się wytwarzać dwutlenek węgla, zwiększa się ciśnienie wewnątrz pojemnika, soczyste smaki z miąższu zostają „wciśnięte” mocniej w ziarno, a dokładniej w pergaminową otoczkę (parchment). To przekłada się na bardzo charakterystyczny, intensywny profil smakowy. Niestety – mimo tego, że to proces fermentacyjny, kawa jest bezalkoholowa. Żeby nie było rozczarowań.
Jest inna zaleta tej obróbki – kawy z Brazylii, choć powoli staje się to mitem, mogą być nieco zbyt stateczne, nudne i przewidywalne, zwłaszcza w metodach przelewowych. Dobra odmiana (tu Mundo Novo), odpowiednia uprawa i w końcu nowy typ obróbki powodują, że kawa nabiera zupełnie nowego oblicza. Według palarni możemy znaleźć tu mleczną czekoladę, kwiaty jabłoni, truskawki, rabarbar, delikatną kwaskowatość i długi posmak. Czy tak rzeczywiście jest?
Parzenie
Sprawdziłem tę kawę w trzech metodach – Aeropressie, V60 oraz Chemeksie.
Aeropress
Lubię połączenie Aeropressu i tej metody obróbki. Najczęściej te ciekawe i charakterystyczne smaki są jeszcze mocniej podkręcone. Tu użyłem metody klasycznej, nieodwróconej, z 17 g kawy drobno zmielonej, przynajmniej o połowę w stosunku do V60. Do tego filtrowana, zagotowana woda – 220 g. Kawa wsypana, mocne, jednorazowe zalanie, żeby kawa dobrze wzburzyła się w tubie, zatkanie tłoczkiem i odczekanie do 1:30. Następnie zakręciłem delikatnie urządzeniem postawionym na serwerze, żeby przemieszać kawę i dość intensywne wycisnąłem.
W efekcie kawa jest bardzo słodka, intensywna, lepka. Dominuje smak likieru czekoladowego z odrobiną kremu owocowego. Do tego długi finisz i posmak.
V60
Brazylia Fazenta Paraiso od Sloane w V60 na pewno zyskuje na owocowej słodyczy. Parzyłem ją klasycznie, z 18 g, 30 sekund preinfuzji, 300 g wody łącznie i z czasem parzenia 3:15. W filiżance zapach mlecznej czekolady z kremem owocowym. W smaku gładko, wszystko ułożone. Dominuje słodka czekolada z nadzieniem, do tego odrobina truskawek, słodkich jabłek i brownie.
Chemex
Natomiast Chemex to metoda, w której ta kawa wydała mi się najciekawsza. Użyłem 26 g kawy, 445 g wody, czas parzenia wyniósł 3:45. Brazylia ze Sloane podobnie pokazała swój bardzo słodki, czekoladowy charakter, ale prócz tej słodyczy, w zapachu pojawiły się nuty kwiatowe, słodkie, jak w kwitnącym sadzie. Nie były to oczywiście tak intensywne bodźce, jak te których moglibyśmy doznać w sadzie – ale sam rodzaj zapachu bardzo je przypominał. Kawa bardzo ułożona, dzięki filtrom z Chemeksa nie aż tak słodka jak w poprzednich metodach, bardziej wytrawna, ale nadal przyjemnie intensywna, z zarysowanymi owocowymi nutami, zwłaszcza truskawek i jabłek.
Zatem czerwcowy przelew to kawa, która świetnie sprawdzi się w wielu metodach, zaskakując w każdej z nich trochę innym obliczem. Z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy poszukują w kawie przede wszystkim słodyczy i intensywności!