Gdy mamy już iPhone’a, to kupujemy do niego MacBooka i tablet, by wszystko pięknie do siebie pasowało. Tym samym tropem podąża Fellow – po młynku i czajniku, teraz wypuszcza na rynek przepiękną wagę, designem zbliżoną do pozostałych urządzeń.
Charakterystyczne dla Fellow pokrętło służące do ustawień, całkiem spory wyświetlacz na środku oraz przycisk timera z drugiej strony tworzą nowy typ designu wagi w speciality. Podstawka Tally Pro Precision Scale jest spora i krągła, również mocno nawiązująca do podstawki czajnika Fellow. Delikatnie schowany przycisk ustawień został tak ułożony, by nie wciskać go przypadkowo. Cały design jest bardzo intuicyjny.
Prawdziwy test zaczyna się, gdy obsługujesz urządzenie pierwszy raz bez instrukcji. Prawym przyciskiem odpalam menu i wyświetla mi się charakterystyczny napis Fellow. Mamy 3 opcje: ustawienie brew assist (o którym zaraz napiszę więcej), timer oraz jednostkę pomiaru. Proste, a zawiera wszystko, co potrzebne.
Opcja timer to nic innego, jak odpalenie basic wagi dla baristy. Z prawej mamy gramaturę, a z lewej czas. Wyświetlacz w trakcie tarowania – kozak!
Ustawienia jednostki: tutaj mamy do wyboru gramy, mililitry, objętość oraz funty, dzięki czemu jest to świetna waga do użytku w kuchni.
Brew assist, czyli najciekawsza opcja, a zarazem największa nowość. Obliczanie ratio parzenia (jeśli wybierzemy tę opcję): ratio ustawiamy pokrętłem, można ustawić nawet połówki. Wybieram klasyczne, czyli 1:16. Następnie wsypuję kawę, wciskam tarowanie i w środku pokazuje się wynik, jaki mamy uzyskać podczas parzenia (w moim przypadku 18g kawy). Kawa prosi o 300g uzysku. Kiedy osiągniemy wynik parzenia, uzysk zacznie się podświetlać. To świetna opcja dla home baristów, szczególnie początkujących oraz wszystkich, którzy lubią eksperymentować z ratio (tym bardziej, że obecny trend opiera się na parzeniu niskich, skomplikowanych ratio).
Zdecydowanie jest to jedna z lepszych wag na rynku. Sam sensor, w połączeniu z wyświetlaczem, jest kosmicznie szybki! Reakcja wagi na każdy gram wody jest tak błyskawiczna, że trzeba się do tego przyzwyczaić, bo waga wydaje się nieludzko precyzyjna.
Bardzo podoba mi się UX design. Wszystko bardzo czytelne, obsadzone w prostocie. Fajny mikrodetal to puszczenie czasu, który daje nam dodatkową chwilę na złapanie koncentracji podczas zalewania, a także dodatkowych 3 sekund, by przygotować się do zalewania. Prostota w menu: brak wielu niepotrzebnych opcji (jak często to bywa w innych wagach), bardzo czytelny wyświetlacz. Warto też zaznaczyć, że asystenta parzenia łatwo można wyłączyć (w konkurencyjny wagach często nowy system jest nam wręcz narzucany).
Wagę ładuje się przez kabel, a bateria po używaniu przez cały dzień w warunkach kawiarnianych nie straciła za wiele mocy. W przypadku zalania, górna pokrywa łatwo się wykręca i umożliwia łatwy dostęp do czyszczenia.
Co tu dużo pisać: rewolucja na rynku wag dla baristów! Bardzo dobra robota państwo Fellow!
Kuba
P.S. No i tytułowy game changer też dlatego, że podobnie jak Fellow Stagg, waga ma ukryty easter egg – grę na wyświetlaczu (a tutaj o tym jak zagrać).