La Cabra to duńska palarnia specialty, znana z oferowania ciekawych pozycji i obróbek oraz charakterystycznych, eleganckich, butikowych opakowań. Grudniowy przelew to reprezentant „Kozy” pochodzący z Tarazzu – popularnego, kawowego regionu Kostaryki.
Najpierw trochę o historii ziarna przed wpadnięciem do rozgrzanego piekarnika, który kręci się w środku. Tarazzu to przestrzeń leżąca w środkowej części kraju, blisko Pacyfiku. La Roca (z hiszpańskiego skała) to nazwa farmy należącej do rodziny Umana, uprawiającej dwie odmiany botaniczne wysokojakościowej arabiki – Caturrę i Catuai. Według opisu na opakowaniu, w troskę nad kawowcem, wysoko w górach, zaangażowani są nawet najmłodsi członkowie familii. Piękny obrazek. Tym piękniejszy, że palarnia zapłaciła hodowcom za ziarna 207% ich rynkowej ceny.
Grudniowy Przelew Miesiąca to odmiana Caturra obrabiana popularną w Kostaryce metodą red honey. Jest to rodzaj preparacji mieszczący się gdzieś pomiędzy obróbką mytą (gdzie przed suszeniem ziarna pozbywane są całej ilości miąższu), a tą na sucho (gdzie ziarna suszą się nie tylko z miąższem, ale i całym owocem). Kawunia schnie sobie w odpowiednim tempie z pewną warstwą miąższu, który ją okrywa. Ten sposób kształtowania ziarna ma zaopatrzyć przyszły napar w balans pomiędzy czystością i świeżą kwasowością, a nutami cięższymi oraz głębszymi.
Postanowiłem wypróbować kawę w trzech metodach: cupping, aeropres oraz przelewowo.
Cupping
Na początek ocena suchego aromatu. Pojawia się zaznaczone na paczce toffee, lecz zapach, który zainteresował mnie najbardziej, skojarzył mi się z kakaowym ciastem. Czymś w rodzaju babki piaskowej albo dobrego, podlaskiego sękacza.
W mokrym aromacie pojawia się również wanilia, karmel oraz skórka świeżo upieczonego chleba.
Siorbanko! Toffee? Może nie klei się do buzi, jak te cukierki, w których zabawa tkwi, jednak jest wyczuwalne, to na pewno. Oprócz tego jakieś przyjemne, melasowe historie. Wskakuje również wyraźny owoc, głównie w formie kwasowości czerwonych winogron. Body lekkie i niezwykle żywe – czarna herbatka. W posmaku wyraźne kakao. Lubię też ocenić aftertaste dmuchając nos w chusteczkę, często wychodzi coś jeszcze. Tym razem dźwięczny włoski orzech.
Konkluzja: kawa jest przyjemna. Lżejsza niż się spodziewałem, a także żywsza. Czysta.
Aeropress
Tu pojawił się kwiatek i herbacianość, zarówno w smaku, jak i aromacie. Skojarzenie z rumiankiem. Przybyło i trochę cytrusa. Paczka mówi, że mandaryka – okej, zgadza się. Poziom słodyczy podobny jak w cuppingu, aftertaste identyczny. Body dalej lekkie, acz wzmocnione krztynę z racji metody. Mimo wszystko, napar jest czysty i żywy.
doza: 16 gramów
mielenie: odrobinę drobniej, niż cukier z torebki
woda: 240 gramów, 96 stopni
czas: 2:20
Zalać wszystko na raz, bez czarów-marów. Zamieszać parę razy. W 1:20 zamieszać znowu, zakręcić filtr, wycisnąć powietrze. W 1:40 odwrócić, poczekać 10 sekund. Cisnąć do 2:20.
Przelewowo
Nie mogłem nie zaparzyć tej kawy w Gabi. Oto receptura:
mielenie: jak cukier z torebki
woda: 250 gramów, 96 stopni
czas: ~3:30
50 gramów preinfuzji, zamieszać dokładnie, rzetelnie. Dyspenser na górę, 150 gramów wody. Gdy cała porcja opuści górną komorę, ostatnie 50 gramów do środka. I już!
Oto, co się stało. Cytrusy w górę, bardziej soczyście. Słodycz też odrobinę w górę. Jest wyraźna, choć nie zalepia ślinianek ani nie uderza z zaskoczenia sierpowym. Dalej chowa się gdzieś w tle rumianek, ale wszystko jest bardziej rozłożone, kompleksowe i transparentne. Najczystsza wersja tych ziaren. Jest po prostu smacznie.
Niezależnie od wybranej metody, La Roca będzie dobrym wyborem dla preferujących bardziej spokojne, ułożone kawy, które w dalszym ciągu oferują coś więcej, niż samotność czekolady i orzeszka. Nad maillardową podbudową (Piotr nie mówi o miliardowych pieniądzach, na których śpi, tylko o reakcji Maillarda), owoce przeplatają się z delikatną kwiatowością. Przyjemności!
Ponieważ przygodę z przelewem rozpoczniemy w grudniu wraz z otrzymaniem zamówionego od Was chemexu, to mam małe pytanie.. Jak najlepiej zaparzyć tę kawkę? Z instrukcji przelewowej?
Najłatwiej będzie zastosować na początek standardowe proporcje – 60g/litr wody, czyli standardowa porcja chemeksowa to 500ml, a zatem 30g kawy. Czas parzenia w okolicach 4:00 minut, w tym ok. 30 sekund preinfuzji. Woda, jak w przepisach powyżej, koło 96 stopni. Powinno dać dobre efekty! 🙂