Bez młynka nie ma co myśleć o dobrej kawie w domu. Za młynek można zapłacić nawet kilka tysięcy złotych. Co zrobić, jeśli nie chcemy wydawać tak dużej sumy, ale liczymy na inwestycję w sprzęt wysokiej jakości? Przetestujmy Eurekę Mignon Filtro!
Wygląd
Eureka Mignon Filtro to młynek do kawy stworzony z myślą o metodach przelewowych. Jest pomalowany czarnym, matowym lakierem i wykończony czarnymi, błyszczącymi plastikami. Wszystko w zgodzie z nowoczesnymi trendami. Poza tym do zestawu dołączony jest plastikowy pojemnik na mieloną kawę. Przycisk mielenia umieszczony jest z boku obudowy.
Całość jest bardzo solidna, elementy są dobrze do siebie dopasowane, nic nie trzeszczy i nie wpada w rezonans. Młynek jest ciężki, nie ma ryzyka, że zacznie się przesuwać po blacie w trakcie używania. Na górze znajduje się charakterystyczny, kwadratowy, niski hopper na ziarna z zasuwanym wylotem.
Praca i dane techniczne
Młynek do kawy to przede wszystkim żarna. Cała reszta, jak silnik czy wygląd, to kwestie nieco mniej ważne. To, czym mielona jest kawa, a w efekcie jak jest mielona, to dla finalnego efektu w filiżance najważniejsza sprawa.
Eureka Mignon Filtro ma zamontowane płaskie, 50mm, stalowe żarna, ale czy lepsze są żarna płaskie, czy stożkowe? O to boje toczą się na różnych forach internetowych i w innych przestrzeniach social mediowych. Na poziomie przygotowywania kawy w domu nie ma to kolosalnego znaczenia. Podobnie, jak prędkość kręcenia się żaren (w Eurece Mignon Filtro ta prędkość wynosi 1350 obr./min.). Przy robieniu dwóch, trzech czy nawet pięciu kaw dziennie, nie będzie wpływającą na Wasz komfort różnicą, czy porcja kawy zostanie zmielona w młynku elektrycznym (gdzie nie trzeba kręcić korbą) w siedem czy może jedenaście sekund… Robiąc kilkadziesiąt czy nawet kilkaset kaw dziennie, jak w dużej kawiarni, owszem, sekundowe oszczędności przeradzają się w naprawdę długie minuty.
Zdecydowanie ważniejszą kwestią do rozważenia w zaciszu domowym jest kwestia głośności pracy. Wiadomo, że kawę robimy od wczesnych godzin rannych, gdy niekoniecznie jeszcze wszyscy w domu i bloku obudzili się. A niektóre młynki są w stanie postawić na nogi przynajmniej piętro!
Eureka Mignon Filtro nie należy do sprzętów budzących całe nasze sąsiedztwo – ten młynek do kawy jest bardzo dobrze wyciszony. Pusty chodzi niemal bezgłośnie. Podczas mielenia słychać tylko trzask łamanych ziaren kawy, który jest dość dobrze wytłumiony.
Mielenie i efekty
Eureka Mignon Filtro ma te same żarna i ustawienia mielenia jak klasyczna Eureka Mignon. Ma nieco zmodyfikowany wylot kawy, brak widełek pod portafilter oraz nie posiada przycisku do mielenia uruchamianego kolbą – mielenie dzieje się poprzez ciągłe naciskanie przycisku mielenia.
Sposób regulowania grubości mielenia jest taki sam jak w klasycznej Eurece – znów jest to niewielkie, bezstopniowe pokrętło, na którym zaznaczone są cyferki. Czasem trzeba kilkukrotnie przekręcić skalę, żeby przeskoczyć pomiędzy ustawieniami, np. z V60 do Chemeksa. Trzeba więc zapamiętać i zanotować swoje preferencje, na przykład „sześć pełnych przekręceń i na 5”.
Drugą kwestią jest retencja, czyli to, ile kawy zostaje w gardzieli po mieleniu. Jak wiadomo, przy parzeniu kawy bardzo ważne jest zachowanie odpowiednich proporcji. W przypadku kaw pod przelewy, najczęściej przygotowujemy porcję na wadze i dopiero wtedy wrzucamy do młynka. W efekcie, jeśli młynek lubi „zjeść” gram czy dwa, to ma to realny wpływ na to, ile wody rzeczywiście potrzebujemy do zaparzenia.
Eureka potrafi zjeść do 2g kawy (chociaż najczęściej wychodzi ok. 1-1,5g), które trudno wyklepać z czeluści młynka. Młynek mieli jednak kawę dość równo, nie ma dużego rozrzutu w ramach jednej porcji. Pył pojawia się w umiarkowanej ilości.
Test smaku
Żeby sprawdzić realne różnice w smaku pomiędzy młynkami, przeprowadziliśmy cupping – ta sama kawa (intensywna i owocowa Kenia) i proporcje oraz dwa różne młynki ustawione na mniej więcej podobną wielkość drobinek kawy. Dwa wspomniane młynki to oczywiście testowana Eureka oraz dla porównania Comandante, który miał być znanym i pewnym punktem odniesienia.
Sam zapach zmielonej kawy nie odbiegał od siebie zbyt mocno. Wszędzie pojawiały się nuty owocowe, porzeczkowe i słodkie. Natomiast cupping pokazał pewne różnice. Kawa w cuppingu z Comandante była bardziej czysta w smaku i bardziej owocowa. Eureka miała minimalnie przytłumiony smak w stosunku do młynka ręcznego. Sugerowałoby to zatem większą ilość pyłu w zmielonej kawie. Nie czuć było natomiast żadnej nadmiernej goryczy, co jest charakterystyczne przy młynkach niskiej jakości, gdzie pyłu kawowego jest produkowane bardzo dużo. Charakterystyczne niuanse smakowe w kawie były wyczuwalne. Nie zgubiła się ani czarna porzeczka, ani jeżyna, ani przyjemna kremowość na finiszu. Oznacza to, że Eureka to dobry wybór do kaw przelewowych.
Czy warto?
Młynek do kawy to wybór na długie lata, szczególnie w warunkach domowych. To jest ten element kawowej układanki, który zmienimy w momencie, kiedy dojrzejemy do droższych wyborów i wyostrzy nam się smak. Natomiast jeśli stwierdzicie, że ten poziom kawy Wam w zupełności wystarczy, młynek żarnowy będzie Wam towarzyszył wiele lat, bo raczej nie zdarzają się poważniejsze awarie.
Filtro przemówi na pewno do tych, którzy cenią cichą pracę oraz ładny, minimalistyczny design. Jest to dobra propozycja dla osób szukających sprzętu lepszego niż podstawowe i najtańsze modele dostępne na rynku. Kwota 800-900 złotych za tej jakości sprzęt jest przyzwoita i jeśli komuś bardzo zależy na smaku kawy i jednocześnie ceni sobie wygodę, jaką oferuje młynek elektryczny w stosunku do ręcznego, warto spróbować z Eureką.
Sprawdźcie nasz filmik o młynkach Eureka Mignon Filtro i Eureka Mignon Brew Pro:
Tekst powstał na bazie wpisu z bloga PopularCoffee.