Sloane to nowa na rynku palarnia kawy jakości specialty. Mieści się w stolicy Rumunii, Bukareszcie. Jej nazwa pochodzi od nazwiska Hansa Sloane’a, który był przyjacielem Isaaca Newtona. Obydwaj promowali zwyczaj dyskutowania i wymiany idei w kawiarni, przy filiżance czarnego napoju. Idee te przenikają do naszego Wakacyjnego Espresso.
Filozofia palarni przedstawia się interesująco.
„Chcemy opanować styl palenia, który będzie wymagał od baristy dobrej techniki i dążenia do doskonałości. Dzięki temu będziemy w stanie proponować unikalne smakowe doświadczenia. Nasze kawy nie będą banalnie łatwe do zaparzania, gdyż chcemy zachować w nich maksimum kompleksowości.”
To sparafrazowane przeze mnie słowa jednego z założycieli, Cosmina Mihailova.
Wszystko się zgadza.
Gwatemala Finca Villaure to ziarno z pewnością wymagające. Ale warte poświęcenia mu uwagi!
Kawa pochodzi ze znanego dla jakości specialty regionu Huehuetenango. Uprawiana jest przez rodzinę Villatoro, właścicieli farmy, na wysokości 1650 metrów nad poziomem morza. Mieszanka odmian botanicznych bourbon i caturra oraz myta obróbka ziaren kawowca powinny zapewnić w filiżance elementy charakterystyczne dla tego właśnie terroir.
To, co od razu rzuca mi się w oczy, to kolor ziaren. Są podejrzanie jasne, więc upewniam się i spoglądam na paczkę. Wyraźnie zaznaczony kwadracik espresso profile. No dobrze, będzie wyzwanie! Zmielone pachną bardzo słodko, karmelowo, mlecznie.
Pierwsze espresso parzę zgodnie z rutyną, której używam przy nowych kawach. Proporcja dozy do uzysku – 1:2. Przelatuje w 27 sekund. Przyjemny, słodki aromat orzechów włoskich, karmelu, toffi. Przebija się w tym zapachu gdzieś z tyłu subtelna owocowość, ale jest coś jeszcze, czego z początku nie potrafię zidentyfikować. Ale po chwili mam to skojarzenie – tak pachnie tostowana, ciepła chałka. Kto jadł kiedyś maślane tosty francuskie, ten wie o co chodzi!
W smaku kwaśne. Ale to jak! Jak niedojrzałe dzikie jabłko. Zwiększamy ekstrakcję. Kolejny szot to już proporcja 1:2.4, w 29 sekund. Aromat ten sam, w smaku już trochę mniej kwasowe. Wychodzi interesująca, mleczno-czekoladowa słodycz. Lecz to jeszcze nie to.
Skręcam trochę mielenie i wydłużam espresso do proporcji 1:2.7. Czas parzenia – 31 sekund. Mamy to. Wyraźna kwasowość zielonego jabłka, słodycz mlecznej czekolady i karmelu. Długi posmak który kojarzy mi się z odczuciem po rozpuszczonym w buzi cukierku toffi. Body średnie, wszak przy tak dużym uzysku trudno oczekiwać syropowatej konsystencji.
Receptura:
doza: 15 gramów
uzysk: 40.5 grama
czas: 31 sekundSprzęt użyty do testu:
ekspres: La Marzocco Linea PB
młynek: Mythos One
woda: RO, 130 ppm
Obowiązkowo trzeba spróbować tej Gwatemali w połączeniu z mlekiem. Używam tej samej receptury. Podwójne espresso i lekko spienione mleko w proporcji flatwhite’owej. I to jest sukces. Kawa smakuje jak popularny baton z czekoladą, orzeszkami ziemnymi, karmelem i nugatem! No wiecie, tam gdzie grali koparkami w hokeja…
Gwatemala Finca Villaure wypalona przez Sloane to z pewnością kawa wymagająca. Bardzo jasne palenie błaga o idealną ekstrakcję. Poprawnie zaparzona to bardzo słodkie i kompleksowe modern espresso! Kolejnym bonusem jest to, że można tę kawę swobodnie pić w metodzie przelewowej jak drip czy aeropress. Stawiam mój prywatny tamper, że będzie smaczna! Takie Wakacyjne Espresso to ja rozumiem!