Jednym z trzech grudniowych Przelewów Miesiąca jest propozycja z polskiej palarni. Doskonale znany Wam warszawski Coffeelab przygotował kawę z Hondurasu, poddaną niezwykle modnej obróbce – Anaerobic Fermentation. Efekt? Powidła śliwkowe do świątecznego piernika jak znalazł!
Honduras dla Was!
Coffeelab to warszawska palarnia kawy, która na coffeedeskowych półkach gości już od wielu lat. Oprócz kaw do espresso i metod przelewowych, co miesiąc wypuszcza limitowaną serię różnych ziarenek opatulonych w specjalnie zaprojektowane pod nie opakowania, powstałe we współpracy z polskimi artystami wizualnymi. Nie inaczej jest z Hondurasem Capucas, gdzie świąteczną etykietę z Mikołajem popijającym kawkę zaprojektowała Iwona Kazia Kalitan-Młodkowska. Cieszy oko, zdecydowanie! Może to być dobry trop, jeśli jeszcze nie macie prezentu dla swojego najbliższego kawopijcy!
Opakowanie skrywa w sobie ziarna z Hondurasu, z regionu Copan. Jest to miks odmian – Lempira, Caturra i Catuai – poddanych obróbce Anaerobic Fermentation. W skrócie polega ona na tym, że wstępnie pozbawione skórek i części miąższu ziarna (czyli jak do metody Honey) pakuje się do szczelnych pojemników, z których odsysa się całe powietrze. Po kilkunastu godzinach zaczyna się fermentacja beztlenowa, która odpowiednio kontrolowana powoduje, że pod wpływem generowanego ciśnienia z dwutlenku węgla, soczyste smaki z miąższu zostają „wciskane” wgłąb ziarna. W efekcie kawa zyskuje na słodyczy i pojawiają się w niej smaki, które zazwyczaj nie są dostępne w kawach z klasycznych obróbek.
Według etykiety, Honduras Capucas od Coffeelabu powinien charakteryzować się smakami owoców kandyzowanych, śliwek i brązowego cukru. Brzmi dobrze, bardzo świątecznie!
Parzenie
Hario V60 i Switch
Przy tej kawie polecam klasycznego dripa V60 bądź Hario Switch. Używam 18 g kawy i 300 g wody. Najpierw 30 sekund preinfuzji z 60 g wody i następnie po 60 g, aż do 300 g. Czas parzenia 2:45. W przypadku Hario Switch – 18 g i 300 g wody wlane na raz, 2:00 minuty parzenia i można zwolnić przepływ, kończąc parzenie na 3:00 minutach.
Efekt? Kawa pachnie suszonymi owocami, śliwką, przyprawami korzennymi i kakao. Smak to przede wszystkim nuty powideł śliwkowych, świeżej śliwki w postaci przyjemnej kwaskowatości, do tego nieco karmelowego posmaku na końcu. Body krągłe, nieprzytłaczające, a posmak długi i intensywny.
Chemex
Chemex to też dobry wybór. Tu, przy 25 g kawy i 400 g wody – 30 sekund preinfuzji z 75 g wody i całkowity czas parzenia 4:00, kończąc wlewanie wody w okolicach 2:00-2:30, znajdziemy przede wszystkim w zapachu nuty brązowego cukru, karmelu i suszonych owoców. W smaku natomiast słodkie śliwki doprawione kakao oraz przyprawy korzenne i brązowy cukier. Jest lekko, co dość zaskakujące przy obróbce Anaerobic, która lubi dać cięższe body, wytrawnie, z przyjemnym, śliwkowym przełamaniem.
Aeropress
Aeropress polecam dla fanów nut kakaowych, czekoladowych i śliwek w czekoladzie. Używam 16 g kawy, 220 g wody, metoda nieodwrócona, mielenie bardzo drobne, z 10 „kliknięć” na Comandante mniej niż do dripa. Woda wlana na raz mocnym strumieniem, zatkanie tłokiem i czekamy do 1:30. Po tym czasie można zakręcić aeropressem z serwerem i zaczynamy przeciskać, kończąc w drugiej minucie parzenia. Kawa ma ładny zapach, nieco zadziorny charakter, jak to przy Aeropressie często bywa. Dominuje czekolada deserowa i śliwki w czekoladzie. W smaku podobnie, dodatkowo dochodzi dobrej jakości kakao oraz mocno czekoladowy finisz.
Brzmi dobrze, prawda?