Etiopskie ziarna chyba nigdy mi się nie znudzą. Zawsze z przyjemnością wracam do tych smaków cytrusów, bergamotki i herbaty… Albo jagód, wiśni i owoców tropikalnych w przypadku Etiopii z obróbki naturalnej. Dlatego sierpniowy przelew miesiąca z łotewskiego Rocket Bean bardzo szybko trafił w moje gusta, choć oczekiwania wobec tej kawy były zgoła odmienne!
Prosto z Rygi
Rocket Bean to łotewska palarnia kawy z siedzibą w Rydze. Przy okazji zeszłorocznych wojaży urlopowych zajrzałem do ich głównej siedziby. Byłem pod wrażeniem wielkości miejsca (to jednocześnie kawiarnia!), ale i designu, wyboru kaw, metod, akcesoriów czy firmowych gadżetów. A nie są zlokalizowani wcale w ścisłym centrum Rygi.
Co ciekawe, rok temu Łotwa obchodziła stulecie niepodległości i właśnie Rocket Bean wypalał oficjalną kawę przygotowaną na świętowanie tej rocznicy.
Poza tym, co tu dużo mówić – Rocket Bean to palarnia, która wypala kochane przez wielu z Was Magic Pussy. Sierpniowy Przelew Miesiąca ma dużo wspólnego z tym słodkim, magicznym kociakiem, bo to również Etiopia obróbki natural.
Nieoczywisty natural
Etiopia Guji / Ye Genet washing station pochodzi od producenta Tsegayego Hagosa i według Q Graderów zyskała aż 88.25 punktów (na 100 możliwych), czyli to „mocne speciality”.
Kawa z tego regionu świata, z obróbki na sucho powinna się charakteryzować nutami ciężkich owoców tropikalnych, jagód czy wiśni w likierze. A tu psikus, proszę Państwa. Na etykiecie jest napisane – miód, limonka, jaśmin i malina moroszka (wierzę na słowo, że taka malina istnieje). Czyli jest to profil bardziej zbliżony do etiopskich kaw z obróbki na mokro.
Zapach dobiegający z paczki oraz tuż po zmieleniu faktycznie sugeruje „naturala”. Jest słodko, lekko czekoladowo, ale z silnymi nutami dojrzałych owoców. Pojawia się też lekki cytrus.
V60
Na początku zaparzyłem V60. 18g/300ml, filtrowana woda, ok 93-95 stopni. Do tego 30 sekund preinfuzji (ok. 60g wody i zamieszanie dripperem) i cztery – pięć zalań, z ostatnim koło drugiej minuty. Całość parzenia 3:15. Nieźle, bardzo słodko, ale z wyraźnymi nutami cytrusowymi i miodowymi, delikatne kwiaty. Spore body, ale i lekka goryczka.
Chemex
Potem wziąłem chemex, tam proporcje te same, 1:17, 25g/425ml. Preinfuzja z 75g wody, zamieszanie, 30 sekund i sukcesywne polewanie, skończone na drugiej minucie i spokojne spłynięcie wszystkiego do czwartej minuty. Tu kawa znów pokazała dużo słodyczy dojrzałych owoców oraz miodu. Pojawiła się też skórka z cytryny, która w miarę ochładzania się kawy przybrała szaty landrynek cytrynowych.
Aeropress
Największą frajdę ta kawa sprawiła mi w aeropressie. 17,5g kawy zmielonej nieco grubiej niż do V60, ale drobniej niż do chemeksa, 220ml wody. Metoda odwrócona. Wsypałem kawę, zalałem 50g wody, zamieszałem, zostawiłem na 30 sekund, po czym uzupełniłem aeropress do końca i zakręciłem sitko z podwójnym, papierowym filtrem. Gdy na stoperze wybiło 1:30 przecisnąłem kawę, kończąc wszystko w okolicach 2:00. W efekcie kawa była bardzo słodka, ale przy tym z wyraźnymi, cytrusowymi nutami, średnim body, wyraźną kwasowością, przyjemną, rześką, ale zbalansowaną dojrzałymi owocami.
Etiopia Guji od Rocket Bean to kawa idealna dla tych, którzy nie mogą się zdecydować czy wolą Etiopie z obróbki naturalnej czy mytej, bo łączy w sobie najlepsze elementy obu tych metod!