Jakoś dobrnęliśmy do 2021 roku. Co prawda problemy z 2020 wciąż jeszcze rzutują na naszą rzeczywistość, ale jakoś raźniej, przynajmniej na razie, spogląda się na nadchodzące miesiące. Żeby tę perspektywę lepszego jutra jeszcze podkręcić, wystarczy sięgnąć po paczkę ziaren od Tima Wendelboe, bo to właśnie ona jest styczniowym Przelewem Miesiąca!
Honduras Caballero z norweskiej, kultowej palarni kawy Tim Wendelboe to propozycja dla szerokiego spektrum kawopijców. Zadowoli tych, którzy lubią zbalansowane, kompeksowe kawy bez kompleksów. Co ciekawe, z podobnego rodzaju kawą mogliście się spotkać też w grudniu, tylko w wydaniu berlińskiej palarni The Barn.
Najlepszy kawowy Tim na świecie
Tim Wendelboe jest bardzo znaną personą w kawowym świecie i jest to taki najlepszy team, którego skład warto znać. W tym składzie są bowiem m.in. Moises i Marysabel – czyli farmerzy, z którymi bezpośrednio współpracuje Tim, dzięki czemu ma wpływ na proces obróbki kawy po zbiorach. To przekłada się na jeszcze wyższą jakość kawy dostarczonej do norweskiego portu.
Honduras Caballero to ziarna odmiany Catuai poddane obróbce na mokro, a następnie suszone na stołach z kontrolowanym zacienieniem i ręcznym sortowaniem. Co to oznacza dla smaku? Kawa wciąż zachowuje charakter ziaren z tego regionu świata, czyli z dominującym, czekoladowym uderzeniem, krągłością i pełną słodyczą, ale dodatkowo dochodzi poziom owocowy, zwłaszcza ten kojarzący się ze smakiem suszonych, ciężkich owoców, jak figa czy śliwka. Całość przypomina dobrej jakości gorzką czekoladę.
Efekty w filiżance
Sprawdziłem tę kawę w trzech metodach – dripie V60, AeroPressie oraz Chemeksie.
V60
V60, stosunkowo krótki czas parzenia, w okolicach 2:30, w tym 30-sekundowa preinfuzja, podczas której mieszam kawę poprzez zakręcenie dripperem. Następnie 3-4 zalania wodą do pożądanej ilości (testowałem wersję 16/250g i 18/300, z podobnym rezultatami). Efekt? Bardzo gładka, pełna kawa, krągła i słodka. Dominuje czekolada przełamana posmakiem suszonych fig oraz suszonych śliwek, ale bez wybijającej się kwasowości. Mocne body oraz balans.
Chemex
W przypadku Chemeksa sytuacja była podobna. Parząc przy proporcjach 30g / 500g wody i czasie 4:00 kawa była lżejsza niż w V60, miała nieco niższe body, dominowała czekolada z niewielkim dodatkiem kandyzowanych owoców.
AeroPress
Natomiast AeroPress wyciągnął więcej nut suszonych owoców. Używając 17g kawy i 220g wody (najpierw 110g, do których wsypałem kawę, zamieszałem, a następnie wlałem resztę), przy metodzie odwróconej, kawa zyskała na słodyczy fig oraz śliwek. Nie przejęły te smaki dominacji nad czekoladowym posmakiem, ale zdecydowanie stały się bardziej wyczuwalne.
Ziarna od Tima Wendelboe z pewnością dobrze sprawdzą się też w ekspresach przelewowych, dając porządną, konkretną, słodką i pełną kawę. Myślę, że co odważniejsi mogą także spróbować zaparzyć ją w kawiarce, co może przełożyć się na wyższą kwaskowatość przy jednoczesnym pełnym, czekoladowym body.
Dobrego roku!